Nie wyjasnia, nie interesuje mnie polityka jako taka. ale od lat słyszę o tym gosciu to pytam, a pytanie brzmiało o co mu biega? Przyczepił sie jak rzep psiego ogona i lapie wszystkich za słowa, czesto będące w innym znaczeniu anizeli dosłownym. Bo skoro taki swiety, to nie miałby na glowie jakichś tam problemów we wlasnym kraju. Czyli wszystko zalatuje polityką.

_________________
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign

pozdrawiam Bartosz

A czytam Tuwima czasami, hydraulik najlepszy

_________________
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign

pozdrawiam Bartosz

No to poczytaj jeszcze trochę o Tuwimie

I samego Tuwima:

Czarni, chytrzy, brodaci,
Z obłąkanymi oczyma,
W których jest wieczny lęk,
W których jest wieków spuścizna,
Ludzie,
Którzy nie wiedzą, co znaczy ojczyzna,
Bo żyją wszędy,
Tragiczni, nerwowi ludzie,
Przybłędy.

Szwargocą, wiecznie szwargocą
Wymachując długimi rękoma,
Opowiadają sobie jakieś trwożne rzeczy
I uśmiechają się chytrze,
Tajnie posiedli najskrytsze
Z miliarda czarnych, pokracznych literek
Ci chorzy obłąkańcy,
Wybrany Ród człowieczy!
Pomazańcy!

Pogładzą mokre brody
I znowu radzą, radzą...
- Tego na bok odprowadzą,
Tego wołają na stronę,
Trzęsą się... oczy strwożone
Rzucą szybko przed siebie,
Czy ktoś nie słyszy...



Wieki wyryły im na twarzach
Bolesny grymas cierpienia,
Bo noszą w duszy wspomnienia
O murach Jerozolimy,
O jakimś czarnym pogrzebie,
O rykach na cmentarzach...

...Jakaś szatańska Msza,
Jakieś ukryte zbrodnie
(...pod oknami... w piątki... przechodnie...
Goje... zajrzą do okien... Sza! Sza-a-a!)

No ale co to ma do rzeczy kim był z pochodzenia? Nikt na to nie ma wpływu, pozostaje jednak kwestia mentalności i moralności.
Co innego gdy starasz się współżyć z otoczeniem, a co innego gdy owemu narzucasz swoje prawa bo uważasz się za kogoś lepszego i przy okazji pokrzywdzonego przez wszystkich.
Obrzydliwa polityka rządzi dzisiaj światem.

_________________
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign

pozdrawiam Bartosz

Taaa Dawniej światem rządziła sielanka i "make peace not war"
No i oczywiście... Żydzi A dzisiaj coś się zmieniło i rządzi obrzydliwa polityka...
Ale żeśmy panie czasów dożyli

Marek, nie kop słabszego. Nie wypada.

Ludzie są różni i dzięki temu świat nie jest nudny.

Tak Kiedyś, przed laty, tak było i w mojej okolicy. Mnóstwo różnych narodowości...
Globalna wioska w czasach bez internetu...
Była równowaga kultur ( czasem chwiejna, czasem trwała )...
Dzisiaj "wspólnota plemienna" normalnie
I wszyscy się boją tego, czym tylko zechcesz przestraszyć. Jesteśmy jak ci żydzi z wiersza Tuwima. Boimy się każdej obcej kultury, chociaż ( mówię o lokalnym świecie ) właśnie obcym kulturom zawdzięczamy wiele.
A najgorsze, że boimy się i nie znamy. I oczywiście nie chcemy poznać - bo strach

Wiesz... Obawiałem się, że chciałeś całkiem innym Tuwimem przywalić
Tym:


Absztyfikanci Grubej Berty
I katowickie węglokopy,
I borysławskie naftowierty,
I lodzermensche, bycze chłopy.
Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajką wytwornych pind na kupę,
Rębajły, franty, zabijaki,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Izraelitcy doktorkowie,
Wiednia, żydowskiej Mekki, flance,
Co w Bochni, Stryju i Krakowie
Szerzycie kulturalną francę!
Którzy chlipiecie z "Naje Fraje"
Swą intelektualną zupę,
Mądrale, oczytane faje,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item aryjskie rzeczoznawce,
Wypierdy germańskiego ducha
(Gdy swoją krew i waszą sprawdzę,
Werzcie mi, jedna będzie jucha),
Karne pętaki i szturmowcy,
Zuchy z Makabi czy z Owupe,
I rekordziści, i sportowcy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Socjały nudne i ponure,
Pedeki, neokatoliki,
Podskakiwacze pod kulturę,
Czciciele radia i fizyki,
Uczone małpy, ścisłowiedy,
Co oglądacie świat przez lupę
I wszystko wiecie: co, jak, kiedy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ów belfer szkoły żeńskiej,
Co dużo chciałby, a nie może,
Item profesor Cy... wileński
(Pan wie już za co, profesorze!)

I ty za młodu nie dorżnięta
Megiero, co masz taki tupet,
Że szczujesz na mnie swe szczenięta;
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item Syjontki palestyńskie,
Haluce, co lejecie tkliwie
Starozakonne łzy kretyńskie,
Że "szumią jodły w Tel-Avivie",
I wszechsłowiańscy marzyciele,
Zebrani w malowniczą trupę
Z byle mistycznym kpem na czele,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I ty fortuny skurwysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rentę,
O, łapiduchy z Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty, księżuniu, co kutasa
Zawiązanego masz na supeł,
Żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I wy, o których zapomniałem,
Lub pominąłem was przez litość,
Albo dlatego, że się bałem,
Albo, że taka was obfitość,
I ty, cenzorze, co za wiersz ten
Zapewne skarzesz mnie na ciupę,
Iżem się stał świntuchów hersztem,
Całujcie mnie wszyscy w dupę!...

Za większą część rozmaitych nieporozumień odpowiadają media. Dziś, każda głupota, jeśli tylko jest odpowiednio podana rozprzestrzenia się natychmiast na cały świat. I nawet jak się później okazuje że to był tylko kolejny fake-news, performance albo po prostu głupi dowcip, to emocje są już rozhuśtane i spacyfikowanie ich nie jest proste.
Co gorsza, nawet nie wiadomo jak z tym walczyć.
Kilka razy zdarzyło mi się znaleźć w miejscach w których "działa się historia". Będąc bezpośrednim świadkiem wydarzeń z zaskoczeniem i poniekąd rozbawieniem oglądałem te same wydarzenia pokazywane w TV. Naprawdę trudno było uwierzyć, że to są te same wydarzenia. Pierwszy raz przeżyłem to, kiedy w Izraelu gdy wybuchła II Intifada. Lokalne zamieszki w kilku miejscach Izraela, były przedstawiane w CNN i BBC jak totalna wojna domowa, a znajomi z Polski wydzwaniali do mnie pytając czy jeszcze żyję.
Powszechny dostęp do informacji i łatwość ich publikowania na cały świat spowodowały, że ludzie wiedzą więcej ale coraz częściej jest to wiedza nieprawdziwa.
Myślę że dziś, wcale nie jesteśmy bardziej uodpornieni na fakenewsy niż mieszkańcy Kielc w lipcu 1946. Wystarczy że ktoś wrzuci na Youtuba odpowiednio sugestywny, dobrze spreparowany filmik, a jak ma jeszcze trochę fantazji to uprawdopodobni to na kilku profilach w mediach społecznościowych i "może się dziać".

Klasyk, choć szczerze to myślałem prościej - czterowiersz o mezalinsie kynologicznym a sprawie endeckiej

Moim zdaniem masz rację. Wydaje mi się że mamy szanse się uodpornić.
To działa tak jak szczepionka. Obcując z tym zjawiskiem w małych dawkach mamy szanse wypracować mechanizmy które nas przed tym obronią.
Jeśli jednak będziemy ustawowo zakazywali szerzenia ( "kłamstwa oświęcimskiego" "idei komunizmu" etc... ) To "szczepionka" działać nie będzie. I pozostaniemy tak naprawdę bezbronni. Tak widzę ten nasz "lękizm".

Zamiast rechotać przytoczyłbyś może?

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Dosłownie? Może naruszać regulamin. Ale link chyba można wrzucić.

https://genius.com/Julian-tuwim-na-pewnego-endeka-co-na-mnie-szczeka-annotated

_________________
Daniel
***** ***
"W demokracji wolno głupcom głosować, w dyktaturze wolno głupcom rządzić." B. Russell
"Propaganda u ruskich jest potrzebna, bo jak im wyłączycie TV zorientują się, że są głodni." Internet
"To dziwne być w tym samym wieku co starzy ludzie." tamże

No tak, już to czytałem kiedyś, ale dawno.
BTW Który punkt regulaminu narusza (uwętualnie)?

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Nie wiem skąd wniosek, że taka czy siaka religia/przykazania/Tuwimy mają wpływ na bycie dobrym lub niedobrym. Wszystkie religie (wyjmując buddyzm, bo to nie religia) zawierają wskazania dotyczące moralności, zasad postępowania, swoisty rodzaj "Dekalogu". I we wszystkich religiach co do idei są one podobne, bo prawdopodbnie wynikają z naturalnej konstrukcji ludzkiej swiadomości. I gdyby ludzie postępowali zgodnie z zasadami owych religii, to na swiecie byłby raj, powszechan miłość, miód i orzeszki. Niestety ludzie nie postępują w zgodzie z owymi "dekalogami", robia sobie od nich wyjątki, bądź interpretują je celowo opacznie, żeby uspokić swoje sumienie i stąd na swiecie tylu "niedobrych" ludzi. Religia nie ma nic do tego.
PS. Nawet jeśli chodzi o islam

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

To nie tak
Żartujmy sobie z takiego zjawiska:
Yigael pyta, czy nie uznając dekalogu objawionym, można być porządnym człowiekiem.
A ja, żartem, odpowiadam, że istnieje religia według której ja mogę być porządnym człowiekiem nie uznając dekalogu, a On nie może.
A potem już gaworzymy tym "różnicowym" podejściem ("porządny człowiek w rozumieniu różnych religii" )
Paradoks w tym, że we własnej ocenie to każdy może sobie być porządnym człowiekiem.
I nie będzie to oznaczało, że wszyscy ludzie postępują w jakimkolwiek stopniu podobnie.
Dlatego - do ujednolicenia i w ogóle do obiektywnego "pomiaru" potrzebny jest jakiś punkt odniesienia. Jakaś hierarchia wartości etc...
Tą rolę od dawna uzurpują sobie religie.
W tym "od dawna" rzecz o tyle istotna, że wszelkie religie od zawsze właściwie tylko tym się zajmują.
Ale zajmują się tym w różny sposób. Ja bym nawet określił, że w mniej lub bardziej profesjonalny. Przykładowo religia według której ja mogę być porządnym człowiekiem ( nie uznając dekalogu )
a Yigael niekoniecznie Stawia przede mną tylko jeden nakaz.
A nakaz ten brzmi - ustanowisz sądy. Znaczy stworzysz punkt odniesienia i dasz możliwość hierarchizowania ludzi. Oceny, który porządnym jest - który nie

Zaś w takim rozumieniu wprost... Czy religia ma wpływ na bycie porządnym człowiekiem...
Moim zdaniem ogromny. Znam wielu niezwykle religijnych s.synów...

A co do Tuwima, to dowcip w tym, ze Tuwim miał podobną sytuację jak Yigael w relacjach z wspominaną już przeze mnie religią.

I są tymi ...synami z powodu wyznawanej czy praktykowanej religii? Obawiam się, że wątpię...

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

A tak z ciekawości jaka to religia ?

Nie Są tymi s.synami pomimo wyznawanej religii.
Zauważ jak brzmi pytanie Maćka:


Judaizm

PS: AIKI Zapomniałem o cudzysłowie. Miało być:
Moim zdaniem "ogromny"

Wiele religijnych czy kulturowych nakazów i tabu to ewolucyjnie opłacalne z punktu widzenia gatunku zachowania. Wódz Dakotów prawiący o konieczności mówienia prawdy i jego potomstwo zamiatające tipi i dominikanin przepisujący traktat o prawdzie i jego współbraciszkowie bielący płótna jadą na jednym zestawie pobudek i instynktów równie starych albo i starszych niż kultura per se. Czasem oczywiście znajdzie się prąd, który zboczy ze ścieżki którą wskazywały przez miliony lat statystyka i zawodny mechanizm kopiowania DNA i kończy w konwulsjach endemicznego pomoru jak mieszkańcy pewnej wybitnej wyspy na morzach południowych.

Co ciekawe religie, w tym wielkie, w tym religie księgi - jeśli posłuchać archeologów i popatrzeć na naszych braci wagi podobnej w tym wszystkie podgatunki goryla i szympansa w naturze - zarówno pielęgnują takie ewolucyjne dobroci inwentarza /w czym są całkiem spójne/ jak i idą im wbrew i w poprzek /w czym cechuje je indywidualizm/ i płacą za to nieuchronnie ogromną cenę zupełnie jak mieszkańcy tej wyspy - jedni mają specyficzną dla siebie, a okrutną chorobę zabijającą bezlitośnie niemowlęta, drugich trząsają kolejne paroksyzmy skandali, procesów, wyroków i odszkodowań, a trzeci za wszelką cenę uciekają z obszarów, które zdominowali w pogoni za spokojnym bytem. Ot rechot ewolucji i matki natury...


Gdybyśmy się tylko tej podświadomej myśli by nie być c...m trzymali...

A nie bądźta Panocki takie darwinisty, zanim nie przeczytają 'o powstawaniu gatunków' - i to ze zrozumieniem.
Jako te czerwonego wyznawcy darwinizmu czy innej gai matki natury (taka nowoczesna jest religia) co atoli nic z tego nie czytaty ani nie poniaty. I przez to rezultaty...

Ostatnio taki prąd, ciągnie ku samozagładzie coraz szersze rzesze ludzi tzw. "cywilizacji zachodniej". Na razie jego efekty nie są zbyt spektakularne - hedonistyczno-ateistyczne społeczeństwa powoli wymierają (gdyby nie uwzględniać przyrostu wynikającego z imigracji, to wszystkie kraje zachodu mają ujemny przyrost naturalny i już dawno przekroczyły granicę zastępowalności pokoleń) .
Na ich miejsce czeka już spora kolejka młodych, silnych i zdeterminowanych z południa i wschodu, którzy powoli zaczynają się niecierpliwić i zapewne w którymś momencie dojdą do wniosku że można pewne procesy przyspieszyć i wtedy nastąpi tzw. "nieciągła przemiana społeczna", po której bardzo dużo się zmieni...

Fa

To Tobie się wydaje, że wysyłając sondy transplutonowe się czyta Kopernika i Newtona...
Na poziomie darwinizm/antydarwinizm to sobie z kreacjonistami pogadaj rozważając ile lat ma Ziemia i brak kciuka u kangurów. Jam nie ciekawy.




Ostatnio to się ślizgamy jako gatunek po pojemności globalnego ekosystemu, jak masz dzieci czy wnuki to Ty się martw, żeby poza Europą, Ameryką Północną i Australią jeszcze ktoś się zbliżył do zastępowalności pokoleń i żeby Chińczycy całkiem nie poluzowali. Inaczej będzie przykro. Tak bardzo, że problemy kulturowe pójdą w zapomnienie.

A szkoda - czasem warto coś rozumieć, z natury, także i 'natury ludzkiej'.
Miast ślepo wierzyć, w religijne mity, w rodzaju:

Zmiażdżyłeś mnie tą ripostą.

Ten rechot merytorycznie wymiata.

Niemniej patrz wyżej.

Sprawdź najpierw, co zacytował. I czym, dla odróżnienia, jest Talmud.

Oh, Purim wkrótce, fakt...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Hi hi, znaczy to już aż riposta?
Ależ wszak 'riposta' - jeśli takowe lubisz, Marcinie - ma może jakiś sens w powaznej dyskusji; a poważna dyskusja miałaby sens na merytorycznem argumentujący gruncie; a merytoryka miałaby sens po cyklu wykładów z biologii ewolucyjnej; a nawet może populacyjnej...
Aleś wszak podstaw nie ciekawy co zresztą dość jest w zgodzie z pradawną naturą ludzką.
Acz, naturalnie, nie widząc istoty sprawy, trudno dostrzec jej komizm.

Rechot zaś jest jeno reakcją nań, naturalną, a nawet instynktowną, a właściwą i małpom, znaczy pradawnie

Rysiu, tak się składa, że wykładów słuchałem dość dawano temu. Na studiach. I staram się być na bieżąco. Ot hobbysta. I nad genezą kultury, mitów, tabu tudzież etnogenezą ich twórców pracują archeolodzy, antropolodzy, językoznawcy, genetycy, biolodzy, fizycy jądrowi. Różnych rzeczy młodego człowieka uczą, w tym krytyki źródeł i historii badań.

A Ty o Darwinie. To już było. Nikogo nie podnieca.

Najważniejsze, że w swoich oczach masz dłuższego i doskonale się bawisz dzieląc się z nami swymi instynktownymi reakcjami.