Gospodarka podnosiła się po 6. (sześciu) latach wojny, ze zburzonych miast i wsi, ze zniszczonego do szczętu przemysłu, dróg i mostów, po utracie milionów istnień ludzkich. Podniosła się. Podniosły się też narody, czy jak kto woli społeczeństwa, nawet tak poharatane moralnie, jak nazistowskie niemieckie, japońskie, czy zdziesiątkowane i przemieszczone polskie.

Skazać na śmierć w męczarniach 1/5 mieszkańców Wysp w imię utrzymania zysków na zadowalającym poziomie - to gorzej, niż bolszewicki sposób myślenia. Może bardziej humanitarnie byłoby zagazować? Krócej będą się męczyć i nie obciążą systemu ochrony zdrowia. Mam nadzieję, że pomysłodawcy załapią się w pierwszej turze!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

I 22 lata po wojnie było co świętować:
https://www.youtube.com/watch?v=_eGNLf3KUUQ

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Ale teraz miasta, ani fabryki nie zostaną zburzone?

Chiny (totalitarne!!!*) zastosowały ścisły lockdown i wygląda na to, że u nich epidemia wygasa - teraz chronią się przed importem koronawirusa. A w Europie dywaguje się nad słusznością zastosowanej metody?

___
*) Obawiałem się, że to właśnie tam zostanie zastosowane rozwiązanie ostateczne, czyli np. lockdown i czekanie aż wyzdychają, albo np bomba atomowa, a oni zminimalizowali straty i wygasili epidemię!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Zrobi się miejsce dla emigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu.

Teraz masowo wysylaja sprzet i zaprawiony w boju personel medyczny do Europy, zwlaszcza do Wloch.
We Francji raczej olewactwo z obywatelskiej strony, mimo obostrzen.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Cudowne, to dalsze z bombą atomową też. Odstaw może media na trochę. Albo poczytaj, co się właściwie lokalnie w UK dzieje.

W Polsce, na razie, wygląda nieźle - na ulicach ruch świąteczny, skupisk ludzkich nie widać, a w sklepach, po oblężeniu z przed tygodnia, spokój i pełne półki. E-recepty działają: zadzwoniłem do przychodni, czekam na SMS z kodem i odbiorę leki w aptece, a bez nich...


Mam tam znajomych i rodzinę...
A podobno łóżek szpitalnych, a zwłaszcza tych do intensywnej terapii w UK jest, na jednego mieszkańca, mniej, niż w Polsce! To pewnie dlatego chcieli chronić swój system ochrony zdrowia! Bo jest gorszy, niż u nas! Wielkie qrrr... Imperium, nad którym Słońce nie zachodzi!
Bo Brytole policzyli, że mają miliony ludzi w zaawansowanym wieku z nadciśnieniem, astmą, nowotworami i cukrzycą i dowiedzieli się, że najbardziej zagrożeni są pacjenci w zaawansowanym wieku z nadciśnieniem, astmą, nowotworami i cukrzycą ...
Okazuje się, że tak naprawdę, są tam, gdzie słońce nie dochodzi! I takim działaniem zarazili już tysiące ...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

robhosailor - ja myślałem, że Ty w UK jesteś i tak panikujesz, a okazuje się, że "znasz kogoś kto był" i tak pieprzysz sobie a muzom bo ktoś Ci głupot naopowiadał. Ja tu mieszkam i mam swoje zdanie na temat tego kraju i rządzących nim. A wyrabiałem je sobie przez ostatnich 15 lat.
Poczekaj aż w Polsce liczba zakażonych i przypadków śmiertelnych zbliży się choćby do tej jaka jest w UK to wtedy dowiesz się, gdzie jest bolszewizm.

Sent from my E6853 using Tapatalk

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain

W Polsce na ca 38 mln mieszkańców mamy 177 przypadków zdiagnozowanych i 5 zgonów. W UK na 66 mln mieszkańców już ponad 1500 zachorowań a ile zgonów?

Tutaj artykuł uspokajający - takie też czytam:
https://www.linkedin.com/pulse/brytyjski-brak-odpowiedzi-na-pandemi%C4%99-sars-cov-2-rados%C5%82aw-zyzik

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Na razie wygląda to tak, że naukowcy stwierdzili, ze tego wirusa nie sa wstanie zatrzymac. Skoro tak, to przyjęli inna metode. Chca uniknąć tego, co było we włoszech.

Każdy kto ma objawy podobne do korona wirusa, ma się odizolować na tydzień. Każdy kto żyje z kimś takim w domu na 14 dni. Masz nie iść do lekarza, tylko siąść w domu i się leczyć.

Wynika to z faktu, że jakiś ogromny procent osób przejdzie tego wirusa niezauważenie, łagodnie, średnio mocno. W ten sposób nie blokują oni szpitali dla ludzi, którzy faktycznie potrzebują pomocy szpitalnej.

Ludzie w grupie wysokiego ryzyka, astma, inne dolegliwości, mają się odseparować na 13 tygodni.

Posłuchajcie konferencji prasowych rządowych, bo siedzą i wszystko tam tłumaczą. Oni zakładają, że dojdzie do zamknięcia na wzór Polski np. Ale chcą to zrobić w szczycie epidemii a nie na początku. Bo wg badań każda epidemia osiąga swój szczyt po jakimś czasie. Polska jest chwalona za całkowite zamknięcie, ale co zrobią jak za miesiąc dopiero się zacznie? Bo w UK założyli, że tego nie unikną.



To może z innej strony. U mnie w pracy martwią się, co będzie jak zaraz stracimy prace. Firma ledwo zipie od 3 lat, zaraz miała być sprzedana lub zamknięta. Ten wirus nikomu nie pomaga. Ludzie muszą z czegoś żyć. Mają kredyty do spłacenia, maja wydatki, mają rodziny. Jedzenie za coś też kupować muszą. Nie wiń ich, że chcą chodzić do pracy i ratować ten bajzel tyle ile mogą. Bo alternatywy nie będzie. Wszystkie firmy teraz zaczną podupadać. Miesiąc temu pracy było tyle, że mogłeś przebierać. Za miesiąc pracy nie będzie w ogóle.

Przykład jeszcze u mnie z pracy. Mój przełożony wczoraj dostał przymusową kwarantanne 14 dniową z powodu objawów jego córki, które mogą być wirusem. Jeden mój pracownik został zmuszony na 14 dni siedzenia w domu, bo jego żonę wysłali do domu. Drugi, jak się dowiedział że te 14 dni firma pokrywa w całości, zadzwonił że ma gorączkę i sie izoluje. Kolejnego sam wysłałem do domu, bo wyglądał jakby zaraz miał paść. 1/3 mojego działu od jutra jest w domu, z powodu izolacji a tylko 3 z nich jest faktycznie chorych. Inne działy to samo. W firmie, która bez tego walczyła o przetrwanie skończy się to zwolnieniami grupowymi.

Dwa dni temu na konferencji prasowej podali, że przebadali 44 tyś przypadków podejrzenia wirusa, 42 tyś okazały się nieprawdziwe. Stąd takie a nie inne podejście anglików. Czy słuszne, czy błędne, to się okaże. Ja za głupi jestem by to oceniać.

No i świetnie. A jaki jest plan na 28 marca i później? Tak z ciekawości.
Poza tym. Z perspektywy Londynu. Ludzie mają sporo zdrowego rozsądku. Na ulicach ruch jest wyraźnie mniejszy, w metrze, autobusach tak samo. Kupa ludzi od poniedziału pracuje z domu. Knajpy przechodzą w system take away i tak dalej i tak dalej. Nie wszystko wymaga dekretu i ukazu.


Nie wiem, ile jest podobno. Nie sprawdzałem statystyk, jak się komuś chce, to na stronach NHS są wszelkie dane od 2011 włącznie z obłożeniem. NHS kupuje też łóżka w prywatnych szpitalach obecnie. Wstrzymywane są planowe wizyty, badania kliniczne i wszystko, co mogłoby dodatkowo obciążać system.

Celowo i z premedytacją. Banda bolszewików.
Nie wiem, czym to się skończy i jak, zobaczymy. Ale przypisywanie komuś intencji wybicia swoich obywateli to jest lekka histeria.

We Włoszech 500 zgonów na dobę.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

W Hiszpanii chyba gorzej.
Najbardziej ufam naukowcom przyznajacym, ze nic nie wiedza. Nie czyni to nikogo madrzejszym, fakt!, jednak w lepsze lub mniej dobre strategie nie wierze.
Ludzi narazonych bardziej i najbardziej rozumiem i solidaryzuje sie z nimi.
Catz O Ruletce Rosyjskiej.

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Ciekawy typ naukowców.
Jak nic nie czytają, to nic nie wiedzą.
Od artykułu chińskich lekarzy (bardzo sensownego, dobrze udokumentowanego laboratoryjnie) ze stycznia 2020 w Lancecie - alarmującego i omawiającego pierwsze 41 przypadki, trochę czasu już upłynęło. I ilość zakażonych też jest większa.
I nawet WHO powolutku zaczyna wydawać zalecenia, na ile pozwala konieczność produkowania wyważonych, a jednocześnie będących na czasie - zaleceń.

No ale jest to nowy, inny od poprzednich koronawirus, czyli nic śmiesznego, a to było wiadomo już w grudniu/styczniu.
Na razie wynika, że śmiertelność jest niższa niż 10% dla SARS-CoV i 37% dla MERS-CoV. A więc dla ostatnich coronawirusów z ostatnich 20 lat ( baza 10,000 chorych). Na razie.
Tyle, że tamte udało się, koniec końców, przynajmniej na razie, izolować.
A ten się rozlazł.


No ale jakieś decyzje podjąć trzeba.
Generalnie dociera, nawet do Europy, myśl o procedurach izolacyjnych, odcina się kraje, potem prowincje, a na koniec zaizoluje się miasta. O ile się to da zrobić. Bo gdzie idzie granica (cywilizacyjnie patrząc) np. Poznania, to jestem ciekaw. Są całe satelitarne wioski i osiedla dookoła.

Na tym etapie wydzielenie sieci przekształconych szpitali zakaźnych (na razie te 20-kilka), docelowo z dość dużą ilością łóżek, często opartych o pełnoprofilowy oddział zakaźny w strukturze, da bufor na - miejmy nadzieję - jakieś 2 najbliższe tygodnie. Potem trzeba będzie lżej chorych umieszczać w akademikach, hotelach, koszarach. By tam doczekali kryteriów wyleczenia. Większość - to będzie przecież przebieg jak w "zwykłej grypie".

Jeśli ten bufor wytrzyma, a fala zachorowań się spłaszczy, byłoby nieźle.
Problemem jest brak szczelności granic, powrócą tysiące turystów ( istotny % zainfekowany), a kwarantanna domowa może tylko przysporzyć chorych w rodzinach tych powracających.

Jak doczekamy atenuowania wirusa w którymś tam jego pokoleniu, po kolejnym pasażu - damy radę.

Pozdrawiam Krzysztof

_________________
Pozdrawiam Krzysztof
Tango 780S, przedtem MAK 747 GT przez 20 lat, a jeszcze wcześniej BEZ-4.

Siedza w tym po uszy 20 godzin dziennie, pracuja jak mrowki szukajac, badajac, leczac i doradzajac ludziom i decydentom.
Na udzielanie sie na forum zeglarskim czasu nie maja.
Intryguje mnie roznica strategii UK ( i chyba Niderlandii? ) i innych. Wszak Medycyna jest jedna i naukowcy wszedzie trzymaja poziom. Nauki chinskie nikomu sie nie przydaja?
Albo: we Francji 2000 testow dziennie, w Niemczech 12000.
We Francji smiertelnosc ~2%, w Niemczech 0,2% - zaden wazny profesor nie potrafil, zreszta uczciwie, tego wyjasnic jednoznacznie ( wlasnie ogladalem TV )
W Chinach pono 3226 trupow. W malutkiej Europie ilu?

Masz racje. Jak dotad sa, takie mam wrazenie, bardziej polityczne, bo wybory tu i tam.
W razie chryji ktos beknie...
Nie mam absolutnie zadnego zaufania co do uczciwosci i odpowiedzialnosci tego tam na J.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Powoli ta różnica się zatrze. Pozamykają wszystko, koniec końców tak czy siak.
Tak jest od stuleci, zawsze, gdy nie wiemy do końca z kim walczymy.
Jedni zamykają bramy grodu wcześniej, inni później.


Idzie to powoli.
Zanim WHO zakumało i uwierzyło, że wirus przenosi się między ludźmi, a nie tylko z jakichś rybek, no to było "no travel restrictions". I wycieczkowce hulały, samolociki fruwały.
Tak, jakby jeden koronawirus miałby się nie wiadomo czym różnić od poprzednich.

Praktycznie niewiele to wpływa na sam wygląd krzywej zachorowań.
Można robić tylko u tych objawowych (podejrzanych o grypę - taką czy inną), można szerzej. Na koniec możnaby też u każdej napotkanej stokrotki, czy przebiśniega pobrać wymaż. Może kto z Covidem na niego nakichał? No to wyjdzie dodatni i u stokrotki. Jest tylko pytanie o costeffectiveness.
Krzywe narastania są podobne: dane z dzisiaj , bo przeglądałem:




Po prostu inaczej robią statystykę. Raczej ...

Jeśli ci "powracający" z saksów nawiozą dużo covida, to komuś przyjdzie beknąć.
A przy okazji:
Te kolejki na granicach są po prostu żenujące.
Infrastruktury nie ma, ludzi nie ma, podejrzewam, że termometrów też,
Przecież trzeba mieć jakieś wyobrażenie, że raz na jakiś czas granice będą z takich czy innych powodów zamykane.

Pozdrawiam . Tyle na dzisiaj.
Krzysztof

_________________
Pozdrawiam Krzysztof
Tango 780S, przedtem MAK 747 GT przez 20 lat, a jeszcze wcześniej BEZ-4.

A przecie liczby powyżej tłumaczą same
Niemcy też inaczej liczą, podobno.
A poza tym jest pytanie skąd kto sobie wziął te wskaźniki i do czego mianowicie odnosi liczbę zgonów. Definicyjnie to liczba zgonów do liczby chorych. A gdy epidemia się rozwija to "liczba chorych" zależy jak zdefiniujesz "chorych" i jak badasz. I nadal nie wiesz ilu z tych chorych umrze, a ilu nie. To jest zjawisko dziejące się w czasie.
Czas, czas ważna rzecz... Prawidłowy typ. Tak ma być
Co nieco wiedzą, oczywista.

Ot, choćby strategia gry na czas i spowolnienie jest oczywista, co niejedna już epidemia wykazała, doświadczalnie. Czas potrzebny na przygotowanie i zaopatrzenie, jak i na opracowanie metod leczenia. Przykładem chlorochina: że skuteczna (może nie cud, ale każda pomoc dobra) wiadomo raptem od miesiąca, a i to chwilę było trzeba dla potwierdzenia. No i już producent jedzie na trzy zmiany, ale produkcja też dzieje się w czasie, wszak.
A za parę tygodni może jeszcze coś ktoś wymyśli - zatem im dłuzej odwleczemy i rozwleczemy zachorowania, tym większe szanse.
To są sprawy oczywiste.

Mniej oczywiste są dla ludzi aspekty opieki medycznej. Chociaż już widoczne. Np. Chińczycy podawali śmiertelność wśród leczonych na 1,5%. A w epicentrum epidemii początkowo podobno bywało i ponad 10%.
Różnica ogromna, nie?
I u nas wychodzi (szczęśliwie na małej próbce) śmiertelność rzędu 2%. A u Włochów, gdzie wirus szaleje, bodaj do 7%. Bo nie dają rady. Różnica...
Historycznie dla obrazu, czarna ospa ma śmiertelność rzędu 10%, przy zapewnieniu opieki medycznej. Ale realnie w warunkach masowej epidemii mogło być i 50%, z braku opieki właśnie - i nie że medycznej, ale jakiejkolwiek.
Boć do pomocy chorym potrzebni są zdrowi.
A ot, weźmy choćby te gazetowe opowieści o brakach w sklepach. Choć żywności jest dość, nie zabraknie, i już nawet do sklepów dowieziono. Nie w tem rzecz, jednak, a nie łapią.
A pomyślcie co by było gdyby nie miał kto dowozić?
Niemcom już zabrakło kierowców - bo dużo ich było z Polski. Taki nieoczywisty aspekt rzeczywistości

A w temacie służby zdrowia też gazetki rozważają sobie czy dość respiratorów, łóżek, masek. A ludzie?
Lekarze, pielęgniarki, a jeszcze i rozmaity personel, także i innych służb. Najbardziej narażeni przecie, i co będzie gdy zachorują, a?

To są problemy praktyczne, przyziemne, a jedynym lekarstwem tu czas.
Nie możem chorować wszyscy naraz, bo siem nam system sypnie.
I nie trzeba być naukowcem by to pojąć, chyba... ale trochę wiedzy o świecie by się niektórym zdało
A zwłąszcza wielkim intelektom z WHO. I co z tego że teraz przepraszają? Do szkół nie chadzali?

No. To ja jutro znowu za...dalam na bliskie spotkania z 25-30 pacjentów. Taka rosyjska ruletka.

Sent from my E6853 using Tapatalk

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain

Podobno.
Osoby, które były chore na coś innego wcześniej, przypisują śmierć do tej choroby, a nie do wirusa.
Czyli cukrzyk w ciężkim stadium, dobity przez wirusa, umarł na cukrzycę.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Zestawilem to ze stopniem smiertelnosci:

Oczywiscie takie dyskusje sensu nie maja i nikt nie wie co bardzo wazne, co bardziej.
Czytalem jednak, wy pewnie tez, ze ten na J. dostal trzy listy podpisane przez naukowcow z trzech roznych dziedzin. Jedna z nich jest psychologia, psychiatria i behawioryzm.
Nie wierze ani troche w absurdalny statystyczny milion trupow w UK, ale rozumiem wkurw zagrozonych, wpisanych niejako w "strategie" i to ryzykowna, bo nikt nie wie.
Cierpie tylko na Zone, lekkie nadcisnienie, udzielanie sie na FZ, cholesterol (od roku odstawiono mnie od lekarstwa) i banalna, powszechna kurwice.
Catz Stary, Zdrowy, ale Martwiacy Sie O Innych

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

To dziala w obie strony i od zawsze - kazde statystyki po grypie sezonowej sa do kitu.
Lepiej ( gorzej? ): statystyki smiertelnosci w wypadkach drogowych - za ofiare uznawalo sie zgon np. w tydzien po wypadku. Wystarczy dekret, ze tylko 5 dni po i statystki mamy inne.

Pisalem nieco wyzej o korelacji miedzy iloscia testow i smiertelnoscia.
To tylko tak dla porzadku, bo z tego co widze, w niczym nas to poinstruuje.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Ktoś doszukał się zestawienia liczb...
Światowe statystyki dotyczące ZGONÓW w dwóch pierwszych miesiącach tego roku:
7,077,031 osób z powodu aborcji
2,161,889 osób z powodu chorób zakaźnych wyłączając korona-wirusa
1,367,726 osób z powodów nowotworów
1,265,829 dzieci poniżej piątego roku życia
832,506 osób na skutek wszelakich chorób spowodowanych paleniem tytoniu
416,516 osób z powodu spożywania alkoholu
279,953 osób z powodu HIV/AIDS
224,803 osób w wypadkach drogowych
178,582 osób na skutek SAMOBÓJSTWA
163,350 osób na MALARIĘ
140,239 osób na skutek niezdatnej do picia wody
80,894 osób na GRYPĘ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
51,474 matek podczas porodów
3,001 osób na skutek GLOBALNEJ PANDEMII KORONA-WIRUSA ..........

Ktoś inny wyszukał, że rok temu w RP na grypę zachorowało 3,3 mln osób, nie przeżyło 108. I nie ogłoszono stanu zagrożenia.


Sok z buraka czerwonego, sałatka zwana ćwikłą, barszcz czerwony - i po nadciśnieniu.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Szczere dzieki, ale znam i mam lepsze sposoby.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

A to spójrz tak - liczby rzucając z pamięci pi razy oko około:
Średnio na dobę w skali świata umiera na -
gruźlicę - 3 tysiące;
zapalenie płuc, malarię, HIV - po dwa tys.
grypę - 1 tys.
A teraz zestaw z tym koronawirusa ostatnio - ok. 900 ogółem, przy czem ok 500 osób we Włoszech.
I rośnie.
A pytanie ile jeszcze urośnie.

P.S. Poprawka, bądźmy naukowo ściśli wczoraj 962.

Wrócimy do tych zestawień za 40 dni.
O ile stan emocji pozwoli.
v

Znam Ludzi, którzy robią takie wykresiki i statystyczki w zależności od zapotrzebowania.
Jakie Chcemy na tę chwilę ?

Ja sobie zerkam na tę stronę:
https://gisanddata.maps.arcgis.com/apps ... 7b48e9ecf6

Dane z Iranu uaktualniają się skokowo co kilka dni...

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

A z Europy co kilka minut...
A z Chin są dwa dni w tył.

A mniej zajebistej grafiki zaś więcej info, ze źródłami i czarno na białym dla nas, zacofańców
https://www.worldometers.info/coronavirus/#countries

Też fajna strona, będę zerkał.

Tylko czy ma znaczenie, czy dane są sprzed godziny czy sprzed dnia? I że różni się jakaś liczba o te kilka procent? Wszystko i tak opiera się na dobrej woli krajów, z czym może być gdzieniegdzie różnie.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Oczywiście że nie jest to takie ważne.
Istotne dla statystycznego obrazu, gdyby kto chciał się wgłębiać. My? Miejmy nadzieję

Jak już, taka refleksyjka; a propos Mira i grypy. Bo to w wiela było słychać że to taka tylko nowa grypa.
Upraszczając, bo to nie takie mętne jak ściemniają:

Grypą co sezon zaraża się każdy. Albo prawie 100%, jak kto woli, z błędem statystycznem. Ilu z tego jest zakażonych (w ramach naukowej ścisłości pojęć ) nie wiadomo, lecz większość.
Ale z tego odnotowanych chorych jest pi razy 10%, reszta albo nie zauważy, albo nie idzie do lekarzy - bo po co.
I tak nie pomogą.
Albo lekarze nie zgłaszają ze grypa. Ile mają se głowe zawracać. Znaczy w przypadku grypy statystyka wykazuje chorujących ciężko (lub potrzebujacych zwolnienia z roboty).
I wśród tej ciężko chorej grupy śmiertelność jest znacznie poniżej 0,1% Nikt nie wie ile.
Pamiętajcie, albowiem: miejsce po przecinku dowodzi poczucia humoru statystyka. A śmiech to zdrowie

Koronawirusa wykrywa się znacznie więcej, bo prócz zgłaszających się testuje jeszcze wszystkich z kontaktu i wielu podejrzanych z objawów. Całej populacji zakażonych nie wyłapie się, ale się starają.
I mamy wyniki, takie dość intuicyjne w sumie:
Z zakażonych obecnie 95% jest w stanie lekkim (jeszcze...), 5% poważnym.
A wynik po chorobie - 90% przeżyło, 10% nie.
Ten wynik się poprawia, bo wynika z początków w Chinach, gdzie był znacznie wyższy niż 10. Ale WHO określa prawdopodobną śmiertelność na dziś - ponad 3%.

I każdy komu te "milijony ofiar" zdają się przesadą niech sobie przemyśli - ile to 3%.
U nas jeden milion; a w UK dwa.
Nie będziem siem statystycznie kłócić o tam jeden czy dwa...