Mają do odebrania w Świnoujściu. Idą do mariny na smyczy. Najwyższy czas zacząć roztrząsać, że kiedyś to by na żaglach... mimo że jest tłuste 0B
O tempora, o mores!

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Grubych i długich nie majo.

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Capitaine Qrchaque jest wewŚwinoujściu. Baterie siem ładujom, pasek jedzie.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

SG 112 wypłynął na redę...
Tak czy inaczej ciekaw jestem opowieści z pierwszej ręki.

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

O 16.30 zaczęło wiać...
Żarty żartami a wygląda na to że ich zebrali z toru podejściowego.

_________________
Pozdrawiam
Sławek
-----------------
http://www.waligorski.art/liryka.php?litera=b&nazwa=22
"Najważniejsze, że ocean jest duży, a Ameryka dokładnie w poprzek - nie da się nie trafić."

I całe szczęście, że byli uwiązani na holu. Jakby puszczony luzem Don Kichot zobaczył mijaną właśnie stawę "Wiatrak"...
Mogło się to powtórzyć:
https://24kurier.pl/ekurier/jak-don-kic ... -wiatraki/

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Jakie wieści ? Gdyby przypłynęli do Szczecina to bym ich zobaczył.

SG zabrała nas na hol na naszą prośbę i nie z toru podejściowego. Wyprowadzali za ostatnią bramkę pusty gazowiec, w powrotnej drodze przyholowali nas do samej mariny w Świnkowie, szybko, sprawnie i profesjonalnie. Wielki szacun należy się załodze kutra "Patrol 1".
Nie płyniemy do Szczecina ponieważ pasek, który do nas dotarł wczoraj okazał się być za krótki i za szeroki.
Jacht zostaje więc w Świnoujściu, przeprowadzę go do Szczecina w przyszły łikend.
Jak ktoś ma ochotę się przepłynąć zapraszam.

Więcej wieści jak się ogarnę z robotą.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Kurczak żyje!!!



sorry Kurczaku za powtórki ale już zawsze będę cię tak widzieć

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Niech żyje Kurczak!!!

A ja mam takie skojarzenia.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

" I to nieprawda że dach przeciekał, zwłaszcza że w ogóle nie padało..."

A poza tym to gratuluję łódki i wyprawy Kurczaku. I zazdraszczam...

_________________
Pozdrawiam
Sławek
-----------------
http://www.waligorski.art/liryka.php?litera=b&nazwa=22
"Najważniejsze, że ocean jest duży, a Ameryka dokładnie w poprzek - nie da się nie trafić."

Gratulacje!

_________________
Pozdrawiam Krzysztof
Tango 780S, przedtem MAK 747 GT przez 20 lat, a jeszcze wcześniej BEZ-4.

Gdzie w Szczecinie będziesz stał ? Z chęcią zobaczę Don Kichota na żywo.

Kusisz
Uwętualnie zgłosić się w Swarzędzu?

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

A już pierwszą wizytę na Don Kurchaku mam za sobą

_________________
Jestem w tym wieku, że milczę gdy ktoś opowiada głupoty.
Szkoda mi czasu na walkę z idiotami.
Hania - Halina - Inka

Chyba na "Don Kurczaku" ?

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Don Pollo...

_________________
Daniel
***** ***
"W demokracji wolno głupcom głosować, w dyktaturze wolno głupcom rządzić." B. Russell
"Propaganda u ruskich jest potrzebna, bo jak im wyłączycie TV zorientują się, że są głodni." Internet
"To dziwne być w tym samym wieku co starzy ludzie." tamże

Hanna Dulcynea

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Obiecane trochę więcej informacji.

Problem zaczął się jeszcze w zatoce Meklemburskiej. Mieliśmy poustawiane alarmy zużycia baterii, więc od czasu do czasu włączaliśmy silnik, celem ich naładowania. Nie mam na razie innego źródła prądu.
Za którymś razem okazało się, że śmierdzi paloną gumą ponieważ ślizga się pasek napędzający alternator i obieg wewnętrzny układu chłodzenia. Trzeba go było wyłączyć.
Okazało się, że zostaliśmy z tym co było zgromadzone w bateriach.
Próbowaliśmy naciągnąć pasek, ale nie było już możliwości regulacji, próbowaliśmy różnych rozwiązań, do wykonania paska ze zszytej juzingiem liny włącznie. Niestety nie było pończoch na pokładzie.

Szukaliśmy dzięki pomocy Arka możliwości wejścia do któregoś z niemieckich portów/marin ale wszystko było pozamykane na głucho. Planowaliśmy na początku rejsu, że wejdziemy do Lohme, tam nikt się nami nie zainteresuje ale okazało się, że to bez sensu bo ani nie kupimy tam paska w sobotę ani niedzielę, nie wejdziemy tam na żaglach.

Długo bujaliśmy się bez sensu, ponieważ nie wiało, w piątek wieczorem się rozdmuchało więc zdecydowaliśmy, że płyniemy dalej, zaś ponieważ prognozy wskazują na to, że aż do Świnkowa będziemy mieli korzystne warunki więc wejdziemy na żaglach do mariny. Wszystko było OK, do czasu aż na jakieś 25 mil przed Świnkowem wiatr zaczął słabnąć aż w końcu przestał dmuchać.
Staliśmy więc bujając się na martwej fali.
Wcześniej prąd zaczął się kończyć i wyłączył się ploter i radio. W moim lapku skończyła się bateria, został nam tablet z Navionicsem i ręczniak.
W nocy oszczędzaliśmy prąd ile się dało, jechaliśmy na lampie kotwicznej zapalając sektorówki wówczas, gdy w pobliżu były statki. Wyłączyliśmy wszystkie inne odbiorniki prądu.
Byliśmy przekonani, że w ten sposób starczy nam prądu ale okazało się, że żarówki (20W) w lampach wyssały go szybko.
Ciąg dalszy już znacie.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Kurczak unplugged.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Nie. Od czasu jak zobaczyłam po raz pierwszy Dulcuneę, Kurczak został Don Kurchakiem. I z premedytacją mu znoszę na pokład maskotki ilustrujące właściciela.

_________________
Jestem w tym wieku, że milczę gdy ktoś opowiada głupoty.
Szkoda mi czasu na walkę z idiotami.
Hania - Halina - Inka

Nie ty jedna. Kurczak jest zakurczakowany.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Jak się driftuje to i gumą paloną śmierdzieć zaczyna. A potem zaczyna brakować prądu.
Krzychu.

Kurczak, na ile godzin ciągłej pracy silnika (na niskich obrotach) zostało diesla w zbiorniku?

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

W 2019, wracając z Visby stwierdziłem po północy, że pobór prądu jest większy od pojemności akumulatora.
Włączyłem silnik, chodził do rana. Obroty były niezdrowe dla silnika ale pomocne dla akumulatora.
Piszę tu o własnym doświadczeniu.
Czekam na nowe akumulatory o nominalnej pojemności użytkowej 5x większej niż do tej pory.

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

To jeszcze: Czy i ile prądu zużywane jest w związku z pracą silnika (na niskich obrotach)? Możesz jaśniej? Bo brzmi to jak: "Podczas jazdy samochodem stwierdziłem, że prędkość jest mniejsza, niż pozostała droga do przebycia".

_________________
wolne publikacje nautyczne

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************

przetłumaczę ten skrót myślowy:
pobór prądu przy koniecznym dystansie do przebycia był za duży (wyszło mu, że prund skończy się zanim dopłynie do gdzieś - szczególnie, że w nocy).

Andrzej o wolnych obrotach mówił też w kontekście dopłynięcia powoli do świnkowa (jakl zrozumiałem) ale z tego co napisane stracili też chłodzenie więc silnika użyć nie mogli bez dość dużych kombinacji

ja zrozumiałem, że w kontekście Z tym że przeciez kurczakowy silnik pracując nie ładował. A być może nawet zużywał prąd (choćby na podświetlenie konsoli silnika czy zasilanie jakichś czujników)...

_________________
wolne publikacje nautyczne

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************

Trza linę 3-pokretkową i szplajsy długie uczyniwszy z braku rajstop niewieścich zamiast
paska użyć.

Nie lepiej szplajs? Jeden? Grumotem zwany?
A w ogóle to pończochy powinny być na każdym jachcie... obowiązkowo!

_________________
wolne publikacje nautyczne

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************

Tygrysie, jeśli wybierzesz się na łikend na ten ożaglowany kurnik, to zawieź proszę w moim imieniu parę jakichś mocnych pończoch dla Kurczaka.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca