Witajcie,
dostałam ten link jakiś czas temu, od kolegi regatowca.
I- zaimponowało mi to. Raz, że ten żeglarz nie poddał się, po zatonięciu pierwszej jednostki, nieomal po starcie. Dwa, że bez rozgłosu, sponsorów, i całego tego medialnego szumu,
ktoś po prostu konsekwentnie realizuje własne marzenie.
I sam to wszystko finansuje. Chapeau bas.

Zobaczcie sami:
https://youtu.be/2uuDToIPDuQ

Własna konstrukcja, inspirowana Optymistem !!!, prościuteńki samoster, (Talar?),
i podróż jaką można podziwiać.
NB jest więcej filmów-relacji, ale po francusku.

_________________
Pozdrawiam, Anna


"Arkę zbudowali amatorzy, Titanica -zawodowcy" Czeremcha

Mam kilka pytań:
1. a co jest złego w rozgłosie i medialnym szumie? Kosmos zdobywaliśmy też w szumie medialnym. Rozgrywamy igrzyska olimpijskie również, łamiąc kolejne rekordy świata.
2. Skoro nie ma rozgłosu, to czym jest ten wątek i filmy na Youtube?
3. Co złego jest w sponsorach? Róznica jest tylko taka, że jeżeli uznamy, że czapki z głów "bardziej" zdejmujemy w stosunku do tych, co nie mają sponsorów, to jedynie wesprzemy swym zachwytem bogatszych, odcinając biedniejszych (stanem portfela lub zobowiązaniami) od ich marzeń. Czy aby napewno był to powód do dodatkowego zachwytu? Wg mnie nie. Jest to po prostu informacja. Tak samo jak informacja, że łódka jest kupiona bądź zbudowana samodzielnie bądź też, że jest drewniana.

Dla mnie- to moje osobiste zdanie- reklamy na żaglach, burtach, ubraniach... są czymś koszmarnym.
Nie musisz się ze mną zgadzać- jeśli reprezentujesz firmę komercyjną- to oczywiście chciałbyś aby była jak najbardziej "widoczna". Ale jeśli czytasz-artykuł- w którym co akapit są -linki sponsorowane- ...to przestajesz czytać. Przynajmniej ja przestaję.

Podobnie z filmikami na youtube- mam zainstalowane wszystkie możliwe blokery reklam- ale niestety, jeśli w sam -bohater- jest "żywą" reklamą, to na to nie ma rady. Innej, niż nie oglądać w ogóle.
A ten filmik po prostu opowiada o panu, który zaprojektował, wybudował i popłynął własną łódką.

Zauważ- że to nie on sam siebie promuje, to jest wywiad z nim. Ciekawy moim zdaniem, i dla tego go tutaj- w dziale ogólnym -wkleiłam.

Mniej lub bardziej komercyjnych projektów jest wszedzie pełno. Ten jest prywatny- i przez to ciekawy.
Subiektywnie, rzecz jasna.

_________________
Pozdrawiam, Anna


"Arkę zbudowali amatorzy, Titanica -zawodowcy" Czeremcha

Dla mnie też.

Spoczko, jak najbardziej rozumiem takie podejście. Pamiętajmy, że brak sponsorów niekoniecznie oznacza czystość projektu bądź szlachetność prowadzącego. Oznacza jedynie, że ma na to własną kasę. I tyle.

Mnie osobiscie profesjonalnie zrobione reklamy nie rażą, wręcz uznaję ich obecność za normę w sportowym bądź wyczynowym projekcie. Popatrzmy na piękne jednostki choćby z AC. Ale nie tylko: wiele sportów wręcz kojarzy się z reklamami: bolidy F1, rally, boks, piłka nożna i td. Stąd osobiście nie mam z tym problemu, bo dużo sportu oglądam.

Do sponsorów podchodzę pozytywnie. Wręcz staram się wspierać firmy, które wspierają sporty bądź znajomych. Wolę kupić auto z salonu, który wspiera żeglarskie projekty, niż z innego salonu. Korzystać z usług żeglarskiego prawnika. I td. Zawsze wspieram "swoich".
Wręcz jest tak, że się cieszę, kiedy widzę jakiegoś dzieciaka, który ma sponsoring. Fajne to.
Bez sponsorów nie byłoby Roberta Karasia, Kubicy, Małysza i td.

Wiem, że nie wszyscy muszą tak podchodzić do tematu. Nie mam z tym problemu.

Nie wiem dla czego dyskusja zeszła na tory sponsorów w sporcie- zamiast skupić się na aspekcie żeglarskim.
Co do reklam- może po prostu założymy inny wątek, i tam będziemy prowadzić dyskusję?

Wracając zaś do żeglarstwa i podróży dookoła świata:

Łódka- maleństwo. I to jaka- dziób - o kształcie co do którego, nigdy bym nie pomyślała, że może być dobry do pokonywania oceanów - a okazało się, że może.
"Silnik"...no właśnie -napęd - istne "dzieło sztuki użytkowej".
Kurczak... skąd się wziął. To były te rzeczy które mnie zafascynowały.
Budżet - raczej minimalny, sądząc po tym co jest pokazane

Pomysłowość i wykonanie -doskonałe, biorąc pod uwagę już przepłynięte odległości. Pan mówi o tym co zadziało, a co nie bardzo... A że za pierwszym razem mu nie wyszło- zdarza się. I to też mi się bardzo spodobało. Inne spojrzenie na żeglarstwo.

_________________
Pozdrawiam, Anna


"Arkę zbudowali amatorzy, Titanica -zawodowcy" Czeremcha

Kwestię reklam/sponsoringu poruszyłaś sama jako jeden z dwóch wypunktowanych aspektów Ale nie ma co ciągnąć

Co do dziobu: to mały jacht, sądzę, że stąd inne zachowanie niż przy dużym. Stąd mniejsze wady takiego dziobu, zwłaszcza ma długiej fali.
Silnik: tu fachowcem jest Szymon. Świadomie pojechał kółko bez silnika, zatem coś w tym musi być. Ja Jego uzasadnienie "kupuję" - dla mnie ma sens.

Plitkinie - czy Ty w ogóle oglądnąłeś ten filmik???!!!
Bo mam wrażenie że chyba jednak nie...
Jest...napęd. Artystyczny....
a co do silnika...no właśnie, jakby tu powiedzieć, dla niecierpliwych od 9 minuty

_________________
Pozdrawiam, Anna


"Arkę zbudowali amatorzy, Titanica -zawodowcy" Czeremcha

Obejrzałem wyrywkowo. Jest pagaj do bączkowania, który nazwali silnikiem. Dobrze kumam? Czyli tak, jakby nie było napędu mechanicznego. Czyli jak u Szymona.

Ale piszesz czesto - gesto, zaciekle, z przekonaniem i obszernie. Jak zawsze...
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Tego żeglarza znamy i śledzimy od lat.

Jego pierwszy jacht wywrócił się do góry dnem. (to ten co On go sam zaprojektował)
Dopiero drugi podejście było skuteczne/bezpieczne.
Projekt konsultował Jérôme Delaunay.

Dlaczego na forum tak długo go nie było?
Chyba dlatego, że przedtem byli osobnicy którzy skutecznie odstraszali nas od Bza na morzach.
Na moim fejsie jest o nim za każdym razem gdy gdzieś dopływa

MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Nie wiem. Nie znam się, więc zabiorę głos.....

Ale chyba widzisz Marianie drobne różnice konstrukcyjne pomiędzy tą łódką a Bezem? I to takie, które dają jej przewagę w pływaniu po morzach. Jako właściciel Beza na morzu zachowywałbym się jak ten lotnik, pływałbym blisko brzegu i bardzo powoli...

_________________
Pozdrawiam
Sławek
-----------------
http://www.waligorski.art/liryka.php?litera=b&nazwa=22
"Najważniejsze, że ocean jest duży, a Ameryka dokładnie w poprzek - nie da się nie trafić."

Bez 2 ? ...
Popatrz na jacht "Acrohc" Serge Testy,
na jacht "Shrimpy" Share Acton'a
"Tinkerbell" Roberta Manry

Ale możesz popatrzyć także na "Setki A"
(na Setkę B już mniej)
i porównać to z "Kogutem".
Wszystkie one mają lepsze kształty jeśli chodzi o zachowanie się na wodzie, a jednak wszystkie razem i On (Kogut) przepłynęły dookoła.
Wniosek jest jeden: nie kształt kadłuba a wiedza budowniczego i nawigatora są podstawą do bezpiecznego pływania po oceanach (i nie tylko).

Baoo może to nam potwierdzić, skoro przepłynął, "śródlądową" łódką tyle razy i z tak małymi stratami.


Dla małych jachtów: blisko brzegu, zwykle oznacza niebezpieczeństwo.
Wtedy lepiej pływać także ... poniżej, a nie po wierzchu ... wtedy mniej telepie!

MJS

ps
Bez2 ma wg. mnie bardzo roztropne kształty i jako taki nie woła o pomstę do nieba.
Nie rozumiem dlaczego miał by nie opłynąć tu i ówdzie,
w chwili gdyby był do tego specjalnie przygotowany.

Anno: wszyscy nasi setkowicze mieli raptem o pół metra więcej... ale przecież nie długość tu gra główną rolę.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Ta łódka nie nazywa się "Kogut" tylko "Tobołek" albo "Węzełek podróżny"
Catzu - pomóż? Dobrze przetłumaczyłam?
Kogut jest na niej jedynie narysowany.
Interesujący dla mnie był wolno-stojący maszt. Ten samoster, o którym wspomniałam. Dziób-nigdy nie lubiłam mydelniczkowatych Optymistów z powodu ich bezdennej brzydoty, ale muszę przyznać, że łódka nimi inspirowana pływa po oceanach całkiem dobrze.
Setki -to zupełnie inny rodzaj konstrukcji.
A Bezy-pływały po morzu, i źle się to dla ich załóg skończyło. Dwa razy, o ile mnie pamięć nie myli.

_________________
Pozdrawiam, Anna


"Arkę zbudowali amatorzy, Titanica -zawodowcy" Czeremcha

Akurat to jest mój konstruktorski "konik" te szerokie dzioby:
To, że (Węzełek ? ) ma płaski dziób inspirowany Optymistami to powiedziała ta miła pani która także powiedziała, że (Tobołek ?) jest lekki i mocny ...a miły pan nie oponował.
Tyle wie co usłyszała na kei.
Akurat małych łódek bez dzioba było i jest wiele, ale nie będę się spierał które były inspiracją.
Znam jeszcze kilka choćby: Cadet,Mirror, kilka malutkich oceanicznych (z Guinnessa ?) ...i wszystkie współczesne pustaki regatowe, w liczbie już dziesiąt jeśli nie set... ( klas MINI-650 od numeru 950 chyba ... dziś już 1050?)

Ale ale po co ja to piszę, przecież Ty to wszystko wiesz lepiej.

MJS

ps
Zajrzyj sobie na stronkę " Yrvind.com "

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Marianie, używania argumentów ad personam się nie spodziewałam. Tym bardziej- że rzetelnie napisałam dla czego ta konkretna łódka jest interesująca. Nie odniosłeś się w ogóle do ożaglowania- czemu?
To właśnie wyróżnia tę konkretną łódkę. Usytuowanie masztu w stosunku do środka kadłuba- przesunięcie ku dziobowi. Podobnie żagiel- żadko występuje takiego typu "rękaw" na łódkach oceanicznych.
To, czym konstrukcja była inspirowana, ma w sumie na prawdę niewielkie znaczenie!
Ten pan chciał popłynąć dookoła świata i konsekwentnie to robi.
Na małej, własnoręcznie zbudowanej łódce.

Regatowcy- zwłaszcza na łódkach klasy mini, świetnie sobie radzą w regatach -z wiaterm- ale pod wiatr? Przecież nie do tego są one skonstruowane. I, poza klasą prototypów, to są łódki "seryjne". Co ma i wady, i zalety- ale raczej mało kto pływa nimi tyrystycznie- tak jak ten pan.

_________________
Pozdrawiam, Anna


"Arkę zbudowali amatorzy, Titanica -zawodowcy" Czeremcha

Nie widzę merytorycznego błędu, nie jestem w stanie zarzucić choć jedną nieścisłość w wypowiedzi, ale mam świetną okazję by się doczepić personalnie... Nieprawdaż?

Pax! pax! Panowie szlachta.

Wróćmy proszę do meritum.

_________________
Pozdrawiam, Anna


"Arkę zbudowali amatorzy, Titanica -zawodowcy" Czeremcha

Wyraźnie już nas nosi, żeby gdzieś wypłynąć.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

To ja Ci opowiem bo widzę że nadal nie rozumiesz. Dla większości na tym forum żeglarstwo to jest pasja, w której nie ma ogromnych pieniędzy, marketingu, sponsorów i innych bajerów. I dlatego dla mnie zawsze ktoś co robi coś z pasji jak ten z filmu podanego przez Annę będzie godzien najwyższego podziwu. Tak samo jak Marian z którym o Bezie dyskutuję już bez mała blisko 10 lat, bo kupiłem go w 2013. I nadal On ma swoje zdanie a ja swoje .
Oczywiście nie mam nic przeciwko tym co mają kasę, marketingom i sponsorom ale jak to zauważyli już w "Misiu" - "Nie mylmy dwóch systemów walutowych, nie bądźmy Peweksami".

_________________
Pozdrawiam
Sławek
-----------------
http://www.waligorski.art/liryka.php?litera=b&nazwa=22
"Najważniejsze, że ocean jest duży, a Ameryka dokładnie w poprzek - nie da się nie trafić."

To z przyjemnością wytłumaczę Ci i moje stanowisko: otóż nie mam żadnego problemu z tym, że dla "większości" żeglarstwo bez sponsorów, marketingu i pieniędzy jest wspaniałą pasją. Mi wystarczy, że nie będziesz miał problemu z tym, że istnieje też mniejszość, do której najwyraźniej należę, która nie widzi w pieniądzach i sponsorach żadnego problemu i nawet ma odwagę (jeszcze) o tym napisać. Widzę, że najwyraźniej takie stanowisko na tyle przeszkadza większości, że zaczyna swoją większością tępić możliwość jego wyrażania. Trudno, przyjmuje to jako fakt zastany.
Jak będziecie w stanie wskazać w moich wypowiedziach cokolwiek, co mi można zarzucić jako "mylenie systemów" bądź uznać, że moje spojrzenie na temat na tyle przeszkadza Waszemu, że nie mam prawa go okazywać tutaj, to z przyjemnością przeczytam cytat, uzasadnienie i zmienię narrację. Jak narazie, w moim mniemaniu największym moim błędem było okazanie faktu "bycia w mniejszości". Nie sądziłem też, że to dotknie w jakikolwiek sposób "większość". Oczywiście nie muszę swego zdania wyrażać. Jak narazie zrobiłem to, bo chciałem.. Choć i zasób tej motywacji się wyczerpuje.

Co za bezsensowna dyskusja...


Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Plitkin tylko winny się tłumaczy. Język polski jest dość precyzyjny i to że Anna napisała, że można coś zrobić bez wielkich pieniędzy nie oznacza, że ona krytykuje tych co mają pieniądze.
Zaczynasz robić to co często sam zarzucasz Marianowi tzn. wrzucać swoje teorie wszędzie tam gdzie to tylko możliwe nie zastanawiając się czy to w ogóle ma jakiś sens.

_________________
Pozdrawiam
Sławek
-----------------
http://www.waligorski.art/liryka.php?litera=b&nazwa=22
"Najważniejsze, że ocean jest duży, a Ameryka dokładnie w poprzek - nie da się nie trafić."

A "kogut" dopłynął już do Jamestown z wyspy Św. Heleny.

https://www.facebook.com/yann.quenet.5?__tn__=-UC*F

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/