I jeszcze uzupełnienie, poszukałem trochę i popytałem. Przywołuję za: Maria Appelt "Pod żaglami GRAŻYNY":
Piosenka Pod żaglami Grazyny powstała w 1934 roku w trakcie pierwszego czysto "babskiego", prowadzonego przez Jagę Skapską, rejsu "Grażyną" z Gdyni do Helu. Autorką słów była Maria Bukarówna (potem Wałdowa).
Na pełnym morzu pierwsze "babskie rejsy" to:
-na "Grażynie" w sierpniu 1937 roku, 8 dziewczyn z kapitanem Aleksandrem Bereśniewiczem do Szwecji i Danii,
-na "Krzysztofiie Arciszewskim" w 1938 z kapitanem Andrzejem Majewskim,
-na "Piracie" w 1939 z kapitanem Alfonsem Olszewskim.
Pierwszy pełnomorski rejs czysto "babski" to ten na "Krzyżu Południa", o któtrym wspomniałem. Pierwszy "babski" samotny bałtycki to rok 1970 na "Zenicie" Teresa Remiszewska.
Pierwsze trzy kobiece patenty kapitana jachtowego wydano w 1957 roku: Krystyna Około-Kułak, Zofia Sumińska, Krystyna Remiszewska. Wcześniej był stopień kapitana przybrzeżnego zlikwidowany po reaktywacji PZŻ.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Andrzeju, prośba wielka... Ogromna!

Masz bezpośredni, rodzinny, dostęp do żródeł - znajdż może zatem oryginalny tekst "Pod żaglami Grażyny". Jak większość - znam tylko tekst "zawiszowy". Pierwsza zwrotka - rozumiem, jedna zmiana. Ale co dalej? "Wygląd mocarny" już się musi rymować. Czyli ta zwrotka już jest "zawiszowa".

A były w oryginale inne zwrotki? Może Pani kpt. Krystyna pamięta?

Acha, moderatorów proszę nie przesuwać tego postu i ewentualnej odpowiedzi Andrzeja do działu "Szanty". Jako ciekawostka z historii polskiego żeglarstwa - tu pasuje najbardziej!

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma

Vox populi, vox Dei

A tak trochę na marginesie, to zastanawiam się dlaczego Colonel pisze kpt. Remiszewska a nie moja mama?

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Bo widocznie nim dowodziła (zachodził tzw. stosunek służbowy*)


___
*) Ja mówię czasami "moja szefowa" zamiast "moja żona"...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Bo ciocia

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma

1. Postaram się dziś spisać tekst, chyba jest w cytowanej książce.
2. Krystyna Remiszewska nie jest moją matką ;) a po za tym piszą "historycznie", a nie "rodzinnie".

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

W mylnym błędzie żyłem lat wiele

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Znalazłem! Jednak gugiel to mądra bestia

http://www.saper.infra.pl/szanty/strony ... RAZYNY.HTM

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma

Rejsy pod dowództwem kpt. Wolffowej chyba były "tylko" zatokowe.

Od 1935 stałym kapitanem Grażyny została hm. Jadwiga Skąpska. W roku 1937 poprowadziła pierwszy "duży" rejs do Szwecji i Danii.

(dane w/g notki biograficznej w
http://zhppgk.org/organizacja_harcerek/ ... razyna.htm)

Nie znalazłem źródeł, więc odwołuję się jedno do zawodnej pamięci - ale bodaj najciekawsza historia związana jest z wybuchem II Wojny Światowej. Grażyna (pod dowództwem kpt. Skąpskiej) wracała do Polski z rejsu do Sztokholmu - bodaj 1 lub 2 września. Nieświadome niczego harcerki przeszły niezauważone przez kordon jednostek Kriegsmarine, blokujących Zatokę. Widoczne z dala wybuchy pocisków artylerii przeciwlotniczej i przelatujące samoloty zrazu uważały za ćwiczenia.

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma

Jeszcze jedna historia Rigla,tu z wydarzeniami tragicznymi na pokładzie.
www.sychut.com/nav/wypadki/bielsko.html
Wojciech Port Rybnik

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Hmmm, to raczej brak tragedii w nieszczęściu, jakim było spalenie i całkowita utrata jachtu...
W ostatnim rejsie Daru Bielska i w trakcie ratowania się na szczęście nikt nie zginął ani nikt nie poniósł uszczerbku na zdrowiu...
BTW - warta jest odnotowania charakterystyczna postawa polskiego ubezpieczyciela....

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Nie Ty jeden ;)

przypomnę, że CWM miało jeszcze Rigla/Rygla "Solarisa", ale jak znam życie to mi zaraz zrobicie z tego sagę na miarę "Mody na sukces" i okaże się, że Solaris, był Grażyną co nie chciała niemca, i zmieniła płeć zostając Solarisem... ;)

A kto odeprze zarzuty,że kilka istotnych
elementów wyposażenia z Rigla "naszego"
zdemontowano i przeniesiono na "Solarisa".
W.P.R.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

To i fotka by zaprezentować Rigla Barlovento II.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Pierwsze trzy zwrotki, powszechnie dziś znane, napisano jako "Pod żaglami Grazyny", czwartą dopisali chłopcy z Zawiszy Czarnego.
Powstały jeszcze dwie, na Oceanie Indyjskim w trakcie rekordowego przelotu Australia -Afryka (165 dni w morzu), Leonid Teliga napisał:
W farwaterze księżyca
Opty dziubek swoj nurza,
czasem dręczy go cisza,
Cześciej straszy go burza.

A wkabinie zamknięta,
jak w swej muszli ostryga,
siedzi zła i zmarznieta,
długobroda Teliga.

PS. Maareczku. Kobiet kapitanów u mnie w rodzinie już cztery. Po Krystynie była od 1961 roku Teresa, potem od lat 70 Danuta, a ostatnio forumowiczka Kassik.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Cebula, kremówki i komunikacja wewnątrz forumowa ma warstwy I właśnie za pomocą tej drugiej warstwy się zwiedziałem co i jak.

ps. Ale tan świat mały jest

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Ja z kolei słyszalem wersję odwrotną

_________________
www.samoster.org.pl

Wersji jest tyle ilu opowiadających ;)

Być może,że z "Solaris" pobrano osprzęt na "Nashachata".
Natomiast wiemy co było na wyposażeniu jak jacht wyjeżdżał z Rybnika.
Oskubano osprzęt już na wybrzeżu.
Oczywiście,że już się przedawniło.
W.P.R.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Jak o tym słyszałem, to Nashachata była jeszcze "niczyim" kadłubkiem stojącym przy CWM-ie

_________________
www.samoster.org.pl

Zanim "bezpański" kadłub Rigla (wcześniej własności PRG Rybnik) nieposiadający nazwy własnej,stał i rdzewiał w CWM-ie ( dlatego,że harcerze nie posiadali funduszy na zapłatę całości umowy i kilka przez około trzech/czterech lat szukano lepszego nabywcy ),i zanim został zakupiony przez kolejnego nabywce,to stał się niezłym kąskiem dla szabrowników.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Blachy kradli na złom?

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Wojtek,a ino poczekaj bo i ja czekam na dodatkowe materiały,
w tym zdjęcia na których ma być
widać całą zabudowę wyposażenia na jachcie.
Blachy były już przyspawane.
W.P.R.

Ps.Wojtek Ty tego Rigla widziałeś kiedykolwiek i byłeś na nim w środku zanim został "Nashachata" ?

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

nie

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

A mam Cię.
Tak jak wcześniej napisałem na jachcie było wnętrze zabudowane w całości w tym silnik,zbiorniki,instalacja,koje wg projektu,balast ołowiany,no wszystko.Brakowało niewielkiej kosmetyki.
Na pokładzie zabudowana była sklejka (brakowało pokładu tikowego).
Kadłub był wymalowany kilkoma warstwami farby made in Oliwa,brakowało ostatnich warstw dla oka.
Z jachtem wyjechały dwa maszty z pełnym takielunkiem.
C.d.n. jak te fotki dostanę na skaner.
Pozdrawiam.
Wojciech Port Rybnik

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

No to tu się podepnę, choć odpowiedź dotyczy również Colonela:
Andrzeju, pisałem oczywiście o przedwojennej "Grażynie".

Kapitanem Grażyny była przez długi czas Jadwiga Wolffowa-Neugebauerowa, pierwszy polski jachtowy kapitan - kobieta.

Jedna z uczestniczek dziewiczego rejsu jachtu - Maria Bukarówna ułożyła w roku 1935 piosenkę "Pod żaglami Grażyny".

Tekst był taki:
Pod żaglami "Grażyny"
Życie płynie jak w baśni
Czy to sztormy, czy cisze,
Czy noc czarna, dzień jasny.

Kiedy grot ma dwa refy,
Fala pokład nam myje,
To załoga "Grażyny"
Czuje wtedy, że żyje.

Więc popłyńmy raz jeszcze
Hen! w dal siną bez końca,
Aby użyć swobody,
Morza, wiatru i słońca.

JasiekN słusznie zauważył, że zwrotka z "widokiem mocarnym" (notabene - zawsze mnie to śmieszyło . O kurczę, jak wygląda widok mocarny??? ) nijak nie pasuje go "Grażyny". Jasne, została ona dopisana już do wersji "zawiszowej".

Nawiasem mówiąc - słyszałem kiedyś ucieszną dykteryjkę, (nie mam bladego pojęcia - prawda czy urban legend), że dziewczyny wracały z jednego z "babskich rejsów" chyba ze Szwecji w sierpniu 39. Na Zatokę wpłynęły już 1 września. Na Zatoce stało coś dużego i łupało z armat w strone Westerplatte. Dziewczyny stwierdziły, że to marwoj robi jakieś ćwiczenia i płynęły dalej w stronę Gdyni. Dopłynęły, bo Kriegsmarine nie miała czasu zajmować się jakimś tam jachcikiem.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Wszystko się zgadza. Zarówno co do trzech zwrotek i czwartej, jak i powrotu 1 lub nawet 2 września. Tak przynajmniej mówi cytowana książka.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Zdaje się, że przedmiot dyskusji stał się właśnie historią < ' >

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

to już pewnie wiecie o Nashejchacie...

*****

Marek Radwański był ciekawym człowiekiem.

Mógłbym dorzucić parę szczegółów o wyposażeniu Grażyny ,Nashejchaty,
Solarisa (byłem jego współwłaścicielem ) ale teraz ... to nie wypada po tej tragedii...

_________________
Pozdrawiam
"Stary" szkutnik

www.szkutnik.bydgoszcz.pl