Tutaj więcej informacji. Jeden gość dostał talią grota i poleciał głową w kabestan. Co ciekawe wiało 25-30knt to nie jest jakoś bardzo dużo. Ostatnio była dyskusja na forum o pływaniu w takich warunkach i nabieraniu doświadczenia...
https://www.google.com/amp/s/www.foxspo ... beb0c69592

Wiem, że co innego AC, co innego S-H, ale tam też dopiero śmierć wprowadziła zmiany...

_________________
Mirek

No więc najprawdopodobniej kask by go uratował...
Oczywiście - nikt nie zabrania nikomu go założyć, ale to tak jak z pasami - jest obowiązek to się zapina...

_________________
Mirek

Ile osób zginęło upadając w domu na kant stołu czy krawędź wanny?

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

W moim klubie dwie zalogi scigaja sie kaskach. Dobrowolnie i niech tak zostanie.
Catz O Zakutych Łbach

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

[/i]
Masz pewność, że chcieli umierać za cenę uniknięcia "obciachu" za jaki uważasz założenie kasku? A może obowiązek żeglowania w kamizelkach w regatach, to także ograniczenie wolności

Coraz bardziej cieszę się, że nie startuję w regatach...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Oczywiście że tak. I dupochron dla organizatorów.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

I bez regat mozna w łeb oberwac. A jak leje, to dobry kask jest lepszy, bo praktyczniejszy, od kaptura i paradeszczu*
To jednak temat na osobny watek i reperkusje tych obu niezmiernie rzadkich i przedziwnie zbieznych wypadkow moga miec wplyw na przepisy. Oby tylko regatowe.
Catz
* urzadzenie zwane parasolem.

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Jakby nie chciał, to by założył kask i kamizelkę kuloodporną. Do realizacji swych chęci potrzebuje nakazu?

Temat aktualny i ciekawy, ale tu jest o regatach Sydney-Hobart.
Do kaskow sa stosowniejsze działy.

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

No i coście narobili?
Śniło mi się, że w kasku żegluję moją BETH (bo jest nakaz) i od razu przypomniałem sobie, że dostałem kiedyś na niej, podczas zwrotu, bomem po nosie. Bo nok bomu mam na wysokości nosa. I przestraszyłem się, co mi jeszcze każą zakładać...


https://youtu.be/zfK81NDTm1Y?si=Aumh25-hIwvoyJ1f

Widać to na tym wideo około 0:54

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

A skad ta pewnosc ze plywanie w kasku ktos uwaza za "obciach" ? Podobnie jest zreszta w regatach, sa takie klasy i regaty w ktorych kamizelki sa obowiazkowe ale tez sa takie w ktorych jest dowolnosc tzn. trzeba miec ale zaklada sie jesli jest taka potrzeba.

Wracajac do meritum, dla mnie to co dzilo sie na starcie pierwszej grupy to porazka

Chodzi Ci o to, że lewohalsowy nie widział — na kogo jedzie czy, że roler genuy sie zaciął, czy też, że fał grota się ujeb..?
A może o tą tratwę z dużych, które potem na potęgę kręciły kółka?

MJHS

PS
startowały dwa SunFasty 3300... nie wiesz, jak dojechały?

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Widzisz, ogladalem start pare razy. Moi Koledzy ktorzy startuja regularnie i startowali w MP Single i Double i nasza opinia jest taka ze praktycznie poza 2 jachtami resta start skopala skandalicznie. U nas start kilkunastu jachtow miesci sie w sekundach.
Ja dalej regaty sledze ze szczegolnym uwzglednieniem IRC Double bo to jest mi najblizsze choc taka jazda w jedna strone gdzie jachty roznej wielkosci plyna w roznych warunkach nie za bardzo pokazuje walory zalog i sprzetu. Na dodatek od jakiegos czasu organizator nie prowadzi klasyfikacji wg ORC . Szkoda bo mozna bylo porownac na podstawie wynikow te najpopularniejsze formuly.
Startuje po 2 zeglarzy a jachty (fajne SF 3300, J 99, Lombard 34 )sa zblizonej wielkosci.Sa tez wieksze jak J 133 Na ta chwile prowadzi po przeliczeniu J 99 przed ubieglorocznym zwyciezca Lombard 34.

SF 3300 na 6 miejscu.

Za to są kary, więc to inna bajka.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Temat umarl a dopiero teraz zaczyna sie najciekawsza ( oczywiscie subiektywnie ) koncowka w grupach 4 i 5 + Double. Scigaja sie zalogi na jachtach rozsadnych rozmiarow i akceptowalnych ( dla zamozniejszych, niekoniecznie multimilionerow ) .

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Wielkie dzieki!
Akurat Maritimo Katwinchar byl moim "faworytem" z powodow oczywistych.
Tekst warty przeczytania.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Ja to nawet buty zakładam, mimo, że nie mam takiego obowiązku.
Ale po przemyśleniu popieram: w żeglarstwie turystycznym i regatowym kaski powinny być obowiązkowe. I to atestowane.

W żeglarstwie rekreacyjnym kamizelki nie są (jeszcze???) obowiązkowe, ale zakładam.

Ale czasami, świadomie zdejmuję - wiatr cichnie, upał narasta i przegrzanie oraz udar są bardziej prawdopodobne, niż utonięcie. W takich chwilach brakuje mi tylko obowiązkowego kasku! Bo wtedy często zdejmuję czapkę i moczę ją w wodzie, albo zdejmuję tylko po to, żeby lekkie podmuchy schłodziły jednak spoconą głowę...

Może by pozwolić ludziom, na trochę własnego myślenia?

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Wy tu sobie pośmiechujki robita z noszenia obowiązkowego kasków a w czasach "późnego Gierka" UM w Gdyni wydał taki nakaz, który przed sezonem usunięto.

To już wtedy była patologiczna instytucja.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Dysponujesz może jakimiś źródłami? Linkiem do aktu?

_________________
wolne publikacje nautyczne

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************

Wprawdzie każdy odpowiada za siebie, ale w razie wypadku koszty akcji ratunkowej i odszkodowania ponoszą wszyscy.
To oczywiste, ale trzeba mieć choć minimum wyobraźni , by przewidzieć możliwe konsekwencję wybryków aury. Dlatego nawet w wyścigach, w których komisja nie wywieszała flagi "Y " żeglowałem w kamizelce.Przynajmniej 2 razy ta, wydawałoby się, nadmierna przezorność uratowała mnie.
W Mistrzostwach Polski klasy Micro w Górkach zachodnich, w jednym z wyścigów, po starcie przy równej czwórce, na spinakerowym boku trasy, zaczęły pojawjać się "kopy" przynajmnej o i dwa stopnie B silniejsze. Jeden z nich, jeszcze mocniejszy, trafił w nas tak gwałtownie i celnie, że załogant nie zdążył nawet poluzować szotów spinakera. Sternika, czyli mnie, nagły dynamiczny przechył dosłownie katapultował do wody na zawietrzną. Na szczęście nie puściłem szotów, więc przez pewien czas robiłem za dryfkotwę, bo jacht mimo wyluzowanych z żagli stabilnie utrzymywał kurs oraz prędkość. Trzymałem się szotów kurczowo. Gdyby nie kamizelka zapewne dużo dłużej pozostałbym pod wodą. Podjęcie mnie na pokład nie trwało chwilę, mimo otwartej pawęży łódki.
Wyścig jednak ukończyliśmy, choć sporo wody z moich ciuchów wyciekło w jego trakcie, a temperatura wody, jak zwykle w Bałtyku , nie zachęcała do kąpieli.

"każdy odpowiada za siebie, ale w razie wypadku koszty akcji ratunkowej i odszkodowania ponoszą wszyscy"

Prawda, ale użyta w tym kontekście, to demagogia, żeby nie powiedzieć, że obrzydliwa demagogia.

Jestem tutaj po stronie brytyjskiego systemu. Pamiętam, jak niedawno, tu i na sąsiednim forum, rzucono się drwić z długiej listy zalecanego, nieobowiązkowego wyposażenia wg Dinghy Cruising Association, na wspólny rejs małymi mieczówkami po Zatoce Puckiej - że po co tyle tego i na co... Ale tam nikt, nikomu, nie stawiał żadnych obowiązków! Każdy wybierał, co uważał za konieczne.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Gdyby nie było regat, to byłoby jeszcze bezpieczniej...
I koszty mniejsze i odszkodowania...

Zresztą, gdyby zabronić żeglowania w ogóle, to już byłoby super bezpiecznie. Żadnych żeglarzy nie trzeba byłoby ratować. Ratownicy mieliby mniej pracy, mniejsze ryzyko, i w ogóle same plusy.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

"gdyby zabronić żeglowania w ogóle, to już byłoby super bezpiecznie. Żadnych żeglarzy nie trzeba byłoby ratować. Ratownicy mieliby mniej pracy, mniejsze ryzyko, i w ogóle same plusy."

To się już realizuje w Porcie Gdańskim, a znamy doskonale z PRL - od 3 m kwadratowych powierzchni żagla wymagano patentu sternika jachtowego...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/