Miło mi zakomunikować Wam, czyli osobom, które w dużym stopniu znają rozwój mojej kariery żeglarsko-regatowej, że w tym roku ponownie wracam na wody jako zawodnik! Udało mi się ponownie nawiązać współpracę z firmą Nowy Sztynort Osada Wolności – czyli właścicielem dobrze znanego żeglarzom portu Sztynort, dzięki której to współpracy nasza ekipa ma możliwość startu w rozgrywkach Polskiej Ekstraklasy Żeglarskiej 2022!

W ubiegłym roku musiałem odpuścić udział w lidze ze względów finansowych , ale poświęciłem ten czas na sportowy rozwój: zdobyłem uprawnienia sędziowskie, brałem udział w pracach zespołu arbitrów podczas regat ligowych i meczowych oraz pracowałem nad formą fizyczną i psychiczną Cel był jeden: zwiększenie kompetencji i formy w warunkach braku możliwości startu. Wierzyłem, że prędzej czy później uda mi się znowu wystartować w regatach i nie mogłem sobie pozwolić na bezczynną stratę sezonu. Ten czas był trudny szczególnie w sytuacji, w której Polska Liga Żeglarska wymieniła flotę na nowoczesne i piękne jachty RS21, a inne ekipy poznawały już nowe. Jednak starałem się nie odpuszczać: kilka razy wystartowałem jako załogant, zrobiłem kilka intensywnych treningów żeglarskich, a obserwując zmagania najlepszych ekip z pokładu motorówki jako arbiter mogłem podziwiać pływanie najlepszych załóg i wyciągnąć swoje wnioski.

W tym roku dzięki wsparciu naszej załogi przez Nowy Sztynort możemy wrócić na wodę! Mamy nowy skład: nastawionych na dobrą sportową rywalizację młodych ambitnych chłopaków, których przedstawię niebawem. Poprzedni team nie mogąc czekać przez cały sezon rozszedł się po innych projektach. Jako nowy skład już jesteśmy po kilku treningach, a w najbliższą sobotę jedziemy na kolejny. Będzie wiało

Pierwszy start naszej ekipy w nowych barwach w Ekstraklasie już 28-29 maja. Trzymajcie kciuki! Staniemy do rywalizacji z najlepszymi klubami w kraju, kadrowiczami, trenerami a nawet olimpijczykami! Te ekipy mają za sobą cały sezon na RSach, my będziemy dopiero nadrabiać zaległości. Ale tanio skóry nie sprzedamy!

Podziękowania sponsorowi napiszę później. Należą się, bo tylko dzięki tym ludziom możemy robić to co kochamy! Z przyjemnością przedstawię też ofertę żeglarską Sztynortu, zwłaszcza, że samo miejsce się mocno zmienia. Po prostu przychodzi porządek, płyną inwestycje… Dzieje się. Co najważniejsze: za tymi inwestycjami stoją prawdziwi żeglarze, dbający o dobro Mazur, przyrodę i zrównoważony rozwój! No i będzie fajna niespodzianka, z której się cieszę najbardziej: niebawem w porcie stanie flota pięknych jachtów RS21 – takich samych jakich używamy w lidze. Każdy chętny będzie mógł wynająć taki jacht (bądź kilka jachtów) i potrenować na dobrze znanych nam wszystkim Mazurach, z genakerem, na pięknym nowoczesnym jachcie, bądź też wystartować w regatach na tej flocie! A my, mam nadzieję, będziemy mieli fajną bazę do treningów! Będzie się działo!

Trzymajcie kciuki w następny weekend! Będę zdawał relację!

Allways Yours, jak mawiają starożytni żeglarze

Nie przepadam za regaceniem się, ale kciuki będę trzymieł za powodzenie.

_________________
Pozdrawiam - Paweł Dąbrowski
Stopy wody pod kilem i pełnych zbiorników.

Powodzenia! Niech przeciwnicy ogladają Wasz kilwater

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Wiktor - Twoja praca nad sobą, samodoskonalenie są imponujące i super pozytywne!

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

Podzielam zdanie Sajmona - mam przyjemność obserwować Twoją żeglarską drogę prawie od początku, jeszcze na "sąsiednim forum" i to, czego dokonałeś, może przyprawić o zawrót głowy. Gratuluję i kibicuję z szuwarów!

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Zaczerwieniłem się, Panowie. Dzięki za kibicowanie. To miłe!

Pierwsza impreza będzie rozpoznaniem w boju. Zaczynamy w sobotę. W czwartek trening. W tym roku ekstraklasa jest najmocniejsza w historii. Sztuką będzie nie spaść, bo nie ma już chłopaków do bicia. Prawdziwy poważny sport. Nadal amatorski, ale juz bardzo poważny. Będzie się działo! Jestem mocno podekscytowany!

Do pełni szczęścia brakuje tylko relacji na żywo z latającego quadrokoptera z kamerką.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie
https://www.naffy.io/mj-sziwa/sztuka-pl ... nictwa-S1f

Relacje z drona oraz z innych ujęć są cały czas - prowadzi je organizator ligi. Są to relacje na żywo, z wykorzystaniem wielu kamer, w tym z drona, motorówki i lądu oraz ze studia. Dodatkowo - wirtualne oko z wykorzystaniem narzędzi SAP.
W każdym razie - nie ma w Polsce innych regat o takiej jakości transmisji.

Zerknij jak było w ub. latach:

Ogólnie fajnie to wygląda. W szczegółach jest jeszcze trochę do poprawienia.
Na przykład:
1. Bardzo długie nazwy załóg, które nawet sprawozdawcom sprawiają lekki kłopot. Emocjonalnie i sprawnie byłoby, gdyby kierowano się miastami, a nazwami klubów na drugim miejscu. W połowie filmu jest taki moment, że mówią: - Prowadzi Gdańsk przed Sopotem. - od razu inne spojrzenie. Nazwy sponsorów, klubów, teamów są niezbędne, ale one niestety zacierają jasmość przekazu. (Podobnie jest w Tour de Pologne.)
2. "Bezany" są za duże. Dopiero przy wręczaniu nagród widać po co one są. W trakcie regat wyglądają dziwnie. No, bo to nie bezany, łopoczą. Odwracają uwagę widzów, którzy mogą się pogubić. Jeśli być muszą, a pewnie tak, to o połowę mniejsze i - kolorowe - takie jak kolory teamów z boku ekranu. Po kolorach tych chorągwi od razu byłoby widać, kto jest kto.
3. Quadrokopterek ma kiepską jakość obrazu oraz jest zbyt stabilny. No i nieco za wysoko. Nie operuje zoomem. Powinien naśladować helikopter z regat oceanicznych. Schodzić na wysokość salingów, w bezpiecznej odległości plus zoom. Ciągnąć chwilami razem z łódką, wtedy pojawia się dynamika obrazu. Widać pracę załogi, może nawet twarze.
4. Ujęcia z motorówki są dobre, ale też można by nieco przybliżyć obraz. Inna jakość obrazu, choć widać, że motorówką kołysze. Operator mógłby się przypiąć szelkami do pałąka na środku łódki i walczyć.
5. Ujęcia z brzegu (statyw) kapitalne, choć widać dłuuugi zoom. Druga kamera mogłaby być na plaży tuż przy wodzie. Tam dopiero dech zapiera w obiektywie...
6. Relacja słowna ok., choć czasem nie widać tego co mówią (poprzez długie nazwy zespołów), tzn. widać, ale nie wiadomo który jest który. Gdy płyną dwa z przodu, widać who is who. A jeśli jest grupa na starcie, no to mało kto wie, co widzi, bo wszystkie łódki takie same...
7. A fotografie pokazują cały urok regat. Tam widać wszystko i jakość znakomita.
Ciekawy jestem tegorocznych relacji.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie
https://www.naffy.io/mj-sziwa/sztuka-pl ... nictwa-S1f

Dzięki za rzetelne refleksje. Każdy z nas ma ich więcej. Organizator również. Każdy wie jak zrobić lepiej, tylko chętnych do robienia brak Jak zwykle.

Myślę, że ekipa będzie to poprawiać w miarę możliwości, a te są bardzo, ale to bardzo ograniczone. Jak zwykle chodzi o kasę. Gadałem z organizatorem i skala problemów, o jakich nie zdajemy sobie sprawy, jest koszmarna. Zaczynając od tak prymitywnej rzeczy jak łącze internetowe do transmisji na żywo. Wyobraź sobie, że jest to kilka kart od różnych operatorów, które muszą się logować do różnych BTSów. A sprzęt łączący wszystko w całość ledwo mieści się na jednym busie.

Jesteśmy po treningu. Niestety, przymiarek do rywali niemalże nie było: kuło zdrowo.
Przed wyjściem zmierzono na jachcie stojącym w marinie w podstawie 18-20 knt, w szkwale (długim) - 32. Poszliśmy na wodę (przy zapewnieniu odpowiednich środków bezpieczeństwa). Kuło zdrowo. Nawet nie siła wiatru, co zmienność kierunku i różnica podstawy do szkwałów była problemem.
Cieszy jednak, że w takich warunkach w sumie jako nierozpływana załoga radziliśmy sobie bardzo dobrze: nie było ani chwili poza kontrolą, płynęliśmy tam gdzie chcieliśmy. Trudno ocenić na ile skutecznie, gdyż rywale tylko przez chwilę popływali z nami i wtedy było nieźle, ale druga załoga wyszła wcześniej na wodę i wcześniej odpuściła sobie. Zostaliśmy sami i przetrenowaliśmy pewne techniczne aspekty. Zdaje się, że znaleźliśmy pewne korzystne rozwiązania na silne warunki, co po chwili zweryfikowaliśmy, gdyż rozwiało się na dobre. W naszej ocenie już podstawa sięgała 25-30 węzłów, z chwilowymi spadkami wiatru do 20 i szkwałami grubo powyżej. Uznaliśmy, że w tych warunkach nie ma sensu ryzykować sprzętu bądź kontuzji i spłynęliśmy do portu.

Załączam pomiary wiatru ze stacji w Sopocie z dziś. Pływaliśmy od 16ej do 18ej.


Prognoza na jutro też nie rozpieszcza. Zobaczymy czy organizator pozwoli trenować.

A, pływaliście na refie czy na pełnej powierzchni?

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie
https://www.naffy.io/mj-sziwa/sztuka-pl ... nictwa-S1f

Był zarządzony ref.

Już po regatach.
Wracamy na tarczy.
Zostaliśmy zweryfikowani. Bez treningu nie ma co podchodzić w takiej stawce do walki, niezależnie od tego jak dobrych żeglarzy mamy na pokładzie. Wyciągamy wnioski, będziemy silniejsi.

Zajmujemy 16 miejsce. Najgorsze w mojej ligowej historii.

Wnioski wyciągnięte. Widzimy się w Sztynorcie. Tam właśnie dojechały nowiutkie RS21 - Sztynort zakupił flotę jachtów identycznych jak używamy na lidze. Można wynajmować, żeglować, trenować, organizować imprezy. A my wykorzystamy je do treningu. Tego potrzebujemy.

Nie mamy wytłumaczenia. Wiemy co jest do poprawy i już planujemy pracę nad tymi słabymi punktami.

Życzenia na przyszłość lepszego zgrania i czasu do zgrania przed kolejnymi zawodami i keep smiling (Pawlak), nie od razu Kraków zbudowano.
Przynajmniej popełniliści rozpoznanie bojem co na pewno dużo Wam dało.

_________________
Pozdrawiam - Paweł Dąbrowski
Stopy wody pod kilem i pełnych zbiorników.

Jesteśmy po drugiej imprezie. Standardowo czas na relację:

tym razem było fajnie! Było naprawdę żeglarsko i nie znajduję lepszego określenia na te dwa dni intensywnego ścigania i 2 dni treningowe. Ekipa w służbowych rozjazdach, co uniemożliwiło nam treningi i nawet skompletowanie składu. Ale załogę wzmocnił Tomek Micewicz - doświadczony zawodnik ligowy, z którym miałem już przyjemność żeglować razem. Tomek wniósł dużo pozytywu na pokład, spokoju i żeglarskiego kunsztu.

Wynik nie odzwierciedla pozytywnych nastrojów, ale tak w żeglarstwie bywa. Często jestem niezadowolony nawet z wygranego wyścigu czy regat, a podjarany dalszym miejscem i dobrym pływaniem. Tak było i teraz: to co zyskiwaliśmy - było owocem świadomych decyzji i ciężkiej pracy. To co traciliśmy - było owocem żeglarskich wpadek i zidentyfikowanych braków. Niestety, godzin na wodzie nie da się oszukać. Musimy poprawić manewry, zgranie ekipy i będzie dobrze. Bo gaz jest i to zarówno na ostrych, jak i na pełnych. Delikatnie poprawiły się starty i manewry, ale na tych nadal najwięcej traciliśmy.

Warunki w Gdyni były różne: od kręcącego wiatru 3B i płaskiej wody do mocnej szóstki i stromej krótkiej upierdliwej fali. Cały przekrój. I gaz był w każdych warunkach - nie było wstydu względem konkurencji.

Suche fakty i ciekawostki:
- rozegrano 28 wyścigów;
- każda załoga wystartowała w 14 wyścigach;
- zajęliśmy 15 miejsce, zdobywając 81 punktów (średnia 5,79), ze stratą 6 puntków do czternastego miejsca i 14 punktów do miejsca dziewiątego (średnia dla 9go miejsca – 4,79);
- wygraliśmy 1 wyścig, w jednym wyścigu byliśmy drudzy. Nie mieliśmy żadnego 3 miejsca;
- dostaliśmy 3 kary, 2 razy wymuszono na nas pierwszeństwo, co skutkowało nałożeniem kary na rywali;
- mieliśmy cały przekrój warunków: od wiatru na poziomie 3B i płaskiej wody, po szkwalisty wiatr na poziomie 6B i krótką stromą falę; od słońca po obfity deszcz;
- mamy najdłuższą nazwę załogi w historii ligi

I najważniejsze: już od wczoraj są składane łódki RS21 w Sztynorcie! Jest ich aż 8! Czyli zaczynamy prawdziwe poważne treningi! Wiem, że już jest sporo chętnych na pływanie RSami na Mazurach, więc zachęcam i Was do tego. Pewnie zobaczymy się na wodzie ze śmiałkami! Łódka jest bardzo wdzięczna!