Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 23 lip 2025, o 18:55




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 115 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 2 sty 2011, o 00:53 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 maja 2009, o 08:59
Posty: 166
Lokalizacja: Frankfurt a.M.
Podziękował : 5
Otrzymał podziękowań: 19
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m.
hmmm... jakos ta noworoczna juz noc i to zapytanie razem wziete sklonily mnie do proby sformulowania tego "dlaczego".. Ale zaczne od Maarowego "jak to sie stalo".

Historia byla smieszna.. Pewnego dnia, kiedy mialam moze 5 moze 6 lat, ktores z moich rodzicow (nie pamietam czy tata czy mama wiec dla uproszczenia przyjmijmy, ze mama) wpada do domu i mowi tak ni z gruszki ni z pietruszki:

- kochani chce wam powiedziec ze mamy zaglowke!....
- Eeeee???

no wielkie oczy i zastanowienie czy dobrze uslyszelismy... A najsmieszniejsze, ze to wcale nie byl planowany zakup.. Mielismy wtedy starego, czerwonego malucha... Pojecia nie mam jak to szczegolowo wygladalo, nie pamietam, ale jakis gosc, na ulicy, w jakims amoku i stresie zaczepil mame i zaczyna do niej...
"pani kochana, ja na gwalt potrzebuje malucha, bo mnie zona z domu wywali... ja moge pani za tego malucha jacht oddac.."
Nie pamietam, czy on tego malucha rozwalil czy sprzedal bez uzgodnienia z zona.. diabli juz dzis to wiedza... No w kazdym razie rodziciel moj w dosc niecodzienny sposob stal sie, niemal na ulicy, armatorem :lol:

I tak pojawila sie w domu "Christine". Stary El Bimbo, ktory poczatkowo plywal gorzej od puszki z mielonka :lol: ale jak juz sie pojawil, to tatulek sie zapalil, zaczal go remontowac, wywalil mu miecz, odlal piekny balast no i sie zaczelo :D

Zaczelismy plywac po jez. Dąbie i Zalewie Szczecinskim. Pol zycia spedzalismy na przystani albo na wodzie ale wowczas nie byla to dla mnie zadna pasja. To bylo tak zwykle i natutalne jak jazda na rowerze. Bylo prawie od zawsze. I tak sie dzialo az mialam jakies 15 lat... Podroslam, mialam nowe kolezanki, nowe sprawy, potem matura, studia.. "Christine" i zeglarstwo poszly w odstawke.

Po jakis niecalych 20 latach poplynelam ze znajomymi na Jeziorak. I mnie olsnilo. Odkrylam, ze po pierwsze: tego sie nie zapomina, po drugie: przypomnialam sobie lub moze zdalam sprawe, ze chyba zawsze to uwielbialam i ze nadal nic sie w tym temacie nie zmienilo :)

I tak trafilam na morze :)

A"dlaczego"? Bo...
- jestem niezalezna od bełtu codziennej pogoni za niewiadomo czym,
- lubie spac, kiedy w kajucie, na zwrotach przerzuca mnie z jednej sciany na druga :lol:
- lubie, jak jestem dobrze ubrana i zaleje mnie calą fala. Czuje sie wtedy tak, jak bylam mala i bawilam sie w kaluzach chlapiac jak dzik na okolo woda :lol:
- uwielbiam to, ze bedac na zimnym mowie sobie: Psia krew, powalilo Cie?!.. Nigdy wiecej! A po 2-3 tygodniach chodze po scianach bo znow chce na mokre a urlopu niet :lol:

_________________
" Wszystko zaczyna się od marzeń..." kpt. J. Wąsowicz s/y Antica

Izabela Zdanowicz



Za ten post autor Issa otrzymał podziękowanie od: JasiekN
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2011, o 06:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
Trafiłaś w sedno!

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2011, o 10:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
WhiteWhale napisał(a):
Żeglowanie zmusza do pewnego skupienia więc wszystkie lądowe zmartwienia blakną i znikają z głowy.


No bo ten śp. Sikor to był wspaniały shantymen, żeglarz i mądry człowiek, umiejący żyć pełnią życia...

To co przed chwilą Marek napisał - to prawie cytat z "Kołysania"; a meritum wątku jest opisane w "Do Anioła Stróża" i "Balladzie o Wszechżonie". A chyba najlepiej w "Nostalgii". Bardzo lubię te piosenki - bo są po prostu ... prawdziwe.

Moderatorów proszę o nie przenoszenie tego postu do działu "szanty". Ot, po prostu Janusz potrafił wyśpiewać dokładnie to, o co tutaj chodzi...

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2011, o 11:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
Wbrew temu, co napisał założyciel tematu, prawidlowa i wszystko wnosząca odpowiedź brzmi: TAK!
Z racji rodzinnej sytuacji żeglowałem poprostu "od zawsze" i nie znam sytuacji bez żeglarstwa. Czemu to robie nadal? To temat na conajmniej poważny esej. Kilka key words:
wolność, ruch, zmienność, rytm, cisza, spokój, ruch, szum, praca, wypoczynek, partnerstwo, świat, ludzie, samotność, krajobrazy, natura, cywilizacja... wszystko to tam jest.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2011, o 12:17 

Dołączył(a): 29 wrz 2010, o 15:55
Posty: 497
Podziękował : 520
Otrzymał podziękowań: 45
Uprawnienia żeglarskie: .
poniek napisał(a):
lubię odwiedzać nowe miejsca

poniek napisał(a):
lubię mapy, a na łódce jest ich dużo


Zdecydowałam się na rejs na Pogorii min: aby zobaczyć Niceę, Monte Carlo....jak dobrze pójdzie oczywiście....więc walory poznawcze jak najbardziej....poza tym cisza i relaks.
Natomiast żeglowanie wymaga wiedzy z różnych dziedzin, co mnie akurat odpowiada i bardzo interesuje..... meteorologia, nawigacja, locja, mapy też lubię :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2011, o 12:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 lip 2009, o 20:59
Posty: 4269
Podziękował : 94
Otrzymał podziękowań: 172
Uprawnienia żeglarskie: jsm, msm
Ja lubię-
- fale, takie duże, takie zimne, takie uderzające w twarz tak że aż boli,
- lubię też silny wiatr, lubię nie mieć siły utrzymać steru
- lubię też zmęczyć się przy pompowaniu zęzy
- lubię też położyć się na dziobie i widzieć fale przelatujące nade mną:) lubię wtedy zamknąć oczy i tak leżeć i później być cała mokra
- lubię biegać po jachcie z lornetą i myśleć sobie w głowie co to za statek i jak nas minie:) i czy powinnam budzić kapitana
- lubię siedzieć o poranku i czekać na wiatr rozmawiając z kolegą z wachty jak cholernie mi zimno/ albo jak spać się chce:P
- lubie czekolade i kakao
- lubię spać a tak naprawdę czuwać
- lubię myć włosy na środku morza a potem umierać z zimna i leczyć się aspiryną z piwem:P
- lubię zasypiać w miejscach najmniej do tego przystosowanych
- lubię podsłuchiwać na ukf i czasem jak już potwornie się nudzę wywoływać statki płynące obok i sobie z nimi gadać:P
- lubię rozkminiac plotery i niemieckie tablice pływów (nie znam niemieckiego :P)
- lubię mapy:)

nie lubię-
jak ktoś niechcący nogą zmieni obroty silnika bo wtedy aż podskakuje i niezależnie jakbym spala to się obudzę.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2011, o 12:34 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 lut 2009, o 22:00
Posty: 81
Lokalizacja: kołobrzeg
Podziękował : 18
Otrzymał podziękowań: 9
Uprawnienia żeglarskie: kapitan jachtowy
Czesto po wyjściu z portu gdy motor cichnie, żegle się wypełnią i klar na pokładzie obserwuje niektórych załogantów i .........wzrok "zgwałconej sarny" , pytania typu ; i co teraz skipper lub nerwowe ruchy.Ludzie z syndromem ADHD lub nadpobudliwi z powodów ukrywanych uzależnień powinni zasmakować żagli w krótkich rejsach bo na dłuższych rejsach sa poprostu toksyczni i to oni mają problem z "nudą".Rzucając cumy logujemy sie w innym wymiarze i miło jest wówczas gdy jestesmy na jachcie z własnego wyboru.Powodów dla których wypływamy jest tyle ilu żeglarzy.Pozdrawiam Miras

_________________
Nie wszystko co robimy w życiu musi mieć sens ale powinno być ..... ciekawie.
Pozdrawiam Miras
http://www.jachtjozefina.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2011, o 12:40 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17668
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4282
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Nigdy się chyba poważnie nie zastanawiałem nad odpowiedzią na pytanie "dlaczego żegluję?" - ot tak, w dzieciństwie zabrano mnie na żaglową łódkę, ojciec i brat żeglowali "od zawsze", więc jakoś "naturalnie" musiałem żeglować i ja, żeglowanie "wcióngło" mnie od razu i... stało się najważniejszą częścią mnie samego, nawet, jeśli nie żegluję, to żegluję w myślach i w snach, planuję żeglowanie i marzę o nim.

EDIT: Poprawiłem głupawą literówkę wypaczającą sens...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Ostatnio edytowano 2 sty 2011, o 13:15 przez robhosailor, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2011, o 12:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13873
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1632
Otrzymał podziękowań: 2383
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Za słowami tekstu......w życiu piękne są tylko chwile...
odnoszę się do mojego sposobu na życie.
Żeglowanie to te chwile, których nie zabierze mi nikt.
Gdybym potrafił wyrwać moją prywatną
kotwicę wrzuconą na dno mojego portu
to już dawno bym poszedł inną drogą.

Wojciech Port Rybnik

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2011, o 13:11 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lis 2009, o 10:49
Posty: 43
Podziękował : 4
Otrzymał podziękowań: 1
Uprawnienia żeglarskie: j. st. m.
Maar napisał(a):
Nie wiem czy jest możliwość odpowiedzenia na pytanie topickowe, na pytanie Jeanneau i na każde inne pytanie związane z żeglowaniem, gdy w zdaniu pytającym znajduje się słowo dlaczego?
Tak w ogóle to słowo "dlaczego" uniemożliwia uzyskanie odpowiedzi na wszelkie złożone pytania.

(...) ale co w tym żeglarstwie jest takiego, że je lubisz?



Katrine napisał(a):
Ja lubię ...

Issa napisał(a):
A"dlaczego"? Bo...


Da się, tylko trzeba posłużyć się banałami, małymi składnikami, które razem tworzą ten klimat.

_________________
Judo też jest fajne ;p


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2011, o 13:54 

Dołączył(a): 29 wrz 2010, o 15:55
Posty: 497
Podziękował : 520
Otrzymał podziękowań: 45
Uprawnienia żeglarskie: .
Wojciech1968 napisał(a):
Za słowami tekstu......w życiu piękne są tylko chwile...
odnoszę się do mojego sposobu na życie.
Żeglowanie to te chwile, których nie zabierze mi nikt.
Gdybym potrafił wyrwać moją prywatną
kotwicę wrzuconą na dno mojego portu
to już dawno bym poszedł inną drogą.


Ładnie napisane :D

Katrine napisał(a):
Ja lubię-
- fale, takie duże, takie zimne, takie uderzające w twarz tak że aż boli,


Hmmm, nie wiem czy przyjemne, ale to właśnie kontakt z naturą i żywiołem.
Jak ostatnio wypłynęłam na pontonie na morze, widok fal, kolor morza zrobił na mnie ogromne wrażenie. :D :D :D i przestrzeń.

Katrine napisał(a):
lubię też silny wiatr

wiatru nie lubię, nie znosze jak targa moje włosy, ale on pcha jacht do przodu, więc założe czapkę lub kaptur i będzie dobrze :D

Katrine napisał(a):
lubię też położyć się na dziobie i widzieć fale przelatujące nade mną:)

na pewno spróbuje :)

Katrine napisał(a):
- lubię biegać po jachcie z lornetą i myśleć sobie w głowie co to za statek i jak nas minie:) i czy powinnam budzić kapitana


zmienność, nie ma nudy, troche relaksu i pracy,.....mój brat twierdzi, że to nudne. Nieprawda :)

Wymiotować nie lubię, ale przechyły i bujanie stanowią całkiem przyjemne doznanie :) może niekoniecznie 10B.
Nie lubię moknąć i marznąć, na lądzie też odczuwam wilgoć, wiatr i zimno :D , a na jachcie jest znacznie ciekawiej :)



Za ten post autor Zuzanna otrzymał podziękowanie od: Wojciech
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2011, o 13:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2005, o 07:24
Posty: 2639
Lokalizacja: Lublin
Podziękował : 277
Otrzymał podziękowań: 266
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
Jak tak czytam Wasze wypowiedzi to dochodzę do wniosku, że nie ma racjonalnego powodu. Po prostu - krew pot i łzy. Tylko po prostu inaczej się nie da. :(

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2011, o 14:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Zuza napisał(a):
Zdecydowałam się na rejs na Pogorii min: aby zobaczyć Niceę, Monte Carlo... jak dobrze pójdzie oczywiście
Samochodem miałabyś duuuużo większą szanse na to, że dobrze pójdzie :-)

Colonel napisał(a):
Kilka key words:
wolność, ruch, zmienność, rytm, cisza, spokój, ruch, szum, praca, wypoczynek, partnerstwo, świat, ludzie, samotność, krajobrazy, natura, cywilizacja
(podkreślenie moje)
Widzę Jędruś, że ruch a nie coś innego jest tym co Cię kręci najbardziej, hmmm :-)

WhiteWhale napisał(a):
nie ma racjonalnego powodu
Zdecydowanie! Racjonalność to jest to, czego w żeglowaniu najtrudniej się doszukać :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2011, o 15:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 lip 2009, o 20:59
Posty: 4269
Podziękował : 94
Otrzymał podziękowań: 172
Uprawnienia żeglarskie: jsm, msm
Tak się zastanawiam i zastanawiam jak to się wszystko zaczęło.

Sposób wychowania w moim wypadku był kluczowy. Chyba.

Moja mama jak była w ciąży pływała z ojcem. Podobno na wodzie nigdy nie płakałam i szybko zasypiałam. Najpierw był Tes i Ocean i rodzinne pływanie po mazurach z małymi szkrabami które tylko zbierały kamienie bo chciały być archeologami (ja i moja siostra w wieku jakiś 3-6 lat). Nie wiem te wyjazdy co wakacje to było coś tak normalnego jak śniadanie czy obiad. Nigdy nie myślałam czemu- wiedziałam ze tak musi być. Bardziej nie znosiłam w tym czasie nart (tata zabierał sanki!!!) niż zagłówki.

Ogólnie byłam ciężkim dzieckiem. Nikomu takiego nie życzę :P

Na morze popłynęłam by ojcu coś udowodnić/zrobić na złość. W sumie to uciekłam z domu :P Do dnia dzisiejszego moja mama nie akceptuje mojego pływania po morzu. Ale teraz już raczej nie ma na to wpływu.

więc dlaczego? dlaczego popłynęłam? kurde naprawdę nie wiem. pewnie wyda się wam to śmieszne... ale na morzu czuje się bezpieczna.

Znacznie bezpieczniejsza niż wśród ludzi którzy potrafią tylko krzywdzić.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2011, o 18:16 

Dołączył(a): 1 sty 2010, o 23:19
Posty: 229
Podziękował : 12
Otrzymał podziękowań: 8
Uprawnienia żeglarskie: sternik
Czytam ten temat i nie wiem co odpowiedzieć bo wszyscy mają rację ale każdy to czuje inaczej. Jak ja przypomnę sobie moje pierwsze pływanie to aż nie mogę wyjść z podziwu że nie zostałem alpinistą :) Po pierwszym pływaniu na omedze w wieku 6-7 lat to mi się przez 4 (słownie cztery noce) materac w namiocie przechylał i myślałem, że zginę - koszmar :). Później był yMazury i jeden rejs na morzu po którym miałem dość morza (a może nie morza ale sposobu w jaki się wtedy pływało - piszę o rejsach typuy krajówka w wykonaniu harcerskim). I dalej były Mazury ale teraz jest morze, czasami łagodne błyszczące uśmiechające się do nas ale czasem groźne i bezwzględne ale zawsze piękne i za każdym razem inne. I ten brak pośpiechu w sensie gonitwy za czymś co i tak nam ucieknie. I ludzie każdy inny ale zjednoczeni na przeżywaniu tego czegoś co staramy się tutaj opisać ale i tak nam się to nie uda :) ale trzeba próbować :)
pzdr

_________________
Maciek Pachla
----------------------------------------------------------------------------------
"Zawsze odkładaj do jutra to, co jutro możesz odłożyć do, powiedzmy, przyszłego roku" TP

https://www.facebook.com/SifuAspera/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2011, o 20:11 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
Zuza napisał(a):
....poza tym cisza i relaks.

Na "Pogorii" masz zapewnione wibracje i halas agregatu, no i silnik główny... ale i tak Ci zazdroszczę!

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2011, o 20:23 

Dołączył(a): 29 wrz 2010, o 15:55
Posty: 497
Podziękował : 520
Otrzymał podziękowań: 45
Uprawnienia żeglarskie: .
Colonel napisał(a):
Zuza napisał(a):
....poza tym cisza i relaks.
Na "Pogorii" masz zapewnione wibracje i halas agregatu, no i silnik główny... ale i tak Ci zazdroszczę!


wiem :) pisałam ogólnie.....ale i tak się zrelaksuje :wink:, podobno będzie masażysta :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2011, o 21:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13873
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1632
Otrzymał podziękowań: 2383
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Zuza napisał(a):
wiem :) pisałam ogólnie.....ale i tak się zrelaksuje :wink:, podobno będzie masażysta :lol:

Nie wspominałem, że tam się wybieram. :D

Wojciech Port Rybnik

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2011, o 21:29 

Dołączył(a): 29 wrz 2010, o 15:55
Posty: 497
Podziękował : 520
Otrzymał podziękowań: 45
Uprawnienia żeglarskie: .
Wojciech1968 napisał(a):
Zuza napisał(a):
wiem :) pisałam ogólnie.....ale i tak się zrelaksuje :wink:, podobno będzie masażysta :lol:

Nie wspominałem, że tam się wybieram. :D

Wojciech Port Rybnik

:cool:

Wojtek, same kobiety będą, no oprócz kucharza, bosmana i mechanika :wink:
Colonel ma powód do zazdrości :D

ps. Żeglujemy dla dobrego towarzystwa ! :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2011, o 22:34 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 kwi 2010, o 22:07
Posty: 3015
Podziękował : 66
Otrzymał podziękowań: 451
Uprawnienia żeglarskie: Jachtowy Sternik Mazurski
Zuza napisał(a):
Żeglujemy dla dobrego towarzystwa !
I najdziwniejsze w tym jest to, że większość ludzi z którymi się spotykam na morzu jest sympatyczna i odpowiada mi ich towarzystwo. Całkiem inaczej niż "nie na morzu" ...
Wojciech1968 napisał(a):
w życiu piękne są tylko chwile
trafiłeś

_________________
Olek Kwaśniewski



Za ten post autor Olek otrzymał podziękowanie od: Wojciech
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2011, o 23:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13873
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1632
Otrzymał podziękowań: 2383
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Zuza napisał(a):
Colonel ma powód do zazdrości :D

W tym sezonie może być spokojny. :D
Wojciech Port Rybnik

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 sty 2011, o 10:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
Katrine napisał(a):
więc dlaczego? dlaczego popłynęłam? kurde naprawdę nie wiem. pewnie wyda się wam to śmieszne... ale na morzu czuje się bezpieczna.

Znacznie bezpieczniejsza niż wśród ludzi którzy potrafią tylko krzywdzić.



Katrine, Katarzynko, Kasieńko, czy jak tam lubisz, by Cię nazywano... Zacznij się czuć "nie-bezpieczna"!

To, co teraz piszę to takie trochę "trucie starego", ale uwierz, z dobrego serca płynące. Widzisz, morze ma to do siebie, że jest. Po prostu jest. Było i będzie. A temu facetowi z dużym widelcem (czy go nazwać Neptun, czy Posejdon - nieważne) doprawdy wisi i powiewa, kto na tym morzu przeżyje, a kto nie. My tam jesteśmy tylko gośćmi, on na nas nie patrzy, ma mnóstwo innych spraw na głowie... :-)

Kiedyś, parę lat temu, na pl.rez.zeglarstwo popełniłem taki tekst : "W dniu, kiedy przestanę się bać morza - przestanę pływać, bo było by to zbyt niebezpieczne dla jachtu, załogi i dla mnie". Nadal się pod tym podpisuję.

A zatem - bać się! Tak, bać się morza!

Ale nie biernie! Trzeba się uczyć. Bo tak naprawdę, to jedyne, co można przeciwstawić Neptunowi - to inteligencja i wiedza. Z tym gościem i tak się nie wygra, można tylko próbować dostosować się do nałożonych przez niego reguł i warunków.

I mieć wtedy zadowolenie z żagla, wiatru, wody, chmur, delfinów przy burcie i ptaków nad głową - i z tej odrobiny adrenaliny, płynącej z pytania "Panie Neptunie, czy już zasłużyłem, żebyś mnie polubił?"

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 sty 2011, o 11:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2005, o 07:24
Posty: 2639
Lokalizacja: Lublin
Podziękował : 277
Otrzymał podziękowań: 266
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
JasiekN napisał(a):
A zatem - bać się! Tak, bać się morza!

Bo kto się nie boi, ten krótko żyje :wink:

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 sty 2011, o 12:36 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 wrz 2010, o 09:28
Posty: 186
Lokalizacja: Drawsko Pomorskie Las
Podziękował : 3
Otrzymał podziękowań: 29
Uprawnienia żeglarskie: sternik po nierównym
JasiekN napisał(a):
Katrine napisał(a):
więc dlaczego? dlaczego popłynęłam? kurde naprawdę nie wiem. pewnie wyda się wam to śmieszne... ale na morzu czuje się bezpieczna.

Znacznie bezpieczniejsza niż wśród ludzi którzy potrafią tylko krzywdzić.



Katrine, Katarzynko, Kasieńko, czy jak tam lubisz, by Cię nazywano... Zacznij się czuć "nie-bezpieczna"!
(...)
T


hmy, mam wrażenie, że nie zrozumiałeś tego co napisała Katarzyna, wydaje mi się, że ona chciała powiedzieć, że z ludźmi z którymi styka się na morzu czuje się lepiej (bezpieczniej) niż z masą ludzką która spotyka się (otacza nas) na lądzie

_________________
Norbert J. Zbróg
tylko wieśniacy nie tracą okrętów
www.njz.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 sty 2011, o 12:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 lip 2009, o 20:59
Posty: 4269
Podziękował : 94
Otrzymał podziękowań: 172
Uprawnienia żeglarskie: jsm, msm
JasiekN napisał(a):
Katrine napisał(a):
więc dlaczego? dlaczego popłynęłam? kurde naprawdę nie wiem. pewnie wyda się wam to śmieszne... ale na morzu czuje się bezpieczna.

Znacznie bezpieczniejsza niż wśród ludzi którzy potrafią tylko krzywdzić.



Katrine, Katarzynko, Kasieńko, czy jak tam lubisz, by Cię nazywano... Zacznij się czuć "nie-bezpieczna"!

To, co teraz piszę to takie trochę "trucie starego", ale uwierz, z dobrego serca płynące. Widzisz, morze ma to do siebie, że jest. Po prostu jest. Było i będzie. A temu facetowi z dużym widelcem (czy go nazwać Neptun, czy Posejdon - nieważne) doprawdy wisi i powiewa, kto na tym morzu przeżyje, a kto nie. My tam jesteśmy tylko gośćmi, on na nas nie patrzy, ma mnóstwo innych spraw na głowie... :-)

Kiedyś, parę lat temu, na pl.rez.zeglarstwo popełniłem taki tekst : "W dniu, kiedy przestanę się bać morza - przestanę pływać, bo było by to zbyt niebezpieczne dla jachtu, załogi i dla mnie". Nadal się pod tym podpisuję.

A zatem - bać się! Tak, bać się morza!

Ale nie biernie! Trzeba się uczyć. Bo tak naprawdę, to jedyne, co można przeciwstawić Neptunowi - to inteligencja i wiedza. Z tym gościem i tak się nie wygra, można tylko próbować dostosować się do nałożonych przez niego reguł i warunków.

I mieć wtedy zadowolenie z żagla, wiatru, wody, chmur, delfinów przy burcie i ptaków nad głową - i z tej odrobiny adrenaliny, płynącej z pytania "Panie Neptunie, czy już zasłużyłem, żebyś mnie polubił?"



Oczywiscie w momencie jak się odpowiada za innych należy bac się jak cholera. Na tym polega odpowiedzialność za życie innych.

Jak byłam małym dzieckiem widziałam ludzi którzy się topili. 4 osoby-rodzina 2-dorosłych i dwoje dzieci, moj ojciec ich wyciągał.... To było traumatyczne przeżycie dla 5- letniego dziecka. Nadal to pamietam te krzyki a mało rzeczy z tego okresu pamietam. Te zielone z zimna dzieci, ktore moja mama moim kocykiem przykrywała pamietam jak dziś

Mam wielki szacunek do morza, do wody... ale jezeli mam umrzec to wolałabym na morzu by to się stało.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 sty 2011, o 14:00 

Dołączył(a): 23 lis 2010, o 23:26
Posty: 319
Podziękował : 205
Otrzymał podziękowań: 44
Uprawnienia żeglarskie: ...
Skoro inni się wynurzaja, to może i ja.

Jak to się zaczęło? To będzie trochę przydługa opowieść:

Nie miałem tradycji rodzinnych, moi rodzice nie żeglowali ani nikt w mojej rodzinie. Jak miałem 14 lat nie umiałem jeszcze pływać. Moja matka miała w pracy obozy wakacyjne dla dzieci. Któregoś dnia wróciła do domu z pracy, spojrzała na mnie zatroskana i mówi tak: "Synku, ty nie umiesz pływać, a ja mogę załatwić ci obóz żeglarski z pracy, tam podobno uczą pływać, chciałbyś pojechać?" Oczywiście odpowiedziałem tak, czemu miał bym nie chcieć. Pojechaliśmy we dwóch z młodszym bratem. Ten obóz to była pierwsza w moim życiu szkoła życia, pierwsze uwolnienie się od mamusinej sukienki. Wcześniej rodzice mnie i mojego brata nigdzie nie wysyłali samych, bo nie byliśmy zamożni i rodziców nie było nigdy stać, poza tym ojciec zapalony wędkarz preferował wyjazdy pod namiot na ryby ... rodzinne. Na obozie już pierwszego dnia najadłem się wstydu, bo KWŻ zabrał nas nad jezioro i zrobił próbę pływania, chciał zobaczyć jak kto pływa. Wstydziłem się przyznać że nie umiem pływać i po prostu wpadłem do wody, podali mi jakiegoś drąga żebym się nie utopił ... i to wszystko na oczach całego obozu. Przez cały obóz zabrali mnie na Omegę tylko raz i raz na DZ, żebym sobie popatrzył jak to jest. Chcieli mi dać ster do ręki, ale skoro trafiłem na ten obóz z przypadku, to byłem kompletnie nieprzygotowany, kompletnie nie miałem pojęcia co do mnie mówią i czego ode mnie chcą. Jako jedyny nieumiejący pływać na jachcie płynąłem w kapoku i czułem się nie najlepiej z powodu tego wyróżnienia. Pływanie mi się spodobało, było fajne, podobało mi się i jak to dzieciak zapaliłem się, poza tym wnerwiało mnie że wszyscy pływają cały dzień a ja siedzę na lądzie. Tak wyglądał dla mnie cały obóz, całe dwa tygodnie. Przedostatniego dnia obozu jak już było po egzaminach na patenty dwóch gości szukało załoganta do popływania sobie, było dwóch takich co już mieli patenty wcześniej i kierownictwo pozwalało im czasem popływać niezależnie. To byli chłopaki w wieku 18 - 19 lat. Nikt nie chciał im się zgłosić do załogi, bo był chłodny dzień i wiało 4-5B. Dostrzegłem swoją szanse żeby sobie w końcu trochę popływać, na początku nie chcieli mnie zabrać, bo wiedzieli że nie umiem pływać, nie chcieli mieć kłopotów jak by co, ale w końcu zgodzili się mnie zabrać, bo nie mieli innego chętnego.

Wypłynęliśmy z Kamienia na Bełdanach i chcieliśmy się dostać do Rucianego-Nidy. Eskortowaliśmy DZ-ę, którą inni odprowadzali po obozie do pewnej przystani w Rucianem-Nidzie. W związku z tym że było chłodno byliśmy dość mocno opatuleni. Chłopaki pozwolili mi płynąc bez kapoka, byłem zadowolony i wcale się nie bałem, chyba nie byłem świadomy tego co mogłoby się wydarzyć, tym bardziej że chłopaki byli pewni siebie i nie okazywali zdenerwowania. Płynęliśmy. Tuż przed wejściem na rozlewisko Piaseczyńskie Omega wywaliła się i od razu zrobiła grzyba. Wpadłem do wody i zacząłem się topić. Trzepałem rękami o wodę próbując złapać kadłub łodzi, ale był obły i nie było za co złapać, w końcu udało mi się złapać taki sznureczek, który biegł wzdłuż burty w okolicach listwy odbojowej. Przyciągnąłem się, byłem już spanikowany, wiem co czuje tonący który się brzytwy chwyta. Przerażało mnie już nie tylko to że się topiłem, ale widok odwróconej do góry nogami Omegi, uświadomiłem sobie nagle, ile jest pod spodem wody do dna i ta świadomość była okropna. Z brzegu podpłynął jakiś motorowodniak i podjął mnie na swój pokład, z pokładu tego jachtu motorowego pomagałem stawiać Omegę, trząsłem się jak galareta, nie wiem czy bardziej ze strach i szoku, czy z zimna. Facet w motorówce popatrzył na mnie i tylko pokręcił głową, musiałem przedstawiać żałosny widok. Postaliśmy chwilkę przy okolicznym brzegu, opróżniliśmy Omegę z wody i w związku z tym że byliśmy przemoknięci i było nam niemiłosiernie zimno postanowiliśmy wracać do Kamienia. W drodze powrotnej ciągle panikowałem przy najmniejszym przechyle, chłopaki uznali, że nigdy więcej nie wsiądę na jacht. Pomylili się, chociaż niewiele brakowało, miałem potężna traumę po tej przygodzie. Przez długie lata późnej miałem lęki przed przechyłami (nawet jak już zacząłem żeglować), musiałem to pokonać bo nie dawało mi spokoju, nie potrafiłem się pogodzić z tym, że mam w sobie coś takiego. Nie leży w moim charakterze poddawać się, a te wydarzenia drażniły moje młodociane męskie ego. Poza tym chyba złapałem bakcyla, ciągle myślałem o żeglowaniu, nie potrafiłem się od tego uwolnić, stało się to dla mnie prawie Świętym Gralem. Kupowałem książki, czytałem, uczyłem się. Nauczyłem się pływać. W szkole średniej trochę jeździłem na kajaki, to nie było to samo, ale było mnie na to chociaż stać z kieszonkowego licealisty. Matka nie chciała mnie puszczać, ale w wieku 16 lat po prostu podszedłem do niej i powiedziałem "słuchaj, jadę na Mazury na kajaki, wracam za dwa tygodnie", była wkurzona, ale nie miała nic do gadania. Do skończenia szkoły średniej nie było mnie stać na kolejny obóz żeglarski, a matka już nie miała po raz kolejny możliwości załatwić go w pracy, ani nie chciała z ojcem zasponsorować. Żeglowałem w wyobraźni. Dopiero na studiach, jak miałem 21 lat pojechałem na obóz za własne uzbierane grosisze i zrobiłem patent. Do dziś żegluję na Zegrzu i Mazurach.

Dlaczego żegluje?
To dzięki żeglowaniu uczyniłem mój pierwszy krok w dorosłość i odpowiedzialność za samego siebie. Czasem zastanawiam się co by ze mnie wyrosło gdybym wtedy nie trafił przypadkiem na ten obóz żeglarski i nie popłynął w ten feralny dzień z tymi chłopakami, co o mały włos nie skończyło się dla mnie tragicznie. W końcu pokonałem wszystkie lęki, wyrósł ze mnie mężczyzna. Jak siedzę na jachcie, to czuję się sobą, czuję że panuję i że to ja decyduję co się ze mną stanie. Choć nadal czuję we wnętrzu te lęki, których się wtedy nabawiłem, to panuję nad nimi, pokonałem je, musiałem (poczułem się zwycięzcą, to częściowo też powód dla którego pływam, lubię nad nimi panować i czuć satysfakcję z tego powodu). Nie maiłem innego wyjścia, alternatywa była mało kusząca, nie dotyczyła tylko samego żeglowania ale całego mojego charakteru i nie byłem gotów się na nią zgodzić. To było jak góra, która nagle niespodziewanie wyrosła przede mną na ścieżce, którą podążałem. Nie mogłem jej zostawić, nie darował bym sobie, miałbym się poddać i pójść ze spuszczoną głową w inną stronę? Wykluczone ... musiałem ją pokonać.

Dotąd interesowałem się głównie żeglowaniem mazurskim, bo się w Mazurach zakochałem. Jednakże od niedawna zacząłem czytać bardziej ogólnożeglarskie fora i zacząłem odkrywać morze i coraz częściej stwierdzam, że to mogło by być To, co tygrysy lubią najbardziej.


Oto i moja opowieść.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 sty 2011, o 14:54 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Czytam ten wątek od początku. Dlaczego pływam ? Bo lubię, prosta odpowiedź. Ale również lubię po prostu być na jachcie, mieszkać na nim. Również w porcie.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 sty 2011, o 18:46 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 kwi 2010, o 22:07
Posty: 3015
Podziękował : 66
Otrzymał podziękowań: 451
Uprawnienia żeglarskie: Jachtowy Sternik Mazurski
JasiekN napisał(a):
Kiedyś, parę lat temu, na pl.rez.zeglarstwo popełniłem taki tekst : "W dniu, kiedy przestanę się bać morza - przestanę pływać, bo było by to zbyt niebezpieczne dla jachtu, załogi i dla mnie". Nadal się pod tym podpisuję.

Z kolei na pl.rec.motocykle często można przeczytać bardziej uogólnioną formę tego powiedzenia - "zacznij się bać, gdy przestaniesz się bać". Strach, nie taki paraliżujący, ale dający kopa do działania jest przydatny w bardzo wielu dziecinach życia.

_________________
Olek Kwaśniewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 sty 2011, o 18:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Olek napisał(a):
Strach, nie taki paraliżujący, ale dający kopa do działania jest przydatny w bardzo wielu dziecinach życia.
Ten paraliżujący też nie jest zły! Na mojej ulubionej pl.rec.robotki-reczne powiadają: "tylko strach przed twoim szydełkiem, trzyma twoją teściową na dystans".
O tym co piszą o strachu na innych grupach frywolitkowych, to nawet nie wspomnę :-)

BP, ANMSP.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 sty 2011, o 19:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lip 2006, o 18:19
Posty: 2986
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 422
Otrzymał podziękowań: 1060
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
Nam, nasz szef wyszkolenia spadochronowego mówił, że to dobrze, że się boimy ponieważ osoba która się nie boi jest niebezpieczna bo nie ma instynktu samozachowawczego...

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 115 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 75 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL