Wielki szacun dla Martena, ale szacun też dla tych wszystkich, którzy podjęli mądrą i na pewno trudną decyzję o zawróceniu, wejściu do portów Gotlandii, czy do Kłajpedy.
Formalnemu zwycięzcy regat też nie ujmowałbym ani szacuna, ani zwycięstwa

A postój w Helu, przy tym sztormie, kierunku i sile wiatru, to też nie jest fajne przeżycie.

Marcin

_________________
Marcin Palacz
http://marcinpalacz.pl

Tak, tak.
Ten słynny przerażający portowy świst wiatru zza falochronu.
v

Byłeś kiedyś w Helu przy południowym sztormie, wiesz jakiej wysokości fala chodzi tam wtedy w te i nazad po całym porcie i potrafisz w takich warunkach uchronić łódkę przed uszkodzeniami?

Marcin

_________________
Marcin Palacz
http://marcinpalacz.pl

Masz jakieś konkrety z nocnej sytuacji w porcie, czy żyjesz wspomnieniami?
v

I formalnie i faktycznie nie ukończył, więc "po zawodach". Niewiele zabrakło.


No właśnie! Może warto docenić.
A poza tym, to czemu "formalnemu"? Faktycznemu!

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Tomek - wszyscy są dla mnie zwycięzcami bo sam nie wiem czy pojechałbym w te regaty.

To ogromny wysiłek - samotna żegluga, brak snu przez kilka dni, 500 mil w trudnych warunkach ...

Szacun dla wszystkich, ale Marten walczył chyba najbardziej spektakularnie...

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Podsumowanie ujmujące swą szczerością.
v

Marcin , przepraszam ale jeśli pozwolisz odpowiem za Ciebie.
Tak ,całą wczorajszą noc spędziliśmy na Górkach w oczekiwaniu na Mortena i Kosę z ekipą na Fujimo. Staliśmy w Stoczni więc piżdziel fruwał ponad lasem i masztami więc byliśmy doskonale osłonięci a i tak kopy były potężne. Także jeśli Ci nie brakuje wyobrażni to wiesz jak to mogło wygląda po nawietrznej niczym nie osłoniętej stronie ( port Hel ).
Dzięki Bogu , że Marten poszedł do Helu bo nie wyglądało to dobrze . Teraz czekamy jeszcze na Kosę z Jeżem i całą załogą , oni też zasługują na ogromne uznanie bo jakby nie patrzeć zrobili Gotland dookoła doglądając po drodze przydzielone im jednostki i powracają do Górek. Fujimo , dobra robota ! Dziękujemy.
Krzychu.

Co do wyobraźni:

v

A jesteś w stanie napisać coś więcej niż średnio 5-7 słów ? Bo nieodgadniony jest tok twojego rozumowania.
Zmęczony jestem po nocce i w robocie jestem więc wybacz , że nie podejmę tej , no ... polemiki. Krzychu.

Typowa pewność wypowiedzi niezmącona znajomością rzeczy

Oczywiście nie Twoja:-)

http://www.wirtualnyhel.pl/index.php/miasto/aktualnosci/1-widok-z-mariny-w-helu

http://www.porthel.home.pl/kamera.html

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

wyobraźnia - najważniejsze że pracuje:

Grunt to wizja:

v

A i fonia równie ważna.
Do zatoki dopłyną i do portu wszedł, a czy na foku sztormowym czy nie to już go się sam zapytaj. (albo sobie wyobraź)

Nikt z nas tutaj nie trafił z przewidywaniami, więc proponuję tylko wyciągnąć wnioski i przestać sobie docinać. Zwłaszcza że wszyscy tutaj znamy się realnie.
Wieje więcej niż ja sądziłem, że będzie wiało, Morten nie popłynął do Kłajpedy, nie dopłynął do mety, nie zdążył przed naprawdę silnym wiatrem, a mini w sztormie jednak na wiatr idzie słabo.
W przewidywaniach wygrali ci, którzy niczego nie napisali (ale na forum dyskusyjnym niekoniecznie o to chodzi, zwłaszcza jak się kibicuje na gorąco), jeżeli w ogóle można to traktować w kategorii wygrał/przegrał.

Mortenowi się nie udało, innym wolniejszym także nie. Można gdybać co by było, gdyby jeszcze ktoś został na trasie (mówię o tych z przodu).

Na pewno warto docenić tych, którzy wycofali się bez wymyślania przeróżnych awarii. Pożałować tych, którzy naprawdę mieli awarie.
Docenić dobre przygotowanie jachtu w ogóle, a pod kątem doboru ożaglowania i posiadanego ożaglowania zwłaszcza. Docenić kunszt prowadzenia jachtu w silniejszym wietrze pod spinakerem.

Ponieważ zasady są proste i twarde, a pogoda pokazała swój pazur, mamy wyniki jakie mamy. Czyli jeden jacht ukończył regaty.

P.S. Tak przy okazji, właśnie usłyszałem ciekawe zdanie na temat rolerów do genakerów, cytuję: "wszyscy się z tego już chyba wyleczyli".

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Ja nie wierzyłem, że się wbije bez silnika i prądu. Gość jest super twardy.
v

W rzeczy samej.

O! Zawodnicy z Cilpper Round The World, Volvo Ocean Race i Vendee Globe też?

Ich nie pytałem.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Ja wierzylem, widzialem na trakingu jak znakomicie rozgrywal ostatnia halsowke i wydawalo mi sie ze po helu juz bedzie z gorki ale przyszlo 50 wezlow z najbardziej niekorzystnego kierunku. Szkoda.

No to kwantyfikator nie pasuje

Po pierwsze ja tylko cytowałem
Po drugie, chodziło o wszystkich u nas, ze szczególnym naciskiem na samotników z Bitwy

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

To rodzi ciekawe pytanie - czemu na oceanach, w tym południowym, się sprawdza, a u nas nie?

Po robocie mimo , że zj...y jak koń po westernie pojechaliśmy z Petim na Górki przybić piątkę całej załodze Fujimo. Kurcze , to jest rzadko spotykana historia , że oprócz Kosy i Jeża ( trzon załogi ) pozostałe osiem osób było z internetowego zaciągu a stworzyli doskonale działający team. Wrócili uśmiechnięci , świetnie zintegrowani , w doskonałych ( mimo ciężkich warunków i awarii ) nastrojach . To też jest "magia" Bitwy.
Pozdrawiam , Krzychu.

Nie mam pojęcia, mogę zgadywać.
Jakość zwijaczy/rolerów, częstość manewrów, brak wyboru przy tak dużych żaglach (plusy wygrywają z minusami).

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

A możesz Tomek abnegatowi regatowemu wytłumaczyć powyższe ?

Tak step by step - - znaczy jak chłop krowie na miedzy (lub na granicy ) ...

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

To co napiszę dotyczy jachtów morskich, pływających wypornościowo. Czyli większości.

Ci którzy się nie znają, a chcą koniecznie dołożyć do jachtu żagiel dodatkowy, zazwyczaj decydują się na uszycie genakera. W regatach jest to bez sensu, ale to inny temat.
Więc szyją tego genakera, a ponieważ ich stać, a chcą iść z postępem (co jest zupełnie fałszywe), dokładają do genakera zwijacz/roler. A to jest bez sensu, i to z kilku powodów.
Czemu, to innym razem, bo czas spać.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

W całych tych regatach był jeden manewr, który miał duże znaczenie.
To coś więcej niż dobre rzemiosło.
12-ego o 1130 Hobart robi zwrot i odchodzi przez dobre 5 godzin na W.
Już wtedy aż mnie posadziło przed monitorem tak mi się to spodobało.
Wszyscy pozostali poszli prosto na południe a Hobart złapał lepszy (mocniejszy i bardziej pełny) wiatr dzięki czemu zdecydowanie przyspieszył i zdążył przed sztormem.
W ogóle w całe regaty z przyjemnością patrzyłem na jego tracking.
Żadnego szamotania, zmian decyzji. Raz obrany kurs z lekkimi poprawkami od punktu do punktu.
Jak dla mnie mistrzostwo.

Odejście na W było decydujące.
Niemniej, wobec nieuchronnej odkrętki, dość oczywiste.
Właściwa interpretacja prognozy.
v

Jak spotkaliśmy się z Mirkiem u Krystiana na "Hallelujah" to z J-23 zadaliśmy mu pytanie dot. tego halsu na W. Był to zamierzony manewr ale jego długość już nie bo pierwotnie Mirek zakładał krótszą docinkę ale w trakcie wydarzyła się awaria grota i trochę potrwało zanim ją usuną. No i minimalnie przejechał na W co w końcowej fazie wyścigu skutkowało odrobinę pełniejszą jazdą bajdewindem.
Pozdrawiam , Krzychu.