Zdjęcia z rozbierania Baldy na części powodują u mnie opad szczęki. Ale powiem szczerze, że najbardziej fascynuje mnie renowacja i złożenie po renowacji. To dla mnie sztuka niedościgniona! Czasami zaglądam na strony gdzie takie akcje są pokazane - ponad moje zdolności poznawcze. Pisałem, że ewentualnie rozebrać na sztuki potrafię, ale złożyć???

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Mam podobnie.

A nowinki dobre są - tam gdzie są dobre. Wszystkie zdjęcia swoich starych aparatów zrobiłem techniką cyfrową. Te mniej ostre i poruszone, a pewnie to większość - smartfonem. Bo chciałem się szybko podzielić.Hiperostrość, też się czasami przydaje, np w nauce i technice. Wygoda obsługi, bardzo ważna sprawa.

Nie przeceniałbym ich, ale też nie obrażam się na nie. Po prostu, jestem sobą. Staram się czerpać radość z tego, co mam. Ostatnio mi to słabo wyszło, jak kupiłem troche złomu do kolekcji.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Dzisiaj trochę wcześniej wstałem




Jdnak było już z godzinę za późno, mgła już zaczynała się unosić i słońce za wysoko, Jutro zrobię poprawkę

Fajnie się snuje ...

***
Vaginal napisał kiedyś, by spróbować załadować do Bessy kolor i robić zdjęcia, jak obrazy. Nieskorygowany obiektyw może pokazać dziwne efekty. To jak malowanie szerokim pędzlem, albo szpachelką - dochodzi element przypadku ...
Wyjdę ze szpitala i spróbuję!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

No ja ci właśnie szykuję sprzęt do obrazów
Zacznę od złych wieści:
Grzyb swoimi strzępkami rozpuścił powłokę przeciwodblaskową w swoim zasięgu. To stara i słaba powłoka jednowarstwowa- bardzo delikatna.
Teraz dobre wieści:
Od przysłony 5.6 mniej więcej negatywny efekt działalności grzyba powinien zanikać Na 8-11 już w zasadzie bez zmian kompletnie powinno być. Ubytki powłoki nie wpłyną na ostrość obiektywu a jedynie na zdjęciach pod światło ew. można spodziewać się jakichś niespodzianek.
Przy czym nikt nie powiedział że to tylko negatywna cecha.
Poza tym  żeby ew. >klarowność< obiektywu polepszyć, poczerniłem najbardziej upierdliwą soczewkę na krawędzi.
Zrobiłem co mogłem w domowych warunkach i prywatnie myślę że ten obiektyw jest dobrze skorygowany i dosyć ostry. Fajnie plastyczny powinien być bo ostrzony przednim członem. I wprawdzie nigdzie nie pisze na nim ale jest to achromat cztero-soczewkowy.



Teraz walnę browara i biorę się za puszkę. Oczywiście relacja będzie

Rob, trochę zonk wyszedł.
Ponieważ mam bardzo utrudnione zadanie w doprowadzeniu puszki do stanu taki jaki by mi pasował najbardziej. Nie zauważyłem wcześniej że klapa czołówki- znaczy jej zawias z kawałkiem płyty jest przynitowany do reszty na amen. Utrudni to doprowadzenie na błysk w tych częściach najbardziej zakamarkowych- przy samym końcu (albo początku) miecha. Dźwignie odmontuję od czołówki ale w tych zakamarkach mogą być jakieś małe niedoróbki w >nowym lakierze<
Nie będzie ci to zawadzać?


--tutaj na końcu od komory zdawczej filmu widać że ponitowane.

Wolę śrubki - wypruć ew mogę ale to będzie wymagało zbudowania kopyta żeby zaklepać te trzy czy cztery nity
(chyba siedem znaczy)

Jestem pod ogromnym wrażeniem!
Kokop, jesteś pewien, że nie została Ci ani jedna śrubka po złożeniu?
To jest niesamowite! Podziwiam szczerze!

A co do puszki, poczytałem o tzw "Zeiss bumps" i chyba mam coś takiego w Retinie. Mam nadzieję, że jeszcze pożyje, ale zajrzę tam od spodu.

***
Przyjęli mnie na oddział kardio i w poniedziałek będą radzić jak mnie potraktować. Na razie jest średnio, znaczy żyję, ale co to za życie...?

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Mnie nic nie będzie zawadzać!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Weź nie rób mi stresa. Wszystko będzie OK w szpitalu
A wiesz jaki problem miałbyś później?
Problem to byłby wtedy gdy zacząłbyś ładować film 120 do aparatu i nie miał tego:



Taka szpulka luzem na średni format to teraz skarb którego u żadnego fotografa nie dostaniesz.
A i w sklepie nie kupisz luzem.
W Baldzie była

ed: psia kość - diabeł ogonem mnie nakrył gdzieś matowy lakier. Nic to, pojadę na wioskę i kupię
(mam nadzieję że jeszcze mają ten porządnyi śmiedzący z trupią czaszką co to nawet z felg nie złazi)

Zabytkowa szpulka!
Nie oddałbym za Chiny! A takie nowomodne, plastikowe dostałem w fotolabie.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Przeglądając informacje nt Baldy Baldix znalazłem stronę ze zdjęciami:
https://hiveminer.com/flickr_hvmnd.cgi? ... estingness

Niektóre są powalające. Po prostu, doskonałe. Nie wiem, czy powinienem się mierzyć.

Na razie i tak muszę wrócić do zdrowia, a dzisiaj dobrze nie było.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Trzymaj się, Robercie! Trzymaj.
A nie przejmuj nadmiernie zdaniem tzw. nauk medycznych. Medycyna nie jest nauką. Można przeżyć wbrew.

Zdrowiej szybko.
Wczoraj nie było jak ale dzisiaj to już można gdzie wyrwać odpowiedni lakier na Baldę.
Dogryzam pierogi i zaraz lecę.

Tak to na tri-xsie się rejestruje. Podstawa to brzytwa na brzegach.
Kurna, gdzie ja ją posiałem?
https://www.flickr.com/photos/165003353@N06/
v

Kokop, nie ma pożaru. Posiedzę tu pewnie do końca tygodnia, a potem nigdzie mi się nie śpieszy.

Vaginal, czy to fotki z Bessy, czy z czego? Narożniki rzeczywiście ciągną, ale wyraz, co prawda tylko na smartfonie, mnie zachwyca.
Załapałem: z trix-a

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Z Villi. Tri-x 400 to film.
https://www.youtube.com/watch?v=BSoxSdeagro
Dzięki za dobre słowo.
Wyłaź ze szpitala.
v

Aha. Vilia to taka nowomodna Smiena Symbol Plus. Kiepsko rysuje narożnikami i tego się pewnie poprawić nie da. A zdjęcia są z mojej bajki.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Wybrałem się na wioskę po farbę i przy okazji wypróbowałem filtr polaryzacyjny który specjalnie kupiłem dla Olka. Hoya- może i ch.... wart bo na żółto farbuje. Albo i nie bo nie zwracałem uwagi na balans bieli. Może na automacie przez ten filtr dobierał sobie cholera wie co.
W każdym razie przejściówkę na heliopana też kupiłem ale zapomniałem zabrać z domu żeby porównać.

Najbardziej podoba mi się brama.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Nie kumam tych problemów barwnych. RAW i lecimy.
Podoba mi się zdjęcie drzwi z kłódką.
Dla mnie to istota problemu przekazania obrazu.
Ja mam z górki, staję na wprost ciut dalej niż się wydaje, że będzie dobrze. Schodzę z aparatem na poziom kłódki. Poprawka, kiedy nie był idealny poziom.
To wbudowany schemat w bańce - co ja bym bez niego zrobił.
To tak jak goście, co tylko chude i stare. Nikt nie wie o co im chodzi, a oni swoje.
v
No i njus - coś nowego nabyte, ale foty testowe dopiero w czerwcu (długi transport z rzeszy).
v

Klamka z kłódką też jest fajna. Tylko nie wiem po co tam jakikolwiek filtr? Wygaszanie refleksów?

Mam jeszcze w aparacie, a może we dwóch, jakąś klamkę. Bez filtra oczywiście.

Jaki nowy aparat? Nowy stary, czy stary nowy?

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

No bo ty lubisz widać pracować z RAW a ja wprost przeciwnie.
Mój tok rozumowania jest następujący:
Jeżeli aparat potrafi zrobić zdjęcie >sam z siebie< takie które mi pasuje to niech je zrobi. To tak jak kiedyś dobieranie filmu który nam pasuje. Takie pytanie ektar czy velvia np. I na to pytanie odpowiadało się gdy odpowiednią rolkę ładowaliśmy. A reszta już poszła bez nas jakby.
Zdjęcie zrobione w chwili naciśnięcia spustu a nie rozciągnięte na jakiś długotrwały proces.
Pstryk , gotowe-koniec

A po co filtry? Generalnie ja lubię jeden, polaryzacyjny. Jest wielce wszechstronny i nawykłem go używać dobrych parę lat temu z pierwszym cyfrowym Olympusem. Miał matrycę CCD Kodaka i ona nie była jakoś utalentowana w przenoszeniu kontrastów.
A taki filtr generalnie ma wielki potencjał w zmniejszaniu tychże kontrastów.
Np. takie dwie fotki (wiem-wiem, z artyzmem mijają się znacznie)



Na jednym zmieści kwiatki w cieniu z niebem a na drugim lepiej widać gdzie pada deszcz.
Oczywiście do takiej kłódki czy innej kaczki na mieście to już za bardzo sensu nie ma. Ale tam gdzie dużo szkła to już tak.

Dyskutowałem kiedyś z kolegą na powyższy.
Jeżeli robisz velvią, to pracujesz z kolorem. Jeżeli velvia, jest twoim znakiem rozpoznawczym z pominięciem tego co rejestrujesz - to wtedy jest to odpowiednik robienia zdjęć b&w.
Ryzyko, że dobre zdjęcie jest skopane nastawami aparatu jest spore (analogia do velvi w nieodpowiednich warunkach). Owszem istnieje możliwość (np w moim fuji) posiadania do 7 ustawień osobistych, szybko zmienianych - ale to jest przesunięcie części świadomości w momencie robienia zdjęcia na wybór jednej z siedmiu możliwości. Czyli osłabienie koncentracji. Jedno, w sumie nie przeczy drugiemu - rejestruję zawsze RAW i jpg.
Drugie.
I to obszar moich domniemań.
Czy aparat robi zawsze plik raw, który następnie obrabia i wypuszcza jpg. Po czym kasuje plik raw?
Czy też tworzy jpg bez rawa bezpośrednio z matrycy?
Wiecie może kumie?
v

Mówiąc o RAWach i innych, wprowadzacie mnie w zakłopotanie - Ich verstehe nichts!
Kiedyś rozróżniałem orto, panchro i ortopanchro, ale nawet tego zapomniałem i muszę zaczynać od nowa. Filtry jasnożółty, żółty, ciemnożółty, pomarańczowy, żóltozielony, duto miałem i mam obcykane co i do czego. Polaryzacyjnego nigdy nie miałem. Jeszcze UV w kolorze, ale robił jakieś dziwne halo i odpuściłem.
Nowe filmy - nie znam ich właściwości, więc muszę poznawać od nowa.

A na razie i tak czekam na kolejne badanie.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Ten umysł - to wolność.
Rzygam fotografią cyfrową. Analog powróci, tak jak niewygolone babeczki.
Jeżeli z sercem lepiej możesz kliknąć:
https://www.ebay.de/itm/Rolleicord-anti ... true&rt=nc
Mam nadzieję, że obędzie się bez:
https://www.youtube.com/watch?v=wOWL7zlvvI4
v

Cudny! Pewnie taki sam, jak ten, którego raz w życiu użyłem będąc na studiach, do jednego z ćwiczeń z fotografii. Spoko i tak mam na koncie zero, a faktura za gaz, prąd itd.

Z sercem dziwnie: jestem prawie zdrowy - przeszedłem test na bieżni i nic!
Pewnie mnie skierują do psychiatry albo co?

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Trochę skasowałem- wybacz bo i tak będzie od końca.

Może najpierw Robowi celem edukacyjnym żeby się tu nie wypierał o co chodzi.

RAW- to taki negatyw cyfrowy Jest to bezpośredni zapis w postaci cyfrowej (od 0-255) wszelkich wartości pikseli. One są jak miniaturowe światłomierze które upakowano milionami obok siebie. Każdy przykryty jednym z filtrów barw podstawowych.
Każdy z nich w chwili naświetlania >złapał ileś tam światła< i wartość tą (od 0 do 255) aparat zapisuje. Powiedzmy że mamy matrycę 3 pikselową- jeden piksel z filtrem niebieskim-jeden z czerwonym i jeden z zielonym.
Dla uproszczenia powiedzmy że piksele liczą fotony które na nie padły
1 foton to 1 volt
Dobra- robisz zdjęcie i twoja 3-pikelowa matryca rejestruje
Piksel czerwony zgłasza 125 fotonów w postaci 125V
Piksel zielony również naliczył 125- 125V
niebieski też- a co tam- 125V

wartość ta zostaje zapisana jako czerwony R-1111101 (125 dwójkowo bo procesor inaczej ni ch......)
zielony G-1111101
niebieski B-1111101

I tutaj masz właśnie rawa RGB ze stanem 1111101 na każdym kolorze
Procesor obrazu może to zapisać na karcie i nic z tym nie robić. Potem to zapoda w komputra V i będzie zastanawiać się co z tym zrobić. Powiedzmy że przyjmie że to takie chlera wi co jakieś takie średnio kolorowe - znaczy takie pół drogi od białego do czarnego- szare jakieś takie znaczy.

Ale procesor obrazu w aparacie z tych danych też to może zinterpretować- albo tak samo jak V albo w/g dowolnego innego wzorca i zapisać nam to jako>
Kurna> przecie to szara kropka wychodzi mi. Jeszcze to skompresuje żeby było mniejsze i masz już właśnie JPG-a

Ja teraz właśnie za pomocą ustawien indywidualnych- oznaczanych jako pędzelek w menu , staram się Olkowi zakuć w procesora jak ja to widzę.
Pędzelków jest kilka więc mogę go nauczyć jak ma widzieć (albo raczej jak ma zapisywać) trawę zieloną z czerwonym kwiatkiem dajmy na to. A pod następnym pędzelkiem jak ta trawa ma być zielona gdy jeszcze niebo widać
Oczywiście wstępnie wszystko już wyszło oprogramowane w/g widzimisię jakieś japończyka.
Niech mu będzie Tetsuro
No i wychodzi trochę tak że Tetsuro generalni lubi bardziej kolorowe i kontrastowe niż ja..
Aczkolwiek pod fabrycznym pędzelkiem zwanym MUTED (czwarty pędzelek w moim aparacie) jesteśmy dosyć zgodni co do tego jak trawa ma być zielona a niebo niebieskie.
Na wypadek W właśnie ten pędzelek mam ustawiony jako podstawowy.
Dorobiłem już sobie w miarę OK swój pędzelek do widoczków. Potem zabiorę się za jakiś pędzelek żeby laski fajnie wyglądały Ale to w sobotę albo niedzielę jak będzie miała wolne i dobry humor (znaczy ten wzorzec laski )
Zastanawiam się też jak dogrzebać się do opcji(będzie trudno) żeby Olek gdy zobaczy w kadrze laskę to wybrał pędzelek który ja zrobiłem a nie ten który mu Tetsuro zapodał. Bo on skubany gdy zobaczy kobietę to z mety wali pędzel nr1 Enhance, a facetów olewa i zostaje przy tym co było nastawione- chyba że będzie kolorowo ubrany to weźmie go - no wiadomo. Generalnie jestem pod wrażeniem jego zdolności do rozpoznawania obiektów.

V pytałeś czy aparat wywołuje sobie rawa żeby zrobić jpg-a. W pewnym sensie tak- z tym że przelicza w locie wszyskie stany z odczytu pikseli z matrycy. Trwa to generalnie tyle ile trwa proces sczytywania danych. Czyli raczej dosyć szybko-. Procesory obrazu w aparatach to wbrew pozorom bardzo wydajne jednostki obliczeniowe. To że raw zapisuje się dłużej niż jpg to nie dlatego że on coś z nim robi. To po prostu duży ciąg wartości które trzeba wbić na kartę i szybkość tego transferu decyduje. Raz że karty nie sa dowolnie szybkie a dwa że magistrala dla niej też >wąska< W tym samym czasie sam procecesor obrazu zdążyłby obskoczyć kilka rawów z przeróbką ich na jpg.

Jeszcze jedno pytanie.
Czy RAW powstaje zawsze? Jeżeli tak, to czy jest kasowany, przy opcji zdjęcia: JPG bez RAW. Czy po stworzeniu jotpega, czy po jego zapisie.
ROLLEI XF naprawiony - wskazówka światłomierz i ustawienie dalmierza (61,5 PLN).
Teraz będę jechał na trzy ręce: Tri x w Rolleiu, Smienie i Villi.
v

Jak by to powiedzieć obrazowo Najpierw jest ciąg liczbowy danych z matrycy- jeżeli zostanie zapisany to my to nazywamy RAW. Na potrzeby procesora obrazu gdy dostał polecenie - zapis jako jpg ciąg ten trzymany jest w jego buforze do chwili gdy dane zostaną odpowiednio spreparowane i tylko wynikowy jpg wędruje do zapisu. Gdy chcesz tylko RAW to procesor obrazu ma wolne i nic z tym nie robi poza pakowaniem na kartę. Jeżeli wybrałeś Raw+jpg to oczywiście trzyma dłużej w buforze ciąg wejściowy i nie kasuje w locie w trakcie tworzenia jpg tylko wysyła ten ciąg czystych danych na kartę i dodaje do tego swoje dzieło- znaczy jpg.
Wtedy ma najwięcej roboty No ale w końcu od tego jest.
Tak właściwie to tego procesora obrazu nie należy postrzegać jako coś co musi zobaczyć całość żeby pomyśleć co z tym zrobić. Takie przetłumaczenie na jpg to bardzo szybka maszynowa procedura i leci piksel po pikselu.
Tak jak my gdy czytamy stronę tekstu- znak po znaku- linia po linii.

-- tak swoją drogą to postęp w elektronice jest porażający. Można powiedzieć że nie pasuje do naszego świata. Jeszcze nie tak dawno temu (88-89-90 rok zeszłego wieku) miałem bardzo szybkiego PC swoich czasów od Amstrada (taki odpowiednik prawie że współczesnego 32-rdzeniowego Ryzen Threadripper) Miał 640kb pamięci (rozszeżona) koprocesor numeryczny i 20 MB !!
twardy dysk. Na którym zapisałbym ze dwa jpg z Olympusa, bo RAW już by nie wlazł.
Oczywiście zapis zająłby kilka minut. O rozpakowaniu takiego zdjęcia i wyświetleniu nie byłoby mowy bo nawet całą swoją pamięcią (640 kb) ogarnąłby mały kawałek co najwyżej.
poza tym pewno nieźle by się zgrzał zanim by to zinterpretował
Najlepsze na co go było stać to wyglądało mniej więcej tak:

wypas

Czy żabka trafi w butelkę?
Tym jednym obrazkiem stworzyłeś współczesny koan.
To się nazywa sztuka.
Wracając do RAW.
Robisz fotę JPG i RAW. Trzymasz na twardzielu i pewnego dnia wrzucasz JPG na forum. Zaczynam Ci jako v, smucić o kontraście. Ty na to, że jest ok.
I tera uwaga.
Wtedy przesyłasz mi Rawa, ja robię post i przesyłam Tobie nowego jpg. Ty stwierdzasz, że super, wrzucasz na forum. Na to Ryś, że taki post, to robił w przedszkolu. Przesyłasz Rawa Rysiowi...
Tak sobie wyobrażam amatorskie wykorzystanie Rawa w dobie wysokiej techniki i komunikacji.
v