Tak robię od 1969 roku na wszystkich "swoich" jachtach, a było ich 10 i na kilku, które miałem w nadzorze konstrukcyjnym. Formę tą polecałem wszystkim (ze skutkiem), którzy pytali mnie o zdanie. Ostatnio jeden armator nie posłuchał mnie i butelka z szampanem (prawdziwym) nie rozbiła się za pierwszym razem, mimo wielokrotnych treningach na "igrisoje".

Ja tam nie jestem przesądny, ale to nie jest dobry znak jak butelka nie rozbije się przy wodowaniu

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

A plasticzane kubełko to się aby roztłukło????

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Oj tak. Raz w 2001 roku zdarzyło mi się, że Żona pożałowała dużej ładnej bombki i dała małą "pancerną". Chrztu dokonywała 3,5 letnia wnuczka. Po wypowiedzeniu formułki puściła na pokład bombkę a ta nie rozbiła się. W pierwszych regatach, w pierwszym wyścigu, w dniu moich imienin (29 czerwca) złamała się super lekka, eksperymentalna płetwa sterowa z "ruskiego" kevlaru na epoksydzie. Po dwóch miesiącach we wrześniu już nie "miałem" jachtu CORS 730 (konflikt merytoryczny z właścicielem). Jacht do dzisiaj żegluje w Gudowie.

Względem chrztu jachtów, statków i okrętów (jako okrętowiec) jestem bardzo przesądny.

Słyszałem, że tańsze wina musujące są nalewane do butelek ze szkła w rodzaju arcopalu, natomiast lepsze - prawdziwe szampany - są w równie "prawdziwych szklanych", tłukących się butelkach.

Chociaż przykład "Igristowo" wskazywałby, że różnie z tymi butelkami bywa.

Nawet nie wiem czy fatalny wpływ nieudanego chrztu (kiedy butelka się nie rozbije) to przesąd, czy po prostu - normalny zły znak.

Mam nadzieję, że w mojej remontowanej teraz łódce, nowe raczej masywne okucie dziobowe z rolkami kotwicznymi, sprosta podczas chrztu kontaktowi z butelką.

Ale emocja jest zawsze.

______________________________

Pozdrawiam
tomasz

No tak, ale Kocur do chrztu stał do kei rufą.
Ja wiem, że rufą jest nieelegancko bo rufą to stoją pedały, ale qrcze jak się wtedy wchodzi na udkę wygodnie ...

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



Bombelku - prosiłem już, abyś dał się lubić ...

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Miej nadzieję. W moim przykładzie butelka nie rozbiła się o 7 tonowy balast z
"żelaza" i ołowiu. ot co!

Znaczy, coś jednak jest chyba nie w porządku z tymi butelkami ?

______________________________

Pozdrawiam
tomasz

No co, znaczy porządne butelki...
Aleć, coś nie jest w porządku...
A toć uczciwie żaglowca chrząc, toastem uczciwy się puchar spełniało, zaczem dostawał się Neptunowi.
A nie wiem co Neptunowi po stłuczce szklanej na łeb?
Że nie wspomnąwszy o kubeczku, przez litość.
To mają być chrzciny, Kocura?

Ni ma rady, ino poprawiny

Rysiu - poprawiny to my będziemy ćwiczyć cały sezon
Za każdą półeczkę, kabestan, hals, lewy, hals, prawy ...
Za Hel, za powrót...
Chłopie - sezonu nie będzie chwatało ...

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Ja tam nie jestem zabombonny Mojego pierwszego jachtu nie ochrzciłem i pływał bez problemu.

Drugiego nie musiałem chrzcić, ale za to opiłem piwem wraz z Tygrysą w kilku poznańskich pubach

Trzeciego chciałem początkowo przenazwować. Ale zostałem przekonany, że nazwa "Dulcinea" jest OK i nie trzeba jej zmieniać.
Nie ochrzciłem ani nie opiłem. Może dlatego ma nowyotwór ?

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

No my go trochę opilismy

_________________
pozdrowienia piotr

Ale tylko trochę. Za to zacnym trunkiem

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Znaczy cnot dochowując wiernie? O, Rycerzu Smętnego Oblicza, z Giermkami wraz, cześć Wam i chwała!

Myśmy też sobie nie żałowali w ów wieczorek ale opijanie wyszło chiba OKI.
Niemniej bardzo żałuję, że Was nie było ...
I co z tym teraz zrobić ?

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Przyplyn

_________________
pozdrowienia piotr

Trudno, będziesz teraz musial z tym żyć.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

A nawet „rzyć”.

Permanentnie i tudzież nałogowo powtarzane emotki są żenujące i nie przynoszą ci chwały tudzież rozumienia pojęcia „doskonały dowcip”. Weź pomyśl choć chwilę. Panie inżynier, tudzież humanista. Ponoć. Pisz o technice w jachtach, lepiej wychodzi, chętnie czytam.

A zatonął któryś z nich, a może maszt złamał?

-----

To chiba nie mnie - bom faktycznie inżynier, ale z humanistyką mam niewiele wspólnego.
A co do używania emotek przez kogokolwiek to osobiście wychodzę z prostego założenia, iż każdy ma takie poczucie humoru jakie ... ma
Moje np. jest często ... nie koniecznie proste w odbiorze.
Niemniej jak komuś poczucie humoru osoby piszącej "nie leży" to zawsze są - jak mawiał pewien prezydent - dwa wyjścia dwa wyjścia w temacie sytuacji.
W omawianym przypadku:
a/ polubić
b/ nie czytać.
I tu użyłbym wymienionej wcześniej emotki ...

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Kocur trochę już poplywales,może napiszesz o tym jak zegluje Twoją Bawaria.

_________________
pozdrowienia piotr

Hmm....

Trochę jeszcze mało mam doświadczeń ale spróbuję.

Mam oba żagle rolowane - grota także - co jest dla mnie trochę nowością.

Rolowanie odbywa się z poziomu kokpitu linką chodzącą "w pętli" przez stopery i przez kabestan firmy SELDEN u podstawie masztu.

Rozwijanie i zwijanie grota tą metodą jest jeszcze dla mnie pewną nowością, z czym się nie kryję mimo, że chyba już opanowałem technikologię i linkologię tych czynności.

Genua jest po Bożemu - jest solidny roler i stoper linki rolera przy kokpicie.

Jak się żegluje - hmm... szybko.

Przeloty np na Hel z 4 godzin skróciły mi się do 2,5 h.

Idąc z Mariny w Gdańsku w ostatnią niedzielę czas od wyjścia z Mariny do zacumowania w Neptunie (mimo dość silnego wiatru na odcinku Westerplatte / Górki) to było niecałe 2 godz. - poprzednio potrzebowałem na to ok 3,5 - 4 godz.


Jak idzie na silniku - wracałem w niedzielę z Gdańska wychodząc już na samą Zatokę od pomnika pod wiatr mający ok. 30 kn w mordkę.

Szedłem w kanale na silniku jakieś 5 kn idąc na ok 1500 obr. - jak dostałem te 30 kn w twarz to prędkość spadła mi do ok 3,5 kn.

Dodałem więc obrotów do 2200 obr i znów szedłem ok 5,5 kn pod wiatr i falę także napęd jest OK a śruba jest bardzo uciągowa - mam śrubę stałą, lewoskrętną 17 x 12 ".

Jacht znakomicie rusza na niej z miejsca a jak chcę zahamować go to z marszowej naprzód do ruchu wstecz mija ok 3 długości jachtu co jest dla mnie super wynikiem - fakt, że nie oszczędzam wówczas manetki i silnika.

W porcie jest jak na swoją długość bardzo skrętny i manewry wykonuje dobrze mimo braku steru strumieniowego.

A jak na żaglach - jestem mocno zdziwiony jak ostro chodzi na wiatr tak duża jednostka mająca opinię krowiastej - mogę bez kłopotów jechać na obu żaglach ok 50 stopni do wiatru - i uciąg żagli jest jeszcze wówczas bardzo dobry tak, że jestem w stanie mając w twarz 20 kn jechać ok 5 kn pod wiatr na pełnych żaglach.

Owszem - jak lekko odpadnę tak do ok 60 - 65 stopni to prędkość mi wzrasta a przy półwietrze o sile ok 20/25 kn jacht idzie mi (na pełnych 90 metrach) do ok. 8 kn.

Jest bardzo stabilny w prowadzeniu - potrzebne są naprawdę niewielkie ruchy kołem dla utrzymania go na kursie.

Jak na razie ani razu nie wywiozło mnie do wiatru tak, abym nie był w stanie nad tym zapanować - porównując z poprzednim jachtem Bavaria jest zdecydowanie przyjaźniejsza w prowadzeniu.

Robiłem próby - płynąc różnymi kursami mając wiatr ok 20 kn - 25 kn - jacht na każdym kursie idzie bardzo stabilnie - nie rzuca nim na fali (zatokowej oczywiście) i zachowuje się generalnie zdecydowanie majestatyczniej od mego poprzednika.

Moja Marzena, która niestety na morzu choruje (mnie ten stan rzeczy jest kompletnie nieznany) twierdzi, że obecny jacht nie wywołuje u niej chęci karmienia Neptuna co jest bardzo obiecującym wynikiem.

Także to tak na bardzo szybko - zrobiłem nowym Burym Kocurem po zatoce raptem coś koło 200 mil więc daleko mi jeszcze do obiektywnej oceny jego zachowania, ale masz Piotrze takie spostrzeżenia na szybko.

W lipcu będę miał spokojny wreszcie urlop i wtedy spokojnie sobie Burego Kocurka po testuję.

Umów się ze mną w jakiś łyyykend to razem chętnie z Tobą popływam i sam wtedy sobie udkę ocenisz.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Innemy słowy: sprawność w żegludze funkcją głównie długości.
CBDU... i emotka:

Lina idzie przez takie jakby "koło orzechowe" na maszcie, opasając je o 180°?


-----

Najlepiej jest ją poluzować (lub zdemontować) i rolować grota korbą na kabestanie przy maszcie.
Co do reszty pochwał, są zgodne z moimi doświadczeniami.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

A fe.
Wychodzić do masztu? Kokpit bezpieczny opuścić!?
Toż poruta to juże, a i démodé

Założenie polegało na NIE WYCHODZENIU z kokpitu podczas czynności stawiania i klarowania grota.

I działa to naprawdę przyzwoicie.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

To jest dobre w trudnych warunkach. Natomiast w warunkach normalnych (a tych jest zdecydowana większość) prościej i skuteczniej jest refowanie ( zwijanie) kabestanem na maszcie.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Pozwolisz Krzysztof, że się nie zgodzę.

Im dłużej pływam tym jachtem tym większy widzę komfort z klarowania grota z kokpitu.

Po co mam wychodzić do masztu jak to samo mogę zrobić nie ruszając się z kokpitu ?

Wytłumacz mi Krzysztof czemu wg. Ciebie jest - jak piszesz "prostsze i skuteczniejsze" w rolowaniu grota - kręcenie podmasztowego kabestanu korbą siedząc pod masztem w stosunku do wykonywania tej samej czynności poprzez przewijanie liny przez ów kabestan ciągnąc ją i luzując z kokpitu ?

Pytam bo zauważam wręcz odwrotną ocenę tychże działań w stosunku do zacytowanej powyżej Twojej wypowiedzi.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Tak, ale ja nazwałbym to urządzenie kabestanem a nie "kołem orzechowym"

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell