Dzisiaj mija 30 lat od pierwszego wodowania mojej Galindii 17 lipca 1995 roku na Odrze we Wrocławiu.
Teraz jestem w rejsie Odrą na Zalew Szczeciński. Z uwagi na trwającą suszę dość długo czekałem na możliwość przepłynięcia przez trudny nawigacyjnie odcinek Odry poniżej śluzy Malczyce. Falę jaką mieli zrobić dla żeglugi profesjonalnej 2 lipca odwołano. Ja w tym czasie byłem powyżej stopnia wodnego Brzeg Dolny. Wkurzyłem się i otaklowałem Galindię do pływania pod żaglami. Na zdjęciu Galindia przy pomoście w Wałach.

W końcu przy zerowych głębokościach tranzytowych poniżej stopnia Malczyce zrobiono falę 10 lipca. Przeszedłem ja jako pierwszy, za mną jacht motorowy po jakimś czasie jacht motorowy z zanurzeniem 0,8 m. A następnie zestaw barka i pchacz z zanurzeniem 1,1 m.
Po drodze zatrzymywałem się w różnych fajnych miejscach. A teraz świetuje 30 lecie mojej Galindii w przyjaznej przystani w Cigacicach.


Po pływaniu pod żaglami powyżej stopnia wodnego Brzeg Dolny tak zostało dlatego płynę w maszcie w cęgach podpartym na drugim wytyku na którym założyłem widełki do podparcia masztu.

W końcu ktoś, kto nie zmienia jachtu na większy co trzy lata...
Ładna rocznica, gratulacje!

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Gratulacje! Życzę kolejnych udanych lat i pięknych rejsów pod żalglami Galindii.

Też gratuluję! A czy mógłbyś (gdzieś) napisać, co zmieniłeś przez te lata, bo się nie sprawdzało, a co z wartości dodanych potwierdziło swoją rolę? Myślę np. o tunelach na fały, ale i oczywiście o ostrodze pod dziobem.

MJS

PS. A także, o czym myślisz na zaś... np. samoster?

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Tunele na fały podejrzałem na rejsie morskim jak staliśmy w Kołobrzegu na jachcie kapitana Andrzeja Piotrowskiego z USA s/y Solidarity. Już o tym kiedyś pisałem ale dowiedziałem się, że jest to rozwiązanie często spotykane. Co do ostrego dziobu to pływając na wiatr przeszkadzało mi klapanie dnem jak kaczki puszczane na wodzie płaskimi kamieniami. U mnie zdało to egzamin podczas okrążania Rugii jak halsowałem na wiatr na bałtyckiej fali. Jakiś czas temu zrobiłem bomkicker z listew do usztywniania żagli. Ale nie za bardzo zdał egzamin. Trzymał bom przy postawionym grocie ale jak zrzuciłem grota to bom opadał w dół. Teraz zrobiłem drugą wersję z grubszych listew i będę go testował na Dąbiu i na zalewie. Bomkicker umożliwi mi zwolnienie topenanty i wykorzystanie jej np. do podniesienia reflektora radarowego gdyby mi odbiło i chciałbym odbyć jakiś zwariowany rejs.
Z wyposażenia ruchomego to zrobiłem sobie peryskop umieszczany z prawej lub lewej strony kompasu w zależności od halsu i chwytany do belki kieszeni suwklapy sprężynowymi ściskami stolarskimi. Peryskop zdał egzamin na zalewie i podczas okrążania Rugii. Siedzę sobie na stopniu na skrzynce mieczowej i zajmuję się kambuzem. Wszystko widzę co się przede mną znajduje a mój jacht chyba wygląda jakby płynął bez załogi.