Ta chata była zbudowana w 1945, bo poprzednią Niemcy rozp... czyli rozebrali, na budowę szańców i bunkrów, pod Studziankami i Magnuszewem. Jak to mój teść określił, ta nowa była zbudowana, na *ebał pies, byle szybko, bo nie ma gdzie mieszkać. Szpary były zarówno w ścianach, jak i w podwalinie i żadnego ocieplenia od podłogi, a ściany sieczką wsypaną pomiędzy bale a szalunek z desek - *ujowizna. Ale tam na wioskach bywały i gorsze. Jedna dobra rzecz, to strop wykonany z desek na balach, wypełniany słomą zmieszaną z gliną. Okazał się przeciwpożarowy, kiedy podpalili chałupę i dzięki niemu, ogień nie rozprzestrzenił się na inne pomieszczenia, a na szczęście akcja OSP była szybka i skuteczna.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Tu jest ciekawa konstrukcja - dom ze skrzynek - prosty i szybki montaż szkieletu. Płyty i deski na zewnątrz, gips wewnątrz albo i boazeria, ocieplenie w środku, deski na podłogach. Efektywnie i efektownie. https://www.youtube.com/watch?v=-l5l9ckNhsU

I jeszcze jedna z belek drewniano-styropianowych...
https://www.youtube.com/watch?v=xqCj0kNPsbQ

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

No tak rzekłem w kontrze, myśląc inaczej w kontrze do tych, co marzenia pędzą realizować.
Marzenie na wadze należy umieścić i odczytać w jednostkach bólu kieszeni.
A kto bogatemu zabroni?
Ano zmęczenie.
v

Jesli chata zbudowana z sosny to będzie zimna, jeśli ze świerka to ciepła.
Ciepło "ucieka" żywicą zawartą w drewnie. W sośnie są to pasma więc mamy ogromną ilość mostków termicznych, a w świerku rozproszone "gniazda" bez styczności z sobą.
Od 13 lat mieszkam w kanadyjce i nie zamieniłbym jej na murowanego doma.

Ale to nie jest dom z bali, tylko szkieletowy. Masz tam, między wąskimi belkami szkieletu i poszyciem wewnętrznym i zewnętrznym, kilkanaście cm materiału izolacyjnego. Bal grubości 40 cm nie osiągnie takiego współczynnika izolacyjności, czy przenikalności cieplnej, co 12 cm wełny mineralnej.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Z tego co mi ojciec opowiadał, świerkowa ściana 18cm przy minus 20 na zewnatrz
bezproblemowo pozwalała wieczorem siedzieć opartym bezpośrednio o tę ściane.
Dom był ogrzewany centralnym piecem z komora na chleb, itp. a na górze było spanie.
Faktycznie kanadyjka to 20cm wełny i 12mm nidygipsu więc ciepła struktura.

Lepsza od świerka jest jodła, bo żywicy w pniu nie ma wcale. A na podwalinę modrzew, najodporniejszy na butwienie, robale też go raczej ominą. Jedno i drugie ścinane grudzień-styczeń przy księżycu rosnącym.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Dom fiński z podwójnych desek...
https://www.youtube.com/watch?v=ZJTwe2OlEmo
Rewelacyjny dom ze słomy i gliny...
https://www.youtube.com/watch?v=2SlYE9J6J4I
https://www.youtube.com/watch?v=_4E9nH-ymzU
Awangardą jest natomiast dom w kształcie jaja:
https://www.youtube.com/watch?v=38QMWJTO7u4

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Pracowałem kiedyś w młodości w Szwecji przy budowie takich domów z bali. Przez 3 sezony. Doborowa ekipa. Same profesory, docenty i doktory z Polski.
Rozbierało się stare chałupy. Wszystkie były z bardzo dobrego dębowego drewna. W zazwyczaj dobrym stanie. Zazwyczaj opuszczone tak od ok. 50 - 100 lat. I potem składało , gdzie indziej, u jakiegoś pasjonata. To było dość proste, bo wsuwało się te bale jak po szynach w pionowe prowadnice (oczywiście też dębowe).
Posta piszę po to, by zwrócić uwagę, że trzeba zazwyczaj 3-4 takich domów rozebrać, by złożyć do sensu jeden "nowy". Nawet jeśli by się bazowało na "skanska langa". Czyli dużej (długiej) chacie. Cudów nie ma.
Trzeba też pamiętać, że zazwyczaj te stare chaty są bardzo niskie, a nowa musi być dużo wyższa wewnątrz.

A wtedy znowu siadają proporcje, wygląd zewnętrzny itp.
Szczególnie jeśli się chce zachować jakiś klimat rustykalny, starodawny itp.

Pozdrawiam Krzysztof

_________________
Pozdrawiam Krzysztof
Tango 780S, przedtem MAK 747 GT przez 20 lat, a jeszcze wcześniej BEZ-4.

Jesteś pewien?

_________________
Zbyszek

Ojciec wiedział lepiej
Drewno ma jednak lepszą pojemność cieplną niż te pustki z wełenką, i znacznie wyższą bezwładność cieplną, bodaj wyższą nawet niż mur. Można sobie liczyć 'lambdy' teoretycznie, ale w rzeczywistości kanadyjka balowi nie dorówna, grubość wełny dla tego samego oporu wychodzi z 1/3 większa. Tylko że znów bal trzeba jeszcze dobrze uszczelnić, znaczy trza się postarać - a wełnę łatwo poowija folią.
Niemniej obie tę mają wadę że trzeba grzać je stale, a pojemność cieplną układu zrobić czemś innym - piec, posadzki.

Natomiast są jeszcze przepisy budowlane które to tylko owe lambdy uwzględniają, a by je spełnić bal musiałby mieć ponad pół metra, mozliwe że dziś już nawet więcej. I tu jest poniekąd ból, z kopania z koniem. O którem siem szczegółowo nie wypowiem bo nie wiem, siedzący w murowanem o ścianie poniżej 0,2 Wm/k, czyli wyprzedzającym nowoczesność, chyba wciąż jeszcze

Czego?

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Ale też tę pustą przestrzeń łatwiej szybko nagrzać po powrocie do domu z pracy.
Gazowy Vaillant na 15 minut, a w tym czasie rozpalam główny kominek Makroterma 14kW, taki z płaszczem wodnym i sterownikiem goniący wodę w grzejnikach.
W duże mrozy sprzed paru lat, te -20 stopni temperaturę z 18 stopni w godzinę podnosił do 22 stopni. Palę grabem, dębem i bukiem i solidny kawał drewna o 22:00 powodował, że o 6:30 rano nadal kominek dawał ciepło na dom. Owszem, jest to uzależnienie od ciągłości dostaw prądu, ale zasilanie kominka idzie przez UPS pod aku do łodzi 100Ah więc jest ewentualnie sporo czasu na przepięcie pod przetwornicę i stojący na zewnątrz samochód.
Sprawdza się to od nastu lat. Awarii dostaw prądu były zaledwie ze trzy.

Pozdro

P.S. Taki off topic zupełny.
Miałem kolektory słoneczne Heliosina, które grzały wodę w bojlerze.
Parę lat było super, ale okazało się, że rury kolektora mają wewnątrz rurki heat pipe, które wypełnione są woda destylowaną.
Ta nie zamarza w niskich temperaturach, ale destylowana to ciecz żrąca i pomału
zaczęła rozpuszczać miedź rurek. Z drobinek miedzi pojawiły się zalążki krystalizacji
i w duży mróz woda w heat pipeach zamarzła i rozwaliła rurki.
Zostały z 20 tylko 3 sprawne rury.

Ale to ta chata dla Sz. P. Córy ma być "góralska", czy nowocześnie dla młodych etatowców z wielkich miast?
U nas w górkach (niedużych i podmiejskich ) prąd leci po każdej wichurze, tak co kilka tyźni. Szybko naprawią, ale. Zwłąszcza że ten duj akurat chłodzi.
Ba, Vailant co mam w mieście cesarsko-królewskim ale też na przewiewie, to specjalnie model bez sond lambda i czujników ciągu, coby serwis nie musiał przyjeżdżać co kilka dni
Na wsi nie wyobrażam sobie. Tam jest grawitacyjny system, na 500 litrów najmniej, zero elekstryczków, a i tak przywieje to np. komin nie ciągnie. I dwa dni nie zapalisz w piecu... I ta sobie już mierzę jak duży zbiornik buforowy dałoby wstawić w piwnicę, boć musi przez drzwi wejść
Porządna góralska chata kilka dni wytrzyma bez grzania. I nie odfrunie z wiatrem na sąsiednie zbyrki jako te nowe szkielety ostatnio rozrywkę tu zapewniały
Ale takiej łatwo nie znajdziesz na rozbiór.
Stare się robiło z jodłowych płazów ze 40 cm, no niechby na bidę 30 grubo, co oznacza że potrzeba drzewa kole metr w pierśnicy. Taki to by można rozważać.
A nie że bida kopalniaka ze świerka na okrągło. Z takiego to bydełku szałas.
Ze świerka domu się nie buduje, bo głupiego robota. A robota kosztuje. Zwłaszcza że taki góralski to kosztuje więcej niż super porządnie murowany.

Fajny tekst, a i język zacny. Zakładam takie kierunkowe posadowienie domku córy, aby optymalnie zmieścić te teoretyczne 6kW solarnej energii.
Jeszcze nie zgłębiłem tematu, ale zdaje się już Fronius oferuje inwerter, który w przypadku
zaniku zewnętrznej sieci daje energię na dom bez wysyłania w sieć bo to zabronione, można porazić montera, który
akurat planowo naprawia wyłączoną linię.
A jakby w okolicy była jeszcze rzeczka, gdzie można na pławie rzucić elektrownie wodną 130W to już zupełnie Wersal.

Jest to myśl. Sam myślę
Acz na razie myślę o grzaniu drewnem, drewno jest... a stąd ten bufor cieplny, boć spali drzewno z ponad 90% sprawnością, i bezdymnie, ale piec musi iść pełną mocą.
To dorzucę przy okazji że taki super-piec czeski, żeliwo i ceramiczna komora, raptem pięć tysi i starszy model widziałęm że po 30 latach działa. A nieszczęsne kompjuterowe valianctwo za kilkanaście właśnie mi się przerdzewiało było, nierdzewny wymiennik, po ośmiu... i jeszcze trzeba poczekać na nowy, bo model nie najtańszy, to sklep nie trzyma.
Zbiornik buforowy dwa m3 dwa tysie; nagrzany starcza na 2-3 dni, a jak cieplej to i więcej. Raz zapali i spokój chwilę, a spokój wart by go kupić
I myślę jeszcze wstawić w taki grzałkę elekstryczną solidną, jakby lenistwo ogarniało to pstryk-elektryk

Czy o to Bosmanowi chodziło, tego nie wiadomo. Jakoś zamilkł.
Wzmiankę o księżycu dodałem dla "klimatu", nie uznaję bowiem aby miało to znaczenie przy ścince zimą. Istnieją zresztą dwie szkoły, akurat przeciwstawne.
Fazy księżyca mogą i pewnie mają wpływ na właściwości zbieranych w lato ziół, być może stąd zostało to przeniesione do wyrębu. Zimą, mniej więcej od grudnia, co ma być wycofane z pnia przez matkę Naturę, już zostało wycofane w korzeń, a na nic więcej jak płyny, księżyc, czy raczej jego przyciąganie, nie działa.
Ścinać można oczywiście także w lutym, ale wcześniej ścięte daje więcej czasu na obróbkę, wyciąganie i inne manipulacje, a jak wiadomo, jodła rośnie w miejscach raczej trudniej dostępnych.

Woda destylowana nie zamarza?? Coś się zmieniło?

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Nic się nie zmieniło, i mam w systemie glikol
Z temi księżycami to fakt. Bardziej widać na żywych, co prawda.
Ale też pomnę że na konstrukcyjne lepsze miało być z nowiu (ściślej przed nowiem) acz z drugiej strony na meble czy stolarstwo przeciwnie, to z pełni (znaczy też przed pełnią). Rzecz w ilości wody - a woda rozpulchnia.
A dziś zapewne uznano by że szczegółki swiatło ćmiące; jednak drzewiej ludzie mieli wybór, i swobodę; sami cięli, wszak, a inwestycja w dom nie takim znów drobnem szczegółem, a pośpiech wskazany tylko przy...

To było do Hangmana.
Dlatego pisałem, że zimą tej wody w pniu nie ma. No... prawie, bo gdyby nie było wcale, nie trzaskałyby drzewa na mrozie, więc tak zupełnie starych zaleceń, jako niby totalnej bzdury, odrzucić się nie da. Ostrożnie przyjmijmy, że z pewnością trzymanie się ich w niczym nie zaszkodzi.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Kwestionujesz badania naukowe?
Zajrzyj do pierwszego, polskiego źródła - Przewodnik dla Cieśli, ułożył Jan Heurich, Warszawa 1871
Jest też bardzo ciekawy Pan; Erwin Thoma. Leśnik praktyk, potem biznesmen, twórca systemu budowy domów drewnianych "Holz100". Swoje spostrzeżenia weryfikował naukowo i podzielił się wiedzą w książce "Tajemna mowa drzew" . Warto przeczytac, doskonale i przystepnie napisana.
https://www.thoma.at/drewno-ksiezycowe/?lang=pl

Na zdjeciu okladka innej Jego ksiazki

_________________
Zbyszek

A przeca my tu o tem, w istocie - znaczy o tradycji, prostocie i dobrej robocie
A co, myślałeś że "nowoczesność w domu i zagrodzie", co w modzie, przetrwa lata (czy raczej zimy), albo jak woli wyż rosyjski? A gdyby wytrzymywała to czym by handlowali?
A tu jak zawsze.
Siupernowocześnie, wysokosprawnie, hi-tech, i inwestycja zwraca się po 10 latach
Ale rozlatuje po trzech; a sklep i serwisant ma z czego żyć, a weź preferencyjny kredyt czy lizing to i bank zarobi. Płać i płacz, Ty już na to zarobiłeś, a po toć żyjesz
Thus runs the world - away.
Trzeba iść z postempem, coby interes siem kręcił. Im.
Fotowoltaika, Panocku, tera w modzie. Kolejnej, znaczy

Rysiu, przeca to budowlanka.
Jeleń uczy jelenia.
v

Komentuję 'panele' czyli sztukę marketingu -
a nie dysputy na forumach specjalistycznych... hm..

Warto pomyśleć też o wymienniku ciepła:
https://www.youtube.com/watch?v=fr6okmzq-Tk

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

A nie lepiej piwniczkie, ziemne? i kartofla zapasik, i ciepło z gruntu bez zakupu pompy ciepła
Ino że to jeszcze kup pan cegłę!
Odpalisz pan stówkie ... [*]

A z okazji Córce prosimy przekazać wyrazy


[*] https://youtu.be/zHxMYIRmVO8

Ja mam poniemiecką chatkę, ziemie odzyskane w koncu. Taaakie pacyny, sciana razem z ociepleniem ma ponad poł metra grubosci.

A w górach u ferajny, znacz sie w Ochotnicy górnej, starą chate rozebrali i zbudowali pensjonat, ale obok mala chatka z drewna sie ostała, tez opalana kuchnią i ten zapach smreka w srodku bez jakichkolwiek tam bejc czy lakierów, wewnatrz scian trociny jak w ulu.
No fajnie fajnie, ale ja wolę murowane, wszak wichur pod dostatkiem mamy, kiedyś mi katrina dach zerwała, potem sie okazało ze za malo gwozdzi na mkw było, wszak dach stawiany za komuny. Ale chatka co wyremonciłem na wiosce, ta poniemiecka, to dach jest job twaja mać i tak ma być. Kupe lat w budowlance robi swoje, jak sobie nie zrobisz to ci spartolą robotę najemni budowlancy.
Rozbieranie starych celem przenosin to chyba zamki z kamienia, bo drewniane chaty, to chyba do muzeum wsi, bo do mieszkania, to więcej próchna będzie jak drewna, stoi bo stoi, ale rusz g to zacznie smierdzieć.

Jak wymieniałem schody w swojej poniemieckiej, to wewnagtrz konstrukcji schodow znalazłem zasuszonego kota hehe.

_________________
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign

pozdrawiam Bartosz