Ahem... siem zasiem czujem niedostrzeżonem, niniejszem.
https://www.youtube.com/watch?v=dHkijleij6k

A jeśli chcesz opinii: na tym bomie chyba nie uzyskasz ładnego profilu po zarolowaniu, bo wygląda że nie ma odpowiedniego wcięcia na liklinę (jak w/w).
Co nie zmienia faktu że jest to metoda poręczna w razie W, ile by tu nie nadawali. Jak łodkę szkwał powali, pojmiesz. A jest, działa, jeść nie woła.
A trocha chłopskiego rozsądka, Panie Bombelu!
Atoli ten patent był przeznaczony dla żagli chodzących w likszparze. Wszystko ma swoje właściwe zastosowanie, nie?
Przy pełzaczach na szynie istotnie mało poręczne to, przyznam. Ileż człek ma rąk? Z tego względu będę sobie zakładał bloki do normalnej metody (slab), ale cofnięte na nok bomu, tak by w nawijaniu nie przeszkadzały. Co dwie metody to nie jedna O czem wspomnę, skoro chcesz zachować oryginalność.
Przy okazji ośmielam siem też zauważyć, że bloki do reflin doprawdy powinny być cofnięte. Nie tam jakoś w pionie pod rogiem refowym, ale dobrze w tył - jak pizdnie to człek potrzebuje żagiel dobrze a płasko napiąć. Pomnę niejeden jacht gdzie porządnie napiąć się nie dało, a to podobno główna zaleta tych regatowych 'slabrifingów zapewniających optymalny aerodynamicznie profil żagla'
Znaczy, gwoli ilustracyi, np. tak to nie bardzo robiło - i równie dobrze, lub niedobrze, by można wybrać do noku

Heheheheheee...
Gadali i gadali....
A ja to wszystko napisałam na samym początku


W kolejnym poście napisałam jeszcze:
oraz


Zgadza się?
Bez Norrisa tak się dzieje.

_________________
Pozdrawiam - Maryla
http://www.emerytnafali.blogspot.com

A bo tu nie gadają o Proctorze durch przez maszt.
Któren to zresztą poręczny do zwijania, lecz niekoniecznie do refowania, jak czasem przyjdzie z bomem na burt

Autor pytania dopiero potem zeznał, że nie ma " durch przez maszt", chociaż zastanawiało go obracanie.
Do refowania też poręczny, nawet bardziejszy.

_________________
Pozdrawiam - Maryla
http://www.emerytnafali.blogspot.com

A nawet
Używały tego piloty bristolskie i takie tam tamtejsze, a nie bez kozery.

Tradycja, klasyka, te rzeczy, co nie?

Odwieczne pytanie: pierwsze jajo, czy kura?

Tradycyjna odpowiedź: i jedno i drugie smakowite

Jesli u Kolegi jest taki sam patent jak na Albinie Vega ( ktore stoja na mojej przystani)
to postawienie grota jedynie przy pomocy falu jest NIEMOZLIWE. Na rohu halsowym bomu jest przekladnia slimakowa ktora ma korbe z wejsciem o kwadratowym przekroju. Bez odwijania zagla przy pomocy korby sily na fale sa za duze i tyle.

M@rku, zobacz zdjęcie, które umieściłem wczoraj w jednej odpowiedzi. Z Twojego opisu wnioskuję, że to ten sam patent.
Raz jeszcze ekstra foto dla Ciebie

https://drive.google.com/file/d/1m9c9aR ... kh19S/view

PS


Przepraszam Koleżanki i Kolegów bo nic nie rozumiem o czym oni rozmawiają!

Wyglada bardzo podobne z tym ze na Twoim zdjeciu wpust jest jak widze szesciokatny.

Generalnie patent jest kiepski bo czesciowo zarefowanego grota nie mozna wybrac obciagaczem . Ja bm z tegp patentu zrezygnowal, dlaczego ? Koledzy wczesniej napisali

Wejście na korbę jest kwadratowe

Szanowni Żeglarze !

Serdecznie dziękuję za merytoryczną dyskusję.
Poznałem cienie i blaski mojego "patentu" i myślę , że muszę pomyśleć o lazy jack'u z możliwością łatwego refowania.

Wątek uważam za zamknięty i do "przeczytania" w nowych tematach.

Sumarycznie, poza upierdliwością prac przy maszcie i korbie, potrzebą dostosowania kształtu bomu nie jest z tym tak źle. Tym niemniej demontuj. Chętnie "zaopiekuję się" tym wynalazkiem

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Naturalnie, bez obracania bomu i nawiniętego nań grota, postawienie go jest niemożliwe - i właśnie na tym polega urok omawianego urządzenia.
Siły na fale nie są za duże, bo jakie by nie były - aż do zniszczenia czegoś, a najczęściej do urwania fału - przekladnia zwyczajnie żagla nie puści, ponieważ się nie obróci.

Wprawdzie, teoretycznie, możemy sobie opowiadać, że przy refowaniu grota - na bomie z taką maszynerią - można ostatecznie, jakoś tam tego grota ściągać rękoma w dół i wiązać reflinkami do bomu, ale to ciężka robota, a co ważniejsze - nie o to chodzi.

Pokazane na zdjęciach Rysia i Mariusza mechanizmy noszą nazwę refmaszynki i są to przekładne ślimakowe, o kołach wzajemnie prostopadłych.
Cechą szczególną takiej przekładni jest to, że napęd może być przekazywany tylko w jednym kierunku - ze ślimaka na ślimacznicę.
W przeciwną stronę przekładnia ślimakowa nie działa, bo jest ona samohamowna.
(Niektóre przekładnie ślimakowe są celowo budowane jako nie samohamowne, ale to inny temat, najważniejsze jest że refmaszynka zawsze jest samohamowna.

Jest to podstawowa zaleta refmaszynki, ponieważ pozwala na dowolne zwijanie żagla, bez ryzyka, że po puszczeniu korby coś się odwinie.

Jeżeli szoty nie są zaczepione na końcu bomu, a gdzieś bliżej pięty, to mocuje się je na szotringu, czyli pierścieniu, obejmującym zwijany żagiel.
Podobnie, szotring należy zastosować wtedy, kiedy chce się mieć obciągacz bomu.

_____________________________

Pozdrawiam
tomasz

Witam
A ja mam problem z takim mechanizmem ,bo on właśnie się sam odwija.Jak wieje 6,7 to co wie godziny trzeba iść do masztu i wykonać obrót bomem.Niby ślimacznica jest samohamowna ale ten egzemplarz o tym nie wie.I teraz pytanie : co mu zrobić w celu przywrócenia samochamowności

1. Odchamić
2. Sprawdzić wyrobienie zębatek. Jak za bardzo wyrobione to nie będą trzymać
3. Jak nie trzymają ( zębatki) podumać o jakiejś blokadzie. Bolec, przetyczka, sprężyna. Ale to już cudowanie
Ostatnia podpowiedź nienumerowana. Wymienić. Bądź to całość ,ew. koło zębate lub ślimacznicę.

PS. Wiosną tegoż roku walczyłem z czterema podnośnikami łodki które wykazywały identyczne objawy. Pomógł starszy emerytowany ślusarz na 3 razy starszej tokarce. Koszt wykonania kompletu to 150 zł od sztuki. W Otwocku* też chyba tacy są

* chyba dobrze kojarzę

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Zrobić to, co radzi Bombel.

Uwaga dodatkowa: bywają obudowy refmaszynek wykonane nie jednolitego odlewu, ale z blach, skręconych śrubkami.

Jeżeli śruby łączące taką obudowę nie są dobrze dokręcone i obudowa ma luzy, to refmaszynka może się samoczynnie luzować, chociaż to zjawisko jest rzadkie.

Z reguły występuje zwykle wtedy, kiedy zębatki są już bardzo zużyte.

Normalna, sprawna przekładnia ślimakowa doskonale "trzyma".

___________________________

pozdrawiam
tomasz

No dobra już się odhamiłem no odhamowałem
Przekładnia nie ma luzu,jedynie wałek atakujący poruszany korbą ma luz poosiowy,jak widać to wystarczy.Mam zamiar to rozebrać i wykasować wszystkie ewentualne luzy podkładkami.Zawsze można nie wyjmować korby,tylko ją przywiązać
A ja całe życie z Wawra nie z Otwocka.

Jak widać nie jestem wolny od objawów SKS.
Jakiś czas temu( telefonicznie) gadaliśmy o sprzedaży Twojego drewniaczka z pod płota. Jakaś L-ka czy R-ka.. A skąd Otwock??? Klasyczny SKS

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Mam ten patent na mojej zaglowce i w zasadzie problem dostrzegam jeden, nie można zastosować obciągacza bomu przy zrolowanym zaglu. Absolutnie nie używam nawijania do bomu podczas stawiania/zdejmowania zagla, jeżeli już w porcie widze ze wesoło będzie, najpierw postawie a potem zwijam. Zrzucam, zakładam krawaty i ide spac. Plusem jest możliwość postawienia dokładnie tyle zagla ile w danych warunkach potrzebuje oraz uzycie zagla z listwami, porownujac ze zwijaniem do masztu. Jak masz to używaj, tylko nie zgub korbke!

A to czemu? można i nie jest to bardzo trudne: kiedyś na Omegach było na porzadku dziennym.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

ladnie! gdzie kupic? pod jaka nazwa szukac?

_________________
Pozdrawiam
Marian Jasiński