Umysł to jest maszyna do gromadzenia ułudy.
Wiadome są mechanizmy zwodzenia percepcji.
Umysł analityczny zastanawia się na bieżąco co percepuje. Dlatego analizując należy jeść orzechy, bo to męczy.
v

A moi koledzy z czasów kiedy jeszcze bawiłem się w fotografowanie mawiali tak:
"Jak ma mały nosek to sprawdź czy ktoś jej nie obracał"
( Autentycznie - tak powiadali - zasada taka )

Widz żadnego obrotu czy nieznacznej zmiany perespektywy nie zobaczyłby nie oglądając wyjściowej foty. Po prostu przyjąłby że tak ma być
Ja teraz >oszukałem< jeszcze bardziej i ciekawe co widz by powiedział?



ed. tzn. co mógłby wogóle powiedzieć o tym zdjęciu w oparciu wyłącznie o swoje >zasoby<

Że 99,9999(9)
A włącz jeszcze program przerabiania na komiksa. I zanimuj na gifa, coby się zwiewnem ruchem odwracała ku widzom. Styl manga, jeśli można sugerować.

A dlatego wolę już bezpretensjonalne użycie tego... tego co małpie w dłoń dali
do cykania pamiątek z rejsa.
Kierujesz z grubsza w kierunku i naciskasz - automat, nie? - właśnie coby mieć potem na dysku prawdziwą, szczerą, nijak nie zamanipulowaną dokumentację, do powspominania.
Jak było, tak widać. Sama prawda.
Żadnego szturchania, poprawiania, kadrowania, nawet wybierania motywu - pliki nie kosztują, cykajta do woli.

I co, MarkuSCO? Nie tegoś aby chciał?
Pirszy przykładzik, z brzega.


(life is brutal and full... of mądre artyzm-programs)

Widok nad łóżko się nada. Ale to przykład foty uruchamiający wspomnienia i emocje przeszłe.
Funkcja podstawowa fotografi.
Jednakowoż na tymże rejsie, z małpą w ręku i modelką Kokopa na pokładzie, poczułwszy miętę do onej brunetki, przytaszczyłbyś pod strzechę fotę kokopową.
A widoczków ni huhu.
Roniłbyś łzę jako ronin i przekadrowywał, coby ręce czymś zająć.
v

Fotografia, jako zjawisko fizyczne, jest tylko narzędziem. Fotograf, albo/i jego mocodawcy, zrobią z odbitką to, czym ona staje się dla społeczeństwa - manipulacją, propagandą, newsem, pamiątką z wycieczki, czy dziełem sztuki. Fotografia sama nie wybiera, czym będzie.

***
Pisząc, że Leni umiała się przeciwstawić, miałem na myśli stronę formalną i artystyczną, a nie polityczną, czy propagandową. Zastosowała podobne zasady i ten sam swój sposób widzenia po latach w Afryce, czyli artystycznie pozostała sobą. Ale to, czym w latach 30. były jej fotografie i filmy, zależało od niej - poddała się władzy, okolicznościom i jej prace stanowiły propagandowy shit do robienia wody z mózgów.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

A weź wskaż mię artystę co nie buzuje cały ideologiją (a jedynie słuszną) aż czacha kurzy, zamroczona zresztą - a pokażę ci kogo nie wystawią

A fotograf który się sprzedaje zawsze będzie przedmiotem... rozważań Marka SCO

P.S. bez art-tryb świat wyglądał cuś tak:

W lustrzance i tak lepiej bacznie paczać w ten ekranik

Artyści są różni. W środowisku fotograficznym się nie obracam, ale wśród plastyków widzę mnóstwo różności i nie o wszystkich warto i wypada gadać. Są wśród nich mruki i tępaki, których nie podejrzewam o jakąś głębszą myśl, ale trafiają się też intelektualiści.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Nie!
Te same zasady fizyczne. Wykorzystywanie świadome przez fotografa tych samych zasad postrzegania przez widza...
Ten sam zakres pracy fotografa/filmowca. Ten sam zakres decyzji... Dostawała tylko z góry narzucony kierunek. W szczegółach rozprawiała się z tym sama...
I powiem Ci teraz tak... "Wysokie" honorarium otrzymali niektórzy aktorzy grający w jej filmach.
Wracali do obozu napiętnowani - rozumiesz ?
To była kanalia Robert! Takie moje zdanie i wszystko co mogę o niej powiedzieć...

Albowiem jednak plastyk nie zrobi setki dzieł na godzinę (miejmy nadzieję), co go różni conieco - niczym czasy starych aparatów, od nowych...

Kanalia i owszem. A jej fotografie też kanalie? Gdybyś nie znał autorki, czyli kanalii, i widział tylko zdjęcia, co byś o nich powiedział? Złe fotografie???

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Ryś, to są kwestie odwzorowania rzeczywistości. Ktora z tych fotek jest bliższa obrazowi zapisanemu w czaszy twej.
v

Ale... w okularach, czy bez?

No tak, każdy pod deklem ma trochę inaczej i w ostateczności jako całość to cholera wie co zobaczą

Rysiu sprawdź pod deklem jak było.
Ja sprawdzam, ale te babki na ulicy się nie odkłaniają.
Dziwne....
v

Ano, każda sztuka wymaga techniki. A nawet artyzmu Ależ to nie na tem artyzm polega. Wręcz, bym rzekł, przeciwnie.
To modelki - i tak zwykle ganiają z pstrykawką jaką, względnie można nauczać - mają porobić te fotki.
Artystom.
Noblesse obliguje. Wszak.

BTW, powyższe ilustracyjne fotki nie mego są autorstwa

Znaczy niby tak?

Przykro mi Ryś, uchyliłeś przyłbicę i nic już nie będzie jak wcześniej. Tyś model nad modelami. Tyś ciacho niepożarte. Aparat do rączki i do boju.
v
Jezu, ale lufa.
v

a jaka silna, co?


ed: awizo znalazłem z 28 i skapowałem że to wczoraj przecież było. Jadę -pewno om przyjechał

Co pod czachą? Kokop pokazuje fotki, a staruchy się ślinią.

A ja nie tym chciałem się zajmować. Jestem dzisiaj w mieście i szukam tematów. Światło rozproszone - słońce przez chmury. Nie jest źle. Pamiętam o zasadach, ale o tych moich - patrzę swoimi oczyma i zamierzam zaprosić widza do tego, by również spojrzał. Mam w torbie Retinę i Bessę. Obie mogą być użyte. Niespiesznie. Nikomu nic nie będę wciskał. Nie pracuję, ani dla korporacji, ani dla rządu. Dla siebie najpierw, a dopiero jak sam zaakceptuję, to zaproszę innych. Moje zasady. Subiektywne.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

A miejże litość - dajże jej małomatrycowy.
Gentle, Man.

A niby czemu mały jakiś? Tak siła przekazu większa będzie

A no pojechałem, przywiozłem biednego zepsutego aparata.
Po pierwsze zaskoczył mnie trochę gabarytem. Taki ślicznotek sobie jest
A po drugie nie mam co naprawiać. Poleżał parę dni pewno bez baterii i sam się zresetował- nic mu nie jest.
teraz pewnie pojadę do miasta kupić mu we sklepie jakiego naleśnika

Gdybym miał Robert szybko jednym zdjęciem odpowiedzieć, to zrobiłbym to tak:



Tak fotografowała. Różnicując...
A mnie się rozchodzi o to, że była kanalią nie tylko jako człowiek ale i jako fotograf.
Ludzie którzy brali udział w jej planach potem wracali do obozu zidentyfikowani i to ją waliło równo...
Ona sobie malowała farbkami Robert - "potęgę człowieczeństwa"
Farbkami na pustym płótnie na blejtramie...
A ci ludzie wracali do obozu między "swoich" już jako "gwiazdy Holyłudu"...
A fotografia tą informację ze sobą niesie, czy tego chcesz czy nie. To nie farbki...
I na to po prostu musisz zwracać uwagę.
Ja nie cenię tego typu zdjęć... Podobny stosunek mam do niej jak i do Horowitza...

Dokładnie
Jeszcze tylko dodaj, że to co sfotografujesz nie jest tylko Twoje i zwracaj na to uwagę zawsze

OK, niech Ci będzie



Ale jednak - sporty wodne...

Z tym różnicowaniem ...
Fotografując piękną modelkę, czy pomarszczonego starca, nie różnicujesz? Inne światło, inna faktura, inny wyraz. Abstrahując od tej kanalii, pies ją trącał, zawsze różnicujesz, każdy temat, każdą formę, każdy kadr.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Chwila. Leni współtworzyła machinę zbrodni. To jaką karmę zebrała to już ona wie. Konkretni ludzie płacili za to co dziś nazywamy sztuką. I to jest podłe.
Natomiast pokazane zdjęcie to przykład fotografii reportażowej wysokich lotów. Jednozdjęciowy dokument opisujący genezę zbrodni. Ponadczasowe.
v

Kurde, nie możecie przejść na jaki inny aspekt fotografii?
Może chociaż na "bezkrwawe łowy" - zabrzmi lepiej?

Kokop, co sądzisz o Lumix G 20 1.7 Asph?
v

Aparatowi wsio rawno, kto go trzyma w łapach i co zarejestruje.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/