a ja z kolei tu jestem w stanie zrozumieć w/w Wachtowego.
Gość był na rejsie, widział z jakim pieniaczem ma do czynienia, ów go wkurzył niemiłosiernie swoją postawą (kto by się nie wkurzył mając takie kukułcze jajo w swojej wachcie), a później czyta, że ten olewus i cwaniak jest publikowany.
Uważam jedynie, iż ów wachtowy nie zna po prostu "zasad" panujących u Don Jorga, jak i nie poznał Jego strony i pisze tylko przez pryzmat swoich aktualnych porejsowych i odświeżonych przeczytanym artykułem emocji...

Jeszcze potrzebne zdjęcie w czapce i amfas

_________________
Pozdrawiam
Jarek "borufa" Borówka

No właśnie. Z obiektywnego punktu widzenia, gość się za bardzo uniósł, ale każdemu zdarza się czasami

Zastanawiam się dlaczego oficer nie zastosował metody - nie pracujesz to nie masz. I tak np.
Nie pomagasz przy posiłkach = Nie dostajesz zrobionego papu tylko surowe
Nie zmywasz po jedzeniu = Masz swoje oddzielne naczynia - zawsze brudne
Nie sprzątasz kibelków = To siku i kupka za burtę
itd.

_________________
Pozdrawiam
Jarek "borufa" Borówka

To właśnie miałem na myśli. Wystarczyło poczytać, zobaczyć jak działa strona i komentarze użytkowników, a nie rzucać sądami, podstawami prawnymi, wielkimi słowami, ignorancją i bezmyślnością, niskimi pobudkami autora strony itd. Walnął sążnistą epistołę (i dobrze), a nie miał czasu strony przeczytać

_________________
www.samoster.org.pl

Witam, - tu wachtowy.
dowiedzialem sie dzis o tym forum od AIKI

spiesze doniesc dla slabiej wtajemniczonych ze po tym jak pojawil sie tekst wymienilem kilka emaili z gospodarzem strony
Z korespondencji wynikalo jasno ze:
gospodarz wiedzial o jaki jacht chodzi, o jakiego kapitana i zaloge oraz ze tekst jest zlosliwy.
Jezeli ktos z czytelnikow mial jeszcze jakies watpliwosci to pierwszego dnia rozwial je Wojtek Z. "Na Krzywy Ryj" swoim komentarzem i linkiem do swojej strony.
Jednak gospodarz tlumaczyl i zaslanial sie nadal: "korespondencja Dariusza nie zawierala jednak ani nazwisk zalogi, ani nazwy jachtu, ani nawet terminu jego trwania"
w naglowku czytamy:"Dlaczego budowalem piec kolejnych lódek"... - aby nie doswiadczac tego, czego doswiadczyl Dariusz Zgorzelski." - d'Jorge
"pszenno-buraczane "zejmanstwo" powinno byc znacznie mocniej napietnowane" - d'Jorge umieszcza kolejny komentarz.
mimo odpowiedzi W.Zientary d'Jorge nadal drazy temat:
"moze jednak warto odcedzic rozwlekla "literature" od konkretnych zarzutów .... ".
Ignoruje tez propozycje Z.K. "Uwazam, ze dyskusje wywolana grafomanski popisem Dyzia trzeba zamknac. "
Zwracam wasza uwage ze Autor komentarza "pszenno-buraczane zejmanstwo" wkrotce sie zorientowal ze cos jest nie tak i sam przyznal sie do bledu umieszczajac sprostowanie.
Taka postawa mi sie podoba. Kazdy moze sie pomylic ale nie kazdego stac na przynanie sie do bledu.

Dlatego nie podoba mi sie podejscie gospodarza byc moze dlatego ze nie znam "zasad" panujacych na forum (jak ktos slusznie zauwazyl)
No to, jak to jest teraz jasne dla wszystkich to prosze mi powiedziec jakie szczytne cele przyswiecaly publikowaniu tego tekstu ?
Bo ja nadal nie znam zasad i nie rozumiem.

Po kilku dniach od ukazania sie tekstu podzielilem sie z gospodarzem moja opinia na temat kapitana zalogi oraz rejsu.
Napisalem tez otwarcie co mysle o jego praktykach. Nie w formie wypracowania tylko w formie luznej korespondencji.
Gospodarz przyznal ze opublikowanie teksu bylo troche "niefortunne".
Jednak nie mial zamiaru na swoim forum ani cokolwiek sprostowac, wyjasnic, poprawic czy tez zamknac dyskusji i zwinac ten niefortunnie opublikowany tekst jak sugerowal Z.K.
Kiedy w swietle wyzej wymienionych faktow na moje prosby i emaile otrzymalem odpowiedz:
"to nie znaczy abysmy poglebiali wpadke"
"proponuje - sprawom osobowym dajmy spokój."
"Trudno, mleko sie rozlalo."
oraz ze "korespondencja Kolegi idzie niestety dalej, w tym takze w gradacji epitetów i dlatego nie nadaje sie do publikacji."
dopiero wtedy napisalem tekst, w ktorym opisalem FAKTY dotyczace sytuacji na jachcie oraz wyrazilem swoja SUBIEKTYWNA OPINIE odnosnie kapitana, portalu i praktyk gospodarza.
Uzasadnlem tez dlaczego moje sprostowanie powinno zostac opublikowane.
podkreslilem tez ze "WCZESNIEJ prosilem o rekacje i interwncje a teraz uprzejmie prosze o opublikowanie mojego sprostowania"


Na wypadek gdyby komus umknelo:
"Misku, pozwól jeszcze raz":
"Problemem nie sa tu niestety subiektywne wspomnienia naszego kolegi, do których kazdy z nas ma prawo, lecz ignorancja i bezmyslnosc osób prowadzacych ten serwis.
Fakt, ze tekst zostal opublikowany w takiej formie dowodzi jak niskimi pobudkami kieruje sie gospodarz strony,
który najwyrazniej kosztem innych chce zdobyc rozglos w srodowisku zeglarskim."

No coz, d'Jorge ma swoich sympatykow. Moze nawet robi dobra robote. (nie wiem, nie czytam i nie wnikam)
Ja odwoluje sie to tego konretnego przypadku i jestem przekonany ze cos tu poszlo nie tak.
Moze sie myle co osoby d'Jorge - chcialbym, ale jak na razie nie widze zeby gospodarz portalu chcial cokolwiek naprawic lub sprostwac.
A z pewnoscia ma taka mozliwosc.

Znana jest Wam na pewno etykieta zeglarska ale istnieje jeszcz cos takiego jak etyka dziennikarska.
To co zrobil gospodarz strony jest po prostu nieetyczne.
Jezeli, jak przyznaje, tekst (bo to nie jest artykul) zostal opublikowany nieumyslnie badz przez pomylke to wlasnie redakcja powinna umiescic sprostowanie i przeprosic za publikowanie obrazliwych i sprzecznych z prawda informacji.

thx.
dArtagnan

Chetnie pocztyam wasze komentarze na tym forum.

Wybacz, ale gdyby tekst motorowdnego pojawił się na tym forum, toby był i podlegał komentarzom. Jak widzisz, komentarze żeglarzy są niedowierzające, delikatnie mówiąc. Znam COŻ, znam Wojtka, wiedziałem, że bosmanił na Głowackim, a czytając tekst motorowodnego nie skojarzyłem, że ten bosman od krzesła, to Wojtek.
Myślę, że przesadzasz z pretensjami do właściciela strony.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

ja (choć może to strategia strusia) mam wrażenie, że przez jakiegoś "niedożaglownego grafomana" zaczynamy przekopywać się przez 3 albo czwarte dno całej sprawy. Jak tak dalej pójdzie to komisję śledczą trzeba będzie powołać dla zbadania całej sprawy.
w tym momencie powtórzę apel Zbyszka "dyskusję wywołaną grafomańskim popisem Dyzia trzeba zamknąć" lepiej późno niż wcale.

Jedno tylko powiem Wachtowemu. Cieszę się, że zabrałeś głos w dyskusji i rozumiem Twoje emocjonalne podejście. nie dajmy się jednak zwariować.

IMHO sprostowanie wypowiedzi waszego "kukułczego jajca" było potrzebne.
Rozwlekła i mało przejrzysta forma jaką wybrałeś kiepsko jednak rolę sprostowania spełniła.
Pomieszanie sprostowania z pretensjami (i nieistotne czy słusznymi czy nie) do redaktora "subiektywnego serwisu" - zaciemniło jeszcze sprawę.
Proponowałbym jak najmniej słów, ale jak najwięcej treści oraz zero emocji - gdybyś kiedyś coś jeszcze chciał prostować...

Pierwotny materiał nie zawiera żadnych znaczących danych rejsu i jachtu.
Nie wiem czy sprawiła to przezorność Jerzego czy perfidia konfabulującego autora - ważne że nie zawiera.
Z anonimowości wyszli uczestnicy rejsu (Stara Zientara i Ty) - ich wola, może poczuli, że masa krytyczna kalumnii została przekroczona - nie wnikam. Trudno jednak z tego akurat czynić zarzut "redaktorowi" serwisu Kulińskiego - czyli jemu samemu.

BTW - jestem, jakby nie patrzeć, człowiekiem morza.
Nie czuję się "ugodzony w godność i wizerunek".
Zniesmaczony bombastycznością wypowiedzi (tak Twoich jak i autora pierwotnego tekstu) - i owszem...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Że tak się podpiszę pod powyższym rencyma i nogyma. Moim zdaniem nie ma o co kruszyć kopii, bo ze sprawy tak naprawdę błachej i śmiesznej (Stara Zientara potrafiła się śmiać z tego - czemu Ty się tak strasznie unosisz?) robi się drugi krzyż na Krakowskim.

_________________
Pozdrawiam
Kaja Szwarc

*Maszyna jest to urządzenie zbudowane przez człowieka
do wykonywania zjawisk przyrodniczych*

dArtagnan miał trochę racji z ujawnieniem. Opis nie dotyczył anonimowego rejsu. Była, prawie, ujawniona nazwa jachtu, a w zasadzie żaglowca. Był port rozpoczęcia, skrócona trasa i port przeznaczenia. Łatwo można było wyśledzić dokładnie o jaki rejs chodziło.

_________________
Pozdrawiam
Jarek "borufa" Borówka

Nie, ja tego po prostu nie rozumiem - ktoś tu moim zdaniem najzwyczajniej kompleksy ma

_________________
Pozdrawiam
Kaja Szwarc

*Maszyna jest to urządzenie zbudowane przez człowieka
do wykonywania zjawisk przyrodniczych*

Co by to mogło znaczyć "prawie ujawniona"? Czyli pierwszy człon nazwy, czy inicjały może?

No i co z tego - czy to był tajny rejs GRU/CIA/Mosadu/KGB?

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Czasami lekarstwo jest gorsze, albo równe chorobie...

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

Odniosłem sie do zarzutów, że dArtagnan i Stara Zientara niepotrzebnie swoimi komentarzami ujawili jaki to rejs i o kogo chodziło w tym paszkwilu. Stwerdzam, że paszkwil nie opisywał anonimowego rejsu, więc reakcje, jak samą reakcję, a nie jej treść uważam za słuszną.

AIKI, czy teraz rozumiesz mój post?

_________________
Pozdrawiam
Jarek "borufa" Borówka

Gdybyś zostawił cytat posta na który odpowiadasz byłoby prościej...

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI