Sponsorzy takich napaleńców powinni odsyłać słowami: spadajA właściciele dużych firm jeżeli widzą korzyść w tym, że jacht z wymalowaną na burcie i żaglach nazwą ich firmy będzie dobrą reklamą to powinni sami żeglować na tych jachtach jeżeli to lubią lub zatrudniać załogi którym za to dobrze zapłacą.Jeżeli tak było to po co tyle krzyku o finansowanie projektu "Polska 100+" przeobrażonego w projekt "I love Poland".
A tak poza tym to gdzie jest napisane, że znaczące rejsy odbyte kiedyś w przeszłości należy powtórzyć po tej samej trasie i poprawić (pobić) ich wynik. Nie dajmy się zwariować.

A co powinni właściciele dużych firm robić kiedy przychodzi do nich po wsparcie jakieś schronisko czy dom opiekunowie chorych dzieci? Samym zamknąć się w klatce z bezdomnym zwierzakiem, zachorować czy też może zacząć podawać leki?

Co to w ogóle za teorie...

I jak sobie w takim razie wyobrażasz organizowanie takich wypraw?!

„Oh, chcę sobie popłynąć dookoła. Może Atlantyku, może świata, jeszcze nie wiem co wyjdzie, może sama, może z kimś.... może w ogóle nonstop....”.
„A nie ma sprawy, ile pani potrzebuje na to?”

Może w ogóle tez regatowcom powiedz, że nie mogą mówić że płyną aby wygrać bo przecież większości się ta sztuka nie udaje?

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Idiota, czy tylko robi tak dobre wrażenie idioty?

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Abstrahując od dennego wpisu Wielmożnej Pani Moniki Matis.

Sponsor wydając jakieś konkretne fundusze wylicza opłacalność ładowania pieniędzy i potencjalny zysk z zaistnienia w mediach lub odpisów, jak również możliwości powodzenia sponsorowanego przedsięwzięcia.
Mało tego, są firmy zajmujące się takimi wyliczeniami, audytami i ubezpieczeniami.
Oczywiście piszę o sponsorowaniu idącym w setki tysięcy PLN czy też Euro.

Dodałbym to, że realizujący jakiś sponsorowany wyczyn, sportowiec może się ubezpieczyć od ewentualnych roszczeń sponsora.

Piotr Siedlewski

Jemu chyba chodzi o to, że zatrudnianie amatorszczyzny do poważnych przedsięwzięć ma taki sam sens jak wysyłanie graczy w Counter Strike zamiast GROM-u.

ZS

Przy organizacji takiego "publicznego" rejsu nie ma zadnej innej możliwości, niż ogłoszenie ambitnego celu.
Nie śmiałbym zarzucać teamowi amatorszczyzny i radziłbym abyśmy zza biurka tego nie czynili.
Andrzej przypomniał moje wątpliwości, co do wyboru jachtu. Wzmocniło je wycofanie "Wojownika" z BoG. Ale pamiętać trzeba, że tego typu rejs wymaga ekstremalnego sprzętu. To tak jak w F1: jeśli pojedziesz na 99.9% to przegrasz, jeśli na 100,5% to zginiesz.
Jachty "dzielne", "samosterowne", "Slucuma" to zupełnie inna bajka: dla nas, a nie do F1.
Inna rzecz, że w informacjach, bodaj od Asi Pajkowskiej na FB, pojawia się stwierdzenie, że jacht byl nieprzygotowany. Najpierw to szokuje ale potem każe powiedzieć: przyszłe lato po zimowych przemyśleniach sie przyda i JESZCZE RAZ.


Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Ale panie une wszystkie takie podobne.

Proste. Panie dziejku, nie dawaj pan na bezdomne psy, daj mnie, a pokonam legendarnego Henryka. Dam ja ci, dzielny woju, bo Henryk niepokonany do dziś, a sławy nigdy dość.
Podziękować dobrodzieju.
v

Marian, pamiętaj że w latach 70 nie było de facto prywatnego zeglarstwa! Teliga (jeszcze lata60), Mączka - obaj zaangażowali całe życie i jego dorobek i Cisek. To chyba wszystko.
Każda z wypraw była sponsorowana przez państwo- czy to władze, czy organizacje (przez państwo finansowane), czy państwowe przedsiębiorstwa.


Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

W jakim sensie krzyku? O co chodzi? Nigdzie. Ale ludzie tak mają, że chcą biegać, jeździć, latać SZYBCIEJ, skakać, wchodzić, polecieć, WYŻEJ, dojść, dolecieć, dojechać, nurkować DALEJ. Współzawodnictwo leży w ludzkiej naturze. Wcześniej było jakby łatwiej - można było być pierwszym (na biegunie, w samolocie, w balonie, pod wodą, przez coś (kontynent, ocean...), dookoła czegoś (jezioro, wyspa, świat)... Jak zabrakło plam na mapach, mount Everestów, rowów Mariańskich, trzeba było jakoś te "pierwsze" dookreślać: samotnie, zimą, bez tlenu, tyłem, na rękach, boso, nago, najmniejszym statkiem, bez silnika, na wiosłach, z Gdyni do Gdyni...

_________________
wolne publikacje nautyczne

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************

A więc to tak ludzie mają. Dobrze wiedzieć.
v

Firma "SztormGrupa" opublikowała info na FB, że Rafał podjął ostateczną decyzję i przerywa rejs.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Jako społeczeństwo powinniśmy się wstydzić, że mamy takie nierozwiązane problemy.Wiem
Ale to jest problem tych ludzi. I żeby było jasne ja każdemu takiemu śmiałkowi kibicuję i życzę jak najlepiej ale uważam, że na takim jachcie wszystko powinno być sprawdzone i przetestowane żeby później nie pojawiała się taka informacja:

O niesławnej fundacji tu nie piszmy proszę.

Zauważcie, ze Szymon płynął na jachcie sprawdzonym w rejsie na Islandię, a potem dookoła świata.
Asia na klasycznym jachcie też starym i dobrze sprawdzonym.
Tu miała być F1 na miarę naszych możliwości.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Widział może F1 w telewizorze?
v

Marian, to nie jest problem tych ludzi, tylko ich cecha. Dzięki temu dążeniu do SZYBCIEJ/WYŻEJ/DALEJ my jako społeczeństwo jesteśmy tu gdzie jesteśmy.
Są na świecie społeczeństwa nie posiadające tej cechy, ale to chyba inny wątek i całkiem nie w dziale o żeglowaniu.

ps. Ewentualne dywagacje na tematy offtopiczne przeniesione będą

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Uprasza się o wskazanie, co w dniu dzisiejszym w tym wątku nie będzie offtopem.
v

Dla mnie niech trwa. Nie doszedł jeszcze do k. w K. .

To fakt - dobre wyjście. Bo nie kosztuje ani kasy, ani wysiłku. Możemy jeszcze ponarzekać

Tylko to nie jest ten przypadek. Są jeszcze żeglarskie wyżyny do zdobycia. Żaden polski jacht nie opłynął świata wokół trzech przylądków ze wschodu na zachód, nie mówiąc już o żegludze solo. Nikt solo nie pokonał Przejścia Północno-Zachodniego czy Północno-Wschodniego. Żaden polski jacht, a może i żaden Polak, nie zrobił obu przejść w jednym sezonie nawigacyjnym. Można też popłynąć szybciej niż Kuczyński czy Pajkowska. Tylko po co? Łatwiej jest trąbić o biciu 40 letniego rekordu.

ZS

Nie podpuszczaj Szymona!
Potrzebna od zaraz łódka na ten cel.
Wilfried Erdmann może odstąpi swoją dla tego zamiaru?
Łódka sprawdzona w dwóch kierunkach opłynięcia non stop, panowie znają się.
To by było wydarzenie!

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

Czy mógłbyś, drogi ZS, nie kopać?
Leżącego.
Polskiego żeglarstwa.
v

Jesteś pewien? Nie opowiadaj tego w Iławie.
Aha, gdybyś miał wątpliwości: Ten załogant Wacek to był pies.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

IMHO gwieździsty sztandar niosła na rufie.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Wisła Kraków pany.
Poza tym trochę wody upłynęło.
v

Tylko w kwestii formalnej: Australia była wzięta od północy, więc to raczej nie było "wokół trzech przylądków". Oczywiście w najmniejszym stopniu nie umniejsza to dokonań Pana Kapitana Tomasza Lewandowskiego.

Nie wiem co dla ciebie znaczy "klasyczny i stary" ? Sprawdzony na pewno ale jak dla mnie stary i klasyczny znaczy zupelnie cos innego.

Znaczy się Tomek to pies, Wacek to załogant czy Luka to niepolski jacht? Bo chyba się nieco pogubiłam w twoich komentarzach....

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Albo na Florydzie... jeszcze do Beaty dotrze....

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

W tym wypadku nie wiem, która wersja dla samotnika trudniejsza.... Torres czy Tasmania i Leeuwin...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."