No dobra, ale my te metody ustalamy po naszej stronie i w naszej estetyce. W jakimś >odległym< świecie zasady panujące mogą być zupełnie inne i nasz przekaz dla nich okazać się może całkiem do d... Co zatem mamy zawężać? I w jakich normach siedzieć

Nie normach zbiorowych, ale własnych.
Jeżeli chcesz manipulować obrazem to przedstawiaj zasadę manipulacji, ewentualnie jej cel.
Bez tego - to tylko ściema jakich wiele.
v

No i z wrażenia czekam na fachowe wrażenia
A przy nadziei że i obiektyw leży gdzie powinien

A gdzie powinien?
v

We właściwym miejscu

Chwila Muszę drinka sobie zrobić bo nie łapię.
.
Ależ ja nie chcę manipulować, zatem nie muszę przedstawiać zasady manipulacji do czegoś co nie istnieje.
Wkleiłem na ten przykład - fotke jak leci i co było? A to kadr nie taki a to samochód plama zawadza itd...
Piszę np. cały czas że walczenie z rawami uważam za bezcelowe a ty obstajesz że tylko to się liczy.
W jakim celu zatem?
Dla mnie- kogoś- czy dla siebie zwyczajnie?
Jeżeli dla siebie to oczywiście dyskusja staje się bezcelowa bo każdy ma rację
I ten co fotoszopa non-stop używa, rawy wywołuje, głowy ucina itd...
Zdradź coś też z tego czym ty się kierujesz.

To naprawdę jest delikatna sprawa i słusznie sięgasz po drinka. Rzecz się tyczy cieni w jaskini.
Po co kartonik z plamami?
Niby chodzi o dowód, że mam oczy.
Niby, że ty też masz.
Niby, że kartonik ma coś przekazać.
Ale rzecz dotyczy tylko świadectwa z odmiany ludzkiej powierzchowności postrzegania.
Same bronią się tylko pornosy i sztuka sakralna.
Dlatego dyskusja o konwencji, bo konwencja to zawsze ukryte pytanie o jej sens.
Co do mnie. Podoba mi się wiele konwencji. Nie odnalazłem własnej. Choć mam kolegę, który twierdzi inaczej.
v

A, konwencje, pedacie panocki?

A to znów gwoli zobrazowania, naprędce:
Kwiatek na głebokiem tle:


Kwiatek na zamazanem tle:


Kwiatek na światłocieniu:


I co, i jak, i czy coś wolisz, alboli czy czujesz gdzieś różnicę, azali czy które szczególniej sierdce twaje szczypatielnoje?

A są i inne jeszcze standardy, wszak, a też i eksploacone do cna...

98,7%
v

99,9999(9)

Ryś, jeszcze takie



lub też inne części ciała

Jeszcze o obcinaniu czerepu:

Dawno, dawno temu popełniłem takie selfie, w ramach ćwiczenia studenckiego pt "Autoportret w kostiumie", na pierwszym roku Wydziału Wzornictwa Przemysłowego ASP. Była to jedna z przyczyn, że przestałem malować, praktycznie, na zawsze. Obrazek (100x70 cm) powstał w ciągu jednego wieczora w tzw pijanym widzie. Następnego dnia rano było zaliczenie. Wszelkie skazy na obrazie powstały wtedy w transporcie - mokry, owinięty papierem pakowym, wiozłem komunikacją publiczną w godzinach porannego szczytu.

Do tej pory nie wiem o co chodziło. W uczelnianej pracowni odwinąłem papier. Profesor wraz z asystentem zaczęli chodzić dookoła i cmokać. Przecież widzieli w życiu jakieś niezłe obrazy. Byłem jeszcze pod lekkim wpływem, więc nie bardzo wiem, co mówili. Zakwalifikowali obraz na wystawę końcową, gdzie łapały się tylko najlepsze.

https://photos.app.goo.gl/6yQBKviSxPDapFKG7

Obraz wisi u mnie nadal, bo nie mam wiele innych. Nie maluję. Jak nic wpadłbym od tego w alkoholizm, albo jeszcze w coś gorszego.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Zdecydowanie powinieneś malować.
Tu czerep odcięty jest symbolicznym połączeniem postaci z wszechświatem.
v

Ha ha ha!
Oczywiście, nauczywszy się wtedy trochę również nt teorii sztuki mogę spróbować przeanalizować ten obrazek. Prawdopodobnie uderzyła ich kompozycja, być może właśnie symboliczne połączenie umysłu postaci z absolutem, czy prościej "Tu czerep odcięty jest symbolicznym połączeniem postaci z wszechświatem." Do tego kompozycyjna konsekwencja - podział horyzontem na pół, postać centralnie plus linia oczu w linii złotego podziału. A na końcu ograniczenie ilości kolorystycznych środków wyrazu - użyte są trzy farby: jakaś żółta, karmin i ultramaryna oraz w laserunkach przebija biel gruntu. Tyle. Ale żeby zaraz ... No dobra, nie było na pierwszym roku obrazów, które można było tak opisać.

W ogóle: dzięki! Ale malować nie będę.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Szkoda. To może warto próbować robić zdjęcia jak obrazy.
Może faktycznie załaduj kolor do Bessy.
v

To jest jakaś myśl.
Testując FED-a 2 i obiektywy, starałem się nie tyle pstrykać widoczki, co tworzyć obrazy. Mam dużą dozę autokrytycyzmu i wiem, co są warte. Jako próby aparatu i obiektywów, mogą być. Ciut lepiej czuję się w czerni i bieli, ze względu na techniczne ograniczenie środków wyrazu. Z kolorem jest trudniej, bo zachwyca wszystko i odnaleźć motyw obrazu fotograficznego z konsekwencją malarstwa, jak w młodzieńczym przykładzie wyżej, to wielka sztuka. Łatwo pojechać w przeostrzanie i feerie barw. Taka jest konsekwencja zachwytu nad kolorem i techniką. Fotografia, jeśli ma być czytelnym przekazem, jak chyba pisałeś, to moim zdaniem musi przejść drogę samoograniczenia i świadomego wyboru. W przeciwnym wypadku staje się produkcją widoczków, czasami nawet ładnych, ale generalnie jest produkcją śmieci.

W Bessie mam założony B&W i nie spieszę się z nim. Muszę wiedzieć, o co mi chodzi. Samo techniczne sprawdzenie aparatu, to jedno, ale on działa, więc chcę od razu, by miało to sens.
8 klatek. W kolorze problemem, albo inspiracją i środkiem wyrazu, może być obiektyw z przed ery koloru w fotografii ... Zobaczymy.

Na razie duże dzięki, bo inspirujesz.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Dobre
Ale nie masz racji mimo wszystko, tylko szukacie nie tam gdzie trzeba szukać
Zasady są. Bardzo mały zbiór drobnych zasad...
Tylko nie służą one do "tworzenia sztuki" a do przesyłania informacji w ogóle...
Wtedy, kiedy chcesz przesłać zdjęciem informację, musisz te zasady znać i poruszać się w ich zakresie lu świadomie wychodzić poza zakres.
Widzisz... Na tym zdjęciu z kwiatkiem nawet Linneusz miałby problemy z określeniem co to za gatunek kozy
Oczywiście w tym, że nie są one wspólne dla całej ludzkiej populacji też masz rację.
Nawet często wykorzystywano różne tricki w propagandzie mającej na celu zdyskredytować jakiś naród, kulturę, etc...
Ale zasady są...

W ogóle to wydaje mi się, że trochę weszliście w "nadświetlną" i zakotwiczyliście na geostacjonarnej orbicie w tej dyskusji
Proponowałeś Robertowi zakład o flaszkę, że nie rozpozna fotki przemontowanej w gimpie - tak ?
Zdziwiłbyś się jakie to proste
Niedawno kolesie w administracji USA też tak myśleli i opublikowali zdjęcie ustrzelonego Osamy - pamiętasz ?
A jakiś koleś nakręcił filmik jak krok po kroku powstawało to zdjęcie...
Ryzykujesz flaszkę innymi słowy

To są te zasady, które mnie nie interesują, albo nie bawią. Oglądam ich praktyczne zastosowanie codziennie, dziesiątki razy w ciągu dnia. Propaganda i reklama stosują dokładnie te same. Uczyłem się również ich i świadomie je odrzucam. O ile już jakieś stosuję, to te, by przekazać mój sposób widzenia świata, ale nie narzucam go nikomu. Nie sprzedaję produktu, ani nie wciskam ideologii. Wychodzę z ofertą patrzenia tak, jak ja. O ile zaakceptujesz go i spojrzysz moim okiem, to przez chwilę będę artystą, ale jeżeli odrzucisz, to nie będę.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Oczywiście Robert
Jak najbardziej tak! Ale...
Złamiesz trzecią zasadę dynamiki Nevtona ?
Ty mówisz o tym gdzie i jak, często wykorzystuje się znajomość zasad ( też o tym wspominałem ) Ja o tym, że one są...
Są takie same jak zasady Newtonowskie...
Pytanie tylko w tym czy chcesz być rozumiany ( przesłać informację ) czy nie chcesz...

Przesłanie informacji za pomocą obrazu, to jest w istocie nauka i jej zasady. Raczej w tym wątku dryfujemy w kierunku sztuki. Oczywiście światy mogą się zazębić.
Sprawa ma charakter rozwojowy.
v

Mam jednak trochę inne zasady i inny cel.

Z tym byciem zrozumianym, też może być albo prościej albo trudniej, coś jak socrealizm, czy sztuka nazistowska vs inne, które wymagają od odbiorcy wrażliwości, refleksji i teoretycznego przygotowania i nie sugerują z góry sposobu rozumienia i odbioru.


***
Zwróć uwagę na "pozytywny przekaz" tego plakatu - przecież, pozornie, jak już wiemy, nie ma w tym nic złego, ot kilkuosobowa, uśmiechnięta rodzinka, mała dziewczynka patrzy ci prosto w oczy, nie ma nawet zakazanych dzisiaj symboli i każdy to zrozumie, nawet, gdyby nie napisy, można by użyć do propagowania programu 500+:



PS: Rodzinka szczęśliwa, bo chroniona przez silne państwo, symbolizowane przez tego ptaszora z tyłu ...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Inżynierowie i naukowcy mogą sobie dryfować w kierunku techniki - np szybkostrzelności, ostrości, wierności odwzorowania itd. itp. Ja dryfuję w kierunku sztuki, bo to dla mnie bardziej naturalne. W sztuce mogę swobodnie z ich zasobów techniki wykorzystać wszystko to, co tylko zdołam, ale jedynie wtedy, kiedy uznam za swój środek wyrazu, potwierdzający moją koncepcję, czy "wizję".

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Przy okazji: Pamiętacie tę panią?



Robiła zdjęcia, jak obrazy, a nawet, jak rzeźby!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Leni, taki temat - aniołki Glapy. Dasz radę?
v

Ha ha ha! Leni potrafiła się przeciwstawić, nawet tam i wtedy, co nie znaczy, że nie była uwikłana w brudną o obrzydliwą propagandę:

https://www.filmweb.pl/film/Triumf+woli-1935-98840

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

https://www.youtube.com/watch?v=WSvQh17SxkE
Cudze testy, moje decyzje.
v

Nuda po lewej Ci wyszła, jakaś faktura by się przydała. Ostrości nie na oczach to już się poprawić nie da.
No i cały czas mam wrażenie, ze to zdjęcie jest poruszone, tylko ktoś (coś?) je programowo próbuje uratować.

Mam pytanie z innej beczki:

Z tak zwanych "poleznych miełoczi" i innych szpejów, leży u mnie taki światłomierz (Sverdlovsk 4) https://photos.app.goo.gl/bLRNHHayC4JHGGSJ6 i brakuje mu wyłącznie baterii. Pamiętam, że te baterie były jakieś dziwne, ale dodając przewodzącą, metalową podkładkę, używałem też kiedyś innych. Czy ktoś wie, jaką współczesną baterię dałoby się tu zastosować?

***
Znalazłem takie porady:
https://pl.rec.foto.narkive.com/y5DJlejB/sverdlovsk-4-zasilanie
***
I takie:

Czyli takie:
http://theanalogeek.blogspot.com/2015/11/swierdowsk-4.html

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Robercie, bierz największe zegarkowe jakie zmieszczą się w ilości 3 sztuki do komory- zagrzej to najlepiej jaką koszulką termokurczliwą ew. przy odrobienie cierpliwości zrób tutkę z papierka na papierosy które potem owiniesz taśmą klejącą. Chodzi o to żeby konstrukcja była stabilna.
Ew. braki w długości skompensujesz jakimi podkładkami z metalu.
Napięcie pracy będzie w normie dla tego światłomierza. Poza tym on działa na zasadzie wagi w stosunku do oporu wzorcowego jaki ma w środku. Znaczy to że dosyć duży rozrzut napięcia nie wpływa na dokładność pomiaru a ew. tylko wpływa na szybkość pomiaru. Znaczy dobra bateria to buja się z pomiarem w miarę ok
Światłomierz już swoje lata ma i warto byłoby go sprawdzić wg jakiegoś innego sprzęta do którego mamy zaufanie. Najlepiej przy słonecznym oświetleniu i ponowne w pomieszczeniu żeby zoriętować się jaki odchył ma (a mieć będzie bo taki jego urok)
Oczywiście najlepiej byłoby na szarą kartę robić pomiar ale mało kto ma. Można od biedy posłużyć się zmoczonym kartonikiem jaki wklejany jest do bloków rysunkowych.
W każdym razie nie kalibrować na czymś co ma jakiś wyraźny kolor. Śrubka do ustawiania równowagi jest chyba pod spodem- pewnie zalepiona farbą żeby się przypadkiem nie kręciła.





Nie czytałeś dokładnie co było wcześniej
Kij tam z postprodukcją- zdjęcie wkleiłem z powodu pytania które mnie intryguje, Znaczy plastyka matryc. Bądź jej brak
No i tak zdryfowało nam tutaj . A całe to kadrowanie -postprodukcja itp.... to przereklamowane jak dla mnie.
Inczej mówiąc> zdjęcie trzeba zrobić dobrze na samym początku i naciśnięcie spustu powinno ten proces zakończyć. A nie żeby potem pierniczyć się w jakich programach żeby och i ach stworzyć.
Nie było tego na początku to i nie będzie potem. A jak będzie to dolepione i z całkiem innej parafii.
To tak jak gdyby talib poszedł w niedzielę na mszę i dał na tacę
Mnie tam pewne niedoskonałości zdjęć nie przeszkadzają. Nie jestem twardo przestrzegającym zasad mocnych punktów-podziałów itd.... Chociaż zaobserwowałem że ludzie którzy sami starają się tych >starych i dobrych< zasad trzymać mają one mocne zbyt mocno wryte w/g tego podziału dwoma liniami wzdłóź i dwoma na poprzek. Nie zauważają w wielu przypadkach położenia mocnych punktów np. po spirali albo skosie. A to też przecie wypracowane dawnooo teeemu.

Czy zdjęcie poruszone?
Pomijając to że zrobione zostało nienajlepiej to jest w nim pewien niepokój. Który kiedyś już wcześniej zaobserwowałem i myslę że odkryłem powody.
Tak- jest to poruszenie wynikłe z działania systemu IS w aparacie. Ja osobiście zwyczajnie przestałem go używać. I albo poruszę albo nie.
Działający IS zawsze zrobi >niepokój< na zdjęciu przy dłuższych czasach i taki ledwie zauważalny przy szybkiej migawce.
Ja bym to tak opisał że matryca zachowuje się jak bramkarz broniący karnego. Przed strzałem chce skoczyć we wszystkie strony na raz