Znaczy, że te fotki to twoje narządy...?
O żeż k...
Jakie fajne! ... znaczy kolorowe
są one

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Marian Jakie moje ??? O gender nie słyszałeś ?
To obupłciowa istota przecież...

Już gdzieś pisałem, że moje życie rencisty w czasach pandemii niewiele się zmieniło. Z pieskiem na spacer na łąki za Jeziorem Dziekanowskim chodzę, z godzinkę do półtorej, a jak wezmę ze sobą aparat, to jeszcze parę fotek krzaków zrobię. Wieczorem krócej i bliżej. Raz w tygodniu jedziemy do Auchan po zakupy i raz w tygodniu, następnego dnia, zawożę je do Mamy, do Warszawy. Tam piesek robi za alibi i idę z nim na spacer, przy okazji odwiedzając fotolab (działa!) bo wiem, że z pieskiem wpuszczają chętnie. Nawet, jakbym chciał coś więcej, to i tak nie dam rady.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Robert
Mnie już ta pandemia tak zdołowała, że zaczynam zaglądać do kieliszka... Poważnie...

Mnie dołuje np obowiązek noszenia masek, od dzisiaj. Zakładałem na próbę i powodują u mnie duszenie powiązane z atakiem paniki. Po prostu, już nawet bez maski na ryju, mam problemy z oddychaniem - to taka jedna z tych pie*** chorób współistniejących, a raczej jej objawy. Nadzieja w tym, że długo będzie chłodno i rześko na dworze, to jakoś przetrzymam.

Ładne foty!
Załaduję film do Exakty i może zrobię jakieś makro z użyciem pierścieni.
Wczoraj odpaliłem Belfocę II, w której czekał film od paru tygodni - połowa w deszczu, połowa "tabletop", ale obawiam się kiepskich efektów, bo robiłem bez przekonania. W tym tygodniu nie dam do labu, bo moja Mama ma zapas żarcia na dwa tygodnie. Boję się, że utraci resztki kondycji i zalegnie, a jest (prawie 92 lata) chodząca i samodzielna, co byłoby tragedią ...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

My zamknęliśmy warsztat do końca maja i odpoczywamy sobie troszkę.
Ta zaraza delikatnie rzecz ujmując, nie ułatwia odpoczywania. Co do maseczek masz rację.
Można się w tym udusić... No i okulary parują...
Co do fotek...
Ja tego natrzaskałem już kilka megabajtów ( wczoraj i dzisiaj ). Ale nie ma się co oszukiwać... Moja wrażliwość ( na sztukę zwłaszcza ) ujawnia się właściwie tylko
wtedy, kiedy przypierniczę sobie młotkiem w palec
Ale, że wiele do roboty nie ma - próbuję jakoś się odstresować w ten sposób

A wczoraj było takie piękne gwiaździste niebo. Ech...
Dzisiaj "zachmurzenie duże z przejaśnieniami". A właściwie - jak na razie - bez przejaśnień.
Miałem w planach ciekawe sztukidzieła wykonać, ale chyba kicha z tego.
A tak się przygotowywałem Nie udało mi się znaleźć stosownej wtyczki, bo ten aparat ma wyzwalacz na kabel, to zrobiłem "sztuczny paluch na gwincie M6".
No i zasilanie z zasilacza sieciowego, bo przy planowanych ekspozycjach o czasie rzędu godzin... Moje leciwe akumulatorki na pewno jasny szlag by trafił.
Zobaczymy po 23.00 ( wtedy gaszą lampy uliczne ), może coś fajnego będzie widać.
Teraz próbuję jeszcze dorobić przesłonkę z maleńkim otworkiem, żeby była prawdziwa "camera obscura". Jak na razie tylko mój samodzielny statyw z dziecięcych lat, jest obscura

Jakoś specjalnie to nie wychodzi jak na razie... Czyżby współczynnik schwarzschilda był taki duży? Zapylenie ? Balans bieli ? Kontrast własny matrycy ? Brudna matryca ?
Ech... Trzeba będzie z tym powalczyć jeszcze...

No takie niebo, to jak latarnie nap*** i jeszcze jakiś pożar w pobliżu. *

A ja chciałem dzisiaj pokazać swój typowy spacer, znaczy track ze smartfonowej aplikacji, ale to cholerstwo mi nie odpaliło prawidłowo i wygląda na to, że przez półtorej godziny przespacerowałem się: dla zdrowia, wysikania i wykupania pieska, a poza tym to na darmo. Nic się nie zarejestrowało w telefonie. Wszystko poszło prosto do ministra od służb.

Znaczy: trochę techniki i się gubię! Starość!

Przy okazji, może wyjdzie parę fotek? Ale na to trzeba jeszcze poczekać.

____
*) Przyjrzałem się, Twoim Marku, makro fotkom i widać tam jakieś paprochy, podobnie skonfigurowane na każdej fotce - nie wiem, czy to na matrycy, czy na czym, ale bezsprzecznie są.

***
PS: To był mój drugi spacer w masce, znaczy z chustą na ryju i uważam, że to zamierzona tortura, żeby staruchy z chorobami kardiologicznymi i pulmonologicznymi, w ogóle nie wyłaziły z domu - o mało nie padłem. Na szczęście w pewnej części spaceru bezprawnie przechodziłem przez prywatną łąkę naszego Sołtysa, a że prywatna łąka Sołtysa, to w żadnym razie nie jest miejsce publiczne - chustę z ryja zerwałem!!! Bo bym zdechł na miejscu.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

To bardzo wredne paprochy na matrycy Robercie Wredne z racji miejsca z jakiego dotarły na matrycę.
Oto w jednym z obiektywów ( podczas naprawy ) zapomniałem przykręcić osłonę mechanizmu - tą wewnętrzną... Na fotce widzisz ten pierwszy od lewej bez osłony...
I te paprochy wysypały się właśnie stamtąd. Wredne, bo prawdopodobnie nasączone jakimś smarem. Albo czymś czym pokryte są elementy mechanizmu obiektywu.
W każdym razie próbowałem to wyczyścić setki razy i dalej próbuję

A ja chyba rozkminiłem te maski i sposób poruszania się w nich
Z tego co zauważyłem one są jak telegraf. Tzn z drutem albo bez drutu
Ja rozpracowałem te z drutem. Cienki miedziany drut wszyty w okolicy nochala. Oto doginam
drucisko tak, żeby maska szczelnie przylegała... A dalej to już metodą znaną z nurkowania.
Oddychamy oszczędnie i powolutku. Tak też się poruszamy
No... Innej metody na te maski na razie nie opracowałem

Ale za to rozpracowałem jeszcze kwestię kocią. Przedwczoraj zadałem sobie pytanie:
" Czy kot mógłby to zrobić ? "
Każdy posiadacz kota ( właściwie będący w posiadaniu kota ) doskonale wie, że tak.
Bez względu na to, co jest do zrobienia - kot jest w stanie to zrobić...
W moim przypadku szło o regulowanie napięciem zasilacza laboratoryjnego.
A takiego właśnie użyłem w aparaturze do zdjęć nieboskłonu, którą zaprezentowałem kilka postów temu na zad
Rzecz zasadza się w tym, że aparat fotograficzny łaknie napięcia 6,5 Volta, zaś zasilacz ma na obudowie pokręciołek, którym można nastawić dowolne napięcie z przedziału 0 - 40 V...
Kiedy czynię swoje eksperymenty z fotografowaniem po prostu uruchamiam aparat śrubką
i idę słuchać satelitów, a zdjęcie robi się samo...
Niemniej jednak w okolicy kręcą się trzy koty. A co, jeśli któremuś przyjdzie do łba pokręcić pokręciołkiem w prawo ? Ano aparat szlag jasny trafi szybko i nieodwołalnie.
Żeby tego uniknąć wykonałem własnoręcznie kolejny zasilacz, już bez pokręciołka...
Działa w sumie tak samo jak poprzedni, ale o ile spokojniejszy jestem teraz

PS: Gdyby Ci kiedyś przyszło do głowy budować sieciowe zasilacze do aparatów cyfrowych, to pamiętaj o jednym. Cofamy się na powrót w erę Alessandra Volty, bezpowrotnie opuszczając erę Faradaya. Czyli elektrochemia ( akumulatory ) na każdym kroku.
Pobór prądu przez taki aparat ma naprawdę spory rozrzut. W przypadku mojego od
0,6 Ampera ( kiedy ma podniesione lustro i naświetla matrycę na "B" ) do kilku Amperów
( w impulsie ) kiedy kończy zapis zdjęcia. Dlatego ważne aby zasilacz miał dużą pojemność wyjściową. Co znaczy dużą ? Znaczy, że i bardzo duża nie zaszkodzi
A poza tym fajna to zabawka bo można w podróży akumulatory oszczędzać. Mogę tym cudem techniki zasilać aparat również wprost z akumulatora samochodowego.
No i najważniejsze... Kot może mi go co najwyżej wyłączyć. ( Na obudowie jest tylko jeden przycisk - więc wredny kot nie będzie miał wyboru )

PS: No a poza tym, za bardzo zapylone niebo i za jasno, żeby coś ciekawego wyszło.
Ale jak się ta kwarantanina skończy - jadę w Bieszczady na jakieś kompletne ciemne zadupie

A broda kapitańska?
Utrzymuje maskę na dystans i przepływ zapewni nalezyty.
Albowiem, a zaprawdę powiadam wam, co wiem co mówię - jak raz dziś zgoliłem brodę dokumentnie (z braku fryzjerki), i ...
Z tem że ja ciężki trening fizyczny na posesyi własnej, to właściwie mam gdzieś.

Ale przyszło i pójść ze zakupami.
O Santa Marya de Perpetuo Succursu z parafiji mej, z dusznicy ratuj!
I tak przeszedłem na apaszkę jedwabnę a zwiewnę.
A i kapelusz z bawolej skóry też gdzieś leży - i myślem se co bedziem siem tera stylowo nosili.
Znaczy po chłopsku...

Pkt. 3 przepisów powiada, że jeśli utrudnia oddychanie, to można chodzić bez. A swoją drogą wszelakie zakazo-nakazy winny wejść w życie drogą ustawy, a nie rozporządzenia... czyli, że nie mają jakby mocy konstytucyjnej.
Insza inszość, to bezsens monitoringu podsufitowego, gdy lud został zamaskowany na fest.
Kapelusz pszczelarski można by do kolekcyji dołożyć.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Ciąg dalszy cyklu: "Na kwarantannie głąb spogląda w głąb"

Ja na mój gust trochę za ciemne te zdjęcia, użył bym np blendy do doświetlenia

nipo80
Masz rację Szczerze przyznam, z zawstydzeniem, że strasznie niechlujnie je robiłem
Celowo prześwietlałem o jeden stopień, bo nie chciało mi się wcześniej kolejny raz czyścić matrycy, której stan obecny możesz zobaczyć na zdjęciu w załączniku
Miałem nadzieję, że jak ładnie "pomieszam" barwy w tle to coś jasnego "zaświeci".
Ale kicha z tego wyszła...

O jacie.... wygląda na jakiegoś chlapiącego N.

Używaj blend do zdjęć może być zrobiona z koca ratowniczego i zalaminowana.
Unikaj ostrego bezpośredniego światła w samo południe

rectangle_New-Out99999_1 by Nipo80, on Flickr


Ja tam już dawno nić nie robiłem ale kiedyś to mi się chciało rano wstawać....

Pozdrawiam

nipo80
Twoje zdjęcia to dla mnie nieosiągalny kosmos po prostu
Nawet nie ośmielam się pretendować do takich kadrów.
Powalające po prostu
Spróbuję z tą blendą, jak mówisz. Ciekaw jestem efektów, ale z cała pewnością nie będą ani na odrobinkę takie jak Twoje

To zdjęcie to w sumie nie zdjęcie ale kilka zdjęć nałożonych na siebie.
(obecnie nowe aparaty robią to prawie automatycznie (Olympus ma funkcję focus stacking)

Dzięki czemu przy tej skali odwzorowania uzyskuję się dużą głębie.

Ogólnie to filozofii dużej w tym nie ma. 3 rzeczy są ważne.
1. Światło
2. Światło
3. Światło

Reszta to pikuś.
Podstawa - to ustawia się obiektyw na przysłonę gdzie ma najlepszą jakość, statyw, niskie iso co szumów nie będzie i wężyk spustowy / pilot.

Ja miałem zrobione szynę do zdjęć dzięki czemu przestawiałem tylko punkt ostrości i mogłem robić "stacki".

Natomiast ważne jest doświetlenie właśnie blendami (to poniżej to jedno zdjęcie nie stack).

p7050050 by Nipo80, on Flickr

A to poniżej to chyba złożone z 30 zdjęć
rectangle_newout99998_1 by Nipo80, on Flickr

Pozdrawiam

Mikroskopów elektronowych nie macie? A to szkoooda, może by sie jakiś covid nawinął cy coś
te plamiaste muchy wyzej wyglądają jak żona z tesciową

_________________
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign

pozdrawiam Bartosz

Sprytna technika ten stacking
U mnie jeśli chodzi o sprzęt to raczej nie zaszaleję. Stary Pentax K100, który ma minimalną 200 ASA...
Dzisiaj próbowałem w lesie jakiejś "arachnofobii", ale wziąłem standardowego pentaxowskiego zooma, który najlepiej rysuje chyba przy 11
Czyli bardziej niż tak:

to już nie było sensu go otwierać. Przynajmniej nie odważyłem się próbować
Co byś polecił w kwestii sprzętowej. Jeśli chodzi o aparaty szczególnie. Z nie najwyższej cenowej półki może... Każdy oferujący minimalną 100 ASA będzie lepszy ?

Mówisz masz:

To zdjęcie "łusek" motyla wykonane aparatem z obiektywem od mikroskopu
Autor Ireneusz Walędzik - ogólnie mistrz w swojej klasie.
Vanessa cardui. by Ireneusz Irass Walędzik, on Flickr

Co do zdjęć macro - na początek wszystko jest dobre - polecam to co masz + Raynox DCR 250.

Z aparatami jest jak z łódkami nie ma jednej idealnej. Bardzo dużo zależy do czego to ma być.

Ja osobiście używam Olympusa OMD EM5- MKII - zalety (mały i dość dobra jakość obrazka) wady - ciemny (gwiazdy trzeba robić z bardzo dobrymi obiektywami za czym idzie $$$. Sam Olympus jest drogą firmą. Wado-zaleta - mała matryca to większa głębia ostrości co jest + przy macro - minus potrzeba więcej światła. Ja go cenie za to że jest kompaktowy.

Tez mam olympusa, tylko ze mi sie klapka od bakterii po raz drugi złamała i jakoś nie chce mi sie z nim pierniczyć w cuda mikro.
Zdjęcia fajne, no ale tu trzeba multum cierpliwosci, ja niestety tyle czasu nie mam.

_________________
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign

pozdrawiam Bartosz

A czemu cierpliwości.... Trzeba wykorzystać to że są zmiennocieplne i wstać rano. I poszukać troszkę.

Co do zdjęć nocnych i gwiazd - duża matryca Nikon chyba D810 + jasny obiektyw.

Ciekawe zdjęcie "selfie" mojego kolegi nad jeziorem.
_DSC7750 by Maciej Newlin Łukowicz, on Flickr

Zdjęcie wykonane w okolicach trójmiasta

P.S.
Po lewej UFO w wodzie.... - długo się zastanawialiśmy co to.....

no ufo, a co niby? hehe

_________________
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign

pozdrawiam Bartosz

Jakaś tłusta plamka na obiektywie ?

Nocne nurkowanie

No przecież Przecież nie raz już takie światło widziałem a i sam emitowałem Ech. Zaćmienie normalnie

Miałbym jeszcze jedno pytanie do Ciebie.
Wspominałeś o zdjęciach nocnego nieba. Szukam jakiegoś małego kompaktowego montażu z napędem. Takiego do krótkoogniskowych obiektywów. Ale żeby był mały i łatwy do używania w terenie. Próbuję sam coś w tym zakresie "sklecić" ale interesuje mnie co oferuje rynek.
Oczywiście w niższej klasie cenowej Spotkałeś się z czymś takim ? Używałeś ?

Kiedyś chciałem iść w tym kierunku, jednak jak się okazało że potrzebuję drogiego szkła odpuściłem.

Temat ogólnie można ogarnąć w domu (tak mi się wydaję) chciałem zrobić coś takiego:
https://petapixel.com/2018/05/15/how-i- ... for-dslrs/

Pozdrawiam

O! Ten pomysł wykorzystaniem gwintu jest po prostu rewelacyjny

Wielkie dzięki