Patenty robi się oddzielnie, ż.j. nie daje uprawnień motorowodnych tylko żeglarskie, co pozwala poruszać się również żaglówką z pomocniczym silnikiem.

Po ukończeniu 16 roku życia to wszystko co jest tam napisane możesz realizować bez nadzoru, czyli kontroli osoby dorosłej (też z odpowiednim patentem).

_________________
www.samoster.org.pl

Tylko te niższe, mając morsa lubo kojota otrzymuje się stosowny patent motorowdny z "automatu".
http://www.pzmwinw.pl/pl/index.php?opti ... Itemid=137
Chyba odżałuję te 50 zł.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

No tak, ale wyrabia się go oddzielnie. Pomijając, że bez podstawy prawnej, bo obecnie obowiązujące przepisy, w przeciwieństwie do poprzednich, nie przewidują możliwości uzyskania jednego patentu na podstawie drugiego.

J.st.m i k.j. mają po prostu z automatu (bez osobnych patentów) uprawnienia m.st.m. i k.m.

_________________
www.samoster.org.pl

Lepiej wyrobić jak dają, bo diabli wiedzą jak będzie w nowym rozporządzeniu

No to Carlo, wyrabiamy. Będziemy najlepszymi motorowodniakami wśród żeglarzy, i najlepszymi żeglarzami wśród motorowodniaków.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Ja tam mam też VBr kat B, gdzie stoi napisane, że mogę prowadzić jachty do 30 GT. Żaglowe, motorowe ....

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Chyba trochę odbiegliśmy od tematu i obawiam się, że możemy namieszać Jackowi, który dopiero przymierza się do nauki żeglarstwa

_________________
www.samoster.org.pl

Właśne macie racje. Nic nie kumam ;D Proszę nie używajcie skrótów, bo ja nic nie czaje
Zrobię patent żeglarza jachtowego i co mi to da (załóżmy, że mam 16 lat). Mogę pływać jachtami żaglowymi/motorowymi. Żeby wyrobić możliwość na 2 typy jachtów muszę ... .

Narazię proszę o wytłumaczenie mi tego . Przepraszam, że tak Was męczę, ale po prostu narazie jestem amatorem, nic się nie znam.

Zrobisz patent żeglarza, to będziesz miał na żaglówki.
Jak chcesz pływać motorówką, to rób patent motorowodny.

_________________
www.samoster.org.pl

I o to mi chodziło Jeśli zrobię na żaglówki to później robię od nowa patent na motorówki. Zgadza się?

I czy polecacie jakieś firmy, w których mogę się nauczyć pływania żaglówką. Znacie, bądź w jakejś pracujecie?

Tak, zgadza się.
Poszukaj na forum, użyj googla ale pewnie dużo sprzecznych opinii znajdziesz. Jest tego masa, zawsze sobie coś wybierzesz w zależności od ceny, akwenu itd.

_________________
www.samoster.org.pl

Ale po co Ci?

A teraz całkiem na poważnie.

"Robienie" patentu - jeśli zrobisz go w dobrej firmie to da Ci wiedzę!!! Tu na forum jest forumowicz @ins - kontrowersyjne ma wypowiedzi, betonowe poglądy, ale tak naprawdę jest IMHO niezłym fachowcem - daleko od Ciebie, ale radzę skontaktuj się z nim na priv, może w najbliższe wakacje uda Ci się zrobić pod insa nadzorem patent. Szczerze radzę.

O innych "co mi da" nie będę pisał, bo się brzydzę.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Mam nadzieję że autorowi wątku o to właśnie chodziło. Wydaje mi się że dla laików oba pojęcia są zbieżne - zrobić patent -> nauczyć się. Zresztą to jest właśnie przypadek o którym kilka razy wspominałem. Ktoś myśli że spodoba mu się żeglarstwo, ale nie ma znajomych, rodziny z którymi mógłby zacząć. Dla takich osób kursy są znakomitym początkiem.

_________________
Olek Kwaśniewski

Wywołałeś stare wspomnienia o kulisach tej sytuacji.
Związek Motorowodny dawno temu chciał, aby po ich kursach otrzymywano też uprawnienia do prowadzenia jachtów. Chcieli oczywiście swój program poszerzyć o żeglarstwo. W zamian godzili się na nadawanie ich uprawnień. Chocimska się nie zgodziła a potem wylobbowała zapis o silnikach zaburtowych. Ale to daleka przeszłość a o północy wracają upiory. hi.

_________________
Pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
http://www.przewodnikzeglarski.pl

Batiar ma rację (nawet jeśli pomylił "metodykę" z "metodologią").

Miałem taki kurs - zameldowała się gotowa i zorganizowana grupa - tatusiowie z pociechami. Tatusiowie 30-45, pociechy 12 - 14. Był nawet "poza konkursem", bo i tak nie mógł zdawać egzaminu, 10-latek.

W sumie - "szkolenie paszczowe" zrobiłem w dwóch wersjach. No, przecież nie będę dzieciakowi truł o jakichś tam wektorach - dorosłemu (zwłaszcza z wyższym wykształceniem, obojętne, że medycznym a nie inżynierskim) - spokojnie tak, złapie o co chodzi w dwóch słowach i na jednym rysunku.

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma

Dzięki, poprawiłem

_________________
Pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
http://www.przewodnikzeglarski.pl