Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 10 wrz 2025, o 08:20




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 4 wrz 2025, o 19:27 

Dołączył(a): 5 gru 2009, o 21:40
Posty: 1393
Podziękował : 174
Otrzymał podziękowań: 494
Uprawnienia żeglarskie: jachtowy sternik morski, m.s.morski.
W zimę zbudowałem jacht Antila 24,4 balastowo/mieczowy. To typowy jacht na Mazury, ale przygotowałem go do warunków morskich. Z Zalewu Wiślanego popłynęliśmy na Alandy. Popłynąłem razem z dwoma kumplami, żeglującymi tak jak i ja całe życie. Ekipa była silna to byle wiatry nas nie blokowały w portach. Przez śluzę Nowy Świat płynęliśmy prosto do Władysławowa. Po wyspaniu ruszyliśmy na północ, zacumowaliśmy na Gotlandii w Burgsvik. Port ma wszystko do wypoczynku i nic do zwiedzania. Pomimo silnego wiatru po noclegu ruszyliśmy dalej. Podpłynęliśmy do wysepki Stora Karlsö, niestety 5-6B to nie jest idealny wiatr do cumowania w małych przystaniach. Widzieliśmy pusty pomost, ale gdyby wiatr zmienił kierunek to wyjść stamtąd byśmy nie dali rady na silniczku przyczepnym 6KM. Tu wrócę kiedyś. Płynięcie pełnym wiatrem jest dość przyjemne i o zmroku już cumowaliśmy w Visby. Tu spać trudno, bo wiatr 7B hulał po porcie. Dzień i tak planowaliśmy tu stać, bo koledzy byli po raz pierwszy. Pełno przebierańców, bo trafiliśmy na tydzień średniowiecza. Zawsze z chęcią chodzę po alejkach tego miasta, kwiaty i małe domki tworzą uroczy klimat. Przepłynęliśmy na wyspę Faro do Lauterhorn. Rano, gdy się obudziliśmy byliśmy już sami, wszyscy odpłynęli. To też ładne miejsce, tylko już mogę wycieczki oprowadzać, bo byłem kilka razy. Wiatr osłabł to podpłynęliśmy do wyspy Gotska Sandön. Stanęliśmy na kotwicy na kotwicowisku Las Palmas i nadmuchałem ponton. Poszliśmy do miejsca zwanego Saludden. To specjalnie przygotowane zamaskowane miejsce do obserwacji fok i ptaków. Trzeba dojść ścieżką w lesie do osłoniętego płotem z desek obserwatorium. Są dziury w deskach i lornetki nawet, stoliki z ławami. Faktycznie stada fok siedzą przy samym brzegu i można posłuchać ich zawodzenia. Mały stateczek dowozi turystów nieopodal, chyba nocują w namiotach, bo sporo ekwipunku targają. Do wyspy można podpłynąć z różnych kierunków, zależnie od wiatru. Pomostów nie widziałem żadnych. Przenocowaliśmy na kotwicy, rano wiatr zmienił kierunek i trzeba odpływać, bo kołysze mocno. Przepłynęliśmy prosto do Mariehamn. Tu pozwiedzaliśmy i wypoczęci ruszyliśmy dalej. Wyspa Kobba Klintar mnie intrygowała dawno. Teraz się udało zacumować. To dawna baza pilotów. Widok olbrzymich promów przepływających ciut obok robi wrażenie. Kolejne miejsce do cumowania w skałach wypatrzyłem w rezerwacie Jungfruskar- Korso. Zjedliśmy tu obiad i popłynęliśmy do portu Rodhamn na kolejnej wyspie. Następnego dnia kolejne miejsce urocze odwiedziliśmy. Zacumowaliśmy w porcie Sandvik na wyspie Kökar. Plaży tu nie ma, lita skała wchodzi do wody. Następnego dnia dobiliśmy do wyspy Kallskaer. Tu opisy nie wystarczą, trzeba zobaczyć- cudo. Pogoda sprzyjała to popłynęliśmy do Utö. Kolejny dzień to czysta przyjemność, sześćdziesiąt mil na genakerze i wieczorem cumowaliśmy w Hanko. Zazwyczaj dotychczas pływaliśmy na refach. Nadchodził sztorm, więc postanowiliśmy przeskoczyć do Tallina. Tam milej przeczekać silne wiatry. Niby 60 mil to niedaleko dla normalnego jachtu, ale na mieczówce się inaczej odczuwa. Wiatr silny całą drogę jeszcze wzrósł pod koniec i kończyliśmy żeglugę na samym kawałku foka. Dnia zabrakło, wiatr tężał, za rufą waliły pioruny, nie było na co czekać, uciekliśmy do Kakume. W porcie wiało 7B. do Tallina pojechaliśmy autobusem. Następnego dnia wiatr ciut osłabł to przestawiliśmy się do portu Seaplane w Tallinie. Po kolejnym dniu zwiedzania wiatry osłabły i ruszyliśmy w stronę Polski. Zakotwiczyliśmy przy wyspie Dużej Pakri. Popłynąłem pontonem pozwiedzać a koledzy próbowali łapać ryby. Niestety kotwica słabo trzymała i odpłynęliśmy po obiedzie. Na nocleg stanęliśmy w Dirhami. Kolejnego dnia przepłynęliśmy na wyspę Muhu do portu Kuivastu. To nowy port promowy z mariną i sklepem, stacja paliw. Rano wiatr północny 4-5B i słońce zachęciły do płynięcia. Trzeba skorzystać i obieramy kurs na Mõntu. To ponad 60 mil, ale prędkości przekraczały często 6 węzłów i po 22 już cumowaliśmy, niestety tutaj to już noc. Poszliśmy na spacer do przylądka Sorve i zmęczeni ruszyliśmy dalej. Port Windawa odwiedzałem wielokrotnie i wejścia nocnego się nie bałem. Jednak silny wiatr, deszcz, burza nad lądem z piorunami, a na dokładkę prom właśnie wychodził w ostatnim momencie, to już sporo na jeden raz. Prom to niby duża jednostka i mocno oświetlona, ale na tle świateł z brzegu dostrzegłem go dopiero w główkach. Trochę brak Ais. Chcieliśmy przepłynąć na Gotlandię, ale Neptun miał inne plany. Staliśmy pięć dni czekając na osłabnięcie wiatru i zmianę kierunku. Przepłynęliśmy jeszcze do Lipawy by skrócić odległość do domu. Z Lipawy już bezpośrednio do Helu. 160 mil to najdłuższy nasz odcinek, ale bałem się zbliżać bardziej do Rosjan. Szło dobrze, aż do granicy strefy ekonomicznej. W nocy jakiś dziwny statek zaczął nam utrudniać płynięcie, jakby chciał nas rozjechać/przegonić. Po kilku zmianach kursu po 20 stopni, zmieniłem zdecydowanie o 90 i odszedł. Trochę mnie nastraszył, ale więcej problemów nie było. Rano wiatr wzrósł do 5B i zmienił kierunek na południowy. Na drugim refie grota i foku szło nawet nieźle i prędkości 5w. Wiatr wzrósł do 6B i zrzuciliśmy całego grota, na samym foku już było fatalnie, bo kierunek gdzieś do Łeby. Wieczorem zacumowaliśmy w Helu i jeszcze zdążyliśmy na rybkę. Ten etap trwał 36h to zasnęliśmy szybko. Dzień lenistwa i kolejnego dnia przepłynęliśmy do Górek i jacht na wózek. Dokładniej opisałem rejs u Kulińskiego https://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=4250&page=0
Odwiedziliśmy trzynaście wysp, pięć banderek pod salingiem, wspomnień bez liku. Ponad tysiąc mil.
Alandy były jednym z moich marzeń to teraz muszę do wiosny wymyśleć następne.


Załączniki:
Załoga.jpg
Załoga.jpg [ 952.35 KiB | Przeglądane 389 razy ]
trasa.gif
trasa.gif [ 145.55 KiB | Przeglądane 390 razy ]
Rodhamn.jpg
Rodhamn.jpg [ 423.27 KiB | Przeglądane 390 razy ]
Jungfruskar- Korso.jpg
Jungfruskar- Korso.jpg [ 648.6 KiB | Przeglądane 390 razy ]
Kallskaer.jpg
Kallskaer.jpg [ 662.92 KiB | Przeglądane 390 razy ]

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze

Za ten post autor Michal otrzymał podziękowania - 9: bury_kocur, Janna, kohoutek, Maar, mariaciuncia, Marian J., michal55, Wojciech, Wrona
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 wrz 2025, o 12:33 

Dołączył(a): 5 gru 2009, o 21:40
Posty: 1393
Podziękował : 174
Otrzymał podziękowań: 494
Uprawnienia żeglarskie: jachtowy sternik morski, m.s.morski.
Wyspa pilotów Kobba Klintar


Załączniki:
wyspa Kallskaer.jpg
wyspa Kallskaer.jpg [ 404.15 KiB | Przeglądane 281 razy ]
port na Kobba Klintar.jpg
port na Kobba Klintar.jpg [ 527.28 KiB | Przeglądane 281 razy ]
Wyspa Kobba Klintar.jpg
Wyspa Kobba Klintar.jpg [ 557.7 KiB | Przeglądane 281 razy ]
Kobba Klintar.jpg
Kobba Klintar.jpg [ 574.87 KiB | Przeglądane 281 razy ]
Panorama Kobba Klintar.jpg
Panorama Kobba Klintar.jpg [ 446.18 KiB | Przeglądane 281 razy ]

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 wrz 2025, o 12:42 

Dołączył(a): 5 gru 2009, o 21:40
Posty: 1393
Podziękował : 174
Otrzymał podziękowań: 494
Uprawnienia żeglarskie: jachtowy sternik morski, m.s.morski.
Kilka następnych miejsc


Załączniki:
Kotwicowisko wśród wraków.jpg
Kotwicowisko wśród wraków.jpg [ 1.21 MiB | Przeglądane 281 razy ]
Wraki na Pakri.jpg
Wraki na Pakri.jpg [ 454.73 KiB | Przeglądane 281 razy ]
wyspa Utö.jpg
wyspa Utö.jpg [ 381.09 KiB | Przeglądane 281 razy ]
Obserwatorium fok w Gotska Sandon.jpg
Obserwatorium fok w Gotska Sandon.jpg [ 546.57 KiB | Przeglądane 281 razy ]
Gotska Sandön.jpg
Gotska Sandön.jpg [ 1.57 MiB | Przeglądane 281 razy ]

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 wrz 2025, o 13:21 

Dołączył(a): 5 gru 2009, o 21:40
Posty: 1393
Podziękował : 174
Otrzymał podziękowań: 494
Uprawnienia żeglarskie: jachtowy sternik morski, m.s.morski.
Kolejne


Załączniki:
Kotwicowisko na Gotska Sandon.jpg
Kotwicowisko na Gotska Sandon.jpg [ 195.16 KiB | Przeglądane 271 razy ]
Śluza Nowy Świat.jpg
Śluza Nowy Świat.jpg [ 514.12 KiB | Przeglądane 271 razy ]
Naturalny slip w Sandvik.jpg
Naturalny slip w Sandvik.jpg [ 194.78 KiB | Przeglądane 271 razy ]
Wyspa Kökar, port Sandvik.jpg
Wyspa Kökar, port Sandvik.jpg [ 304.73 KiB | Przeglądane 271 razy ]
Port Montu na Saremie.jpg
Port Montu na Saremie.jpg [ 184.78 KiB | Przeglądane 271 razy ]

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 wrz 2025, o 08:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13905
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1642
Otrzymał podziękowań: 2396
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Michal napisał(a):
W zimę zbudowałem jacht Antila 24,4 balastowo/mieczowy. To typowy jacht na Mazury, ale przygotowałem go do warunków morskich.

Michał napisałeś-
(...)Jacht był przygotowany na rejsy po Bałtyku. Miecz nierdzewny z likwidacją stukania, dodatkowe żagle genaker i code 0, system szybkiego refowania grota z kokpitu dwa refy, radiostacja, wiatromierz, ploter z echosondą i mapą Bałtyku, kompas, autopilot, światła nawigacyjne, panel solarny, owiewka nadkokpitowa, we wnętrzu dodatkowe poręcze, schody stacjonarne zamiast drabinki, toaleta morska ze zbiornikiem, kuchenka na kardanie, ponton, tratwa ratunkowa i pirotechnika nawet. Silnik przyczepny 6 KM, na pantografie to niestety słabe rozwiązanie na morze i trzeba znać jego ograniczenia.(...)

Czy kadłub i takielunek jachtu wzmocniłeś, jeśli tak, to w jaki sposób, i jak Antila 24.4 sprawdziła się w warunkach morskich?

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 wrz 2025, o 18:19 

Dołączył(a): 5 gru 2009, o 21:40
Posty: 1393
Podziękował : 174
Otrzymał podziękowań: 494
Uprawnienia żeglarskie: jachtowy sternik morski, m.s.morski.
Kadłub był typowy, nawet nie wspominałem przy zamawianiu o morzu. Takielunek cały standardowy. Balastu też nie dawałem więcej. Kabestany wszystkie cztery samoknagujące st15. Stopery dwa poczwórne i ciut zabrakło pozycji, to warto zwiększyć w następnej...
Światełka kokpitowe wcale nie były zapalane, światła podwodne też. Stolik kokpitowy zbędny.
Dwa refy grota z blokami i z systemem szybkiego refowania niezbędne i używane wielokrotnie. System likwidacji stuków miecza zadziałał znakomicie. W ubiegłym roku w rejsie do Helsinek miecz stukał sporo i dokuczał to w tym jachcie usprawniłem. Jacht ma kategorię C, więc ma wytrzymać 6B i falę 2m. To mogę potwierdzić, że wytrzymuje. Przechyłu żadnego groźnego nie było, typowe 25stopni. Fale jachtu nie zalewają, na fordewindzie również. Szprycbuda niezbędna, bo osłoni zejściówkę otwartą i załogę. Autopilot rumplowy st1000 działał znakomicie do 3B, najgorzej na fordewindzie. Dno pomalowałem 5cm wyżej niż linia zaznaczona na kadłubie ii tak radzę robić. Płetwa sterowa Lamiplast nr 9 sprawdza się znakomicie. Przedłużacz rumpla nie wykorzystywany \autopilot zazwyczaj pracował\ Do kołysania trzeba się przyzwyczaić. Gotowanie jest utrudnione pomimo kuchenki na kardanie. Zrobienie herbaty to kubki w zlewie i przy nalewaniu połowa wody nie trafia... Później lepiej poczekać by ostygło, by kogoś nie poparzyć. Byłem sceptyczny do zakupionych rosołków, ale zwracam honor zaopatrzeniowcowi. Podczas trudnych warunków kubek rosołku był pyszny. Łódka spisywała się znakomicie nawet w trudnych warunkach i ani razu nie miałem obaw o bezpieczeństwo. Tu nie umiem dać filmu, ale na moim fb są dwa i widać jak się żeglowało. Kapoki i szelki były stale zakładane.

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze



Za ten post autor Michal otrzymał podziękowania - 5: mariaciuncia, robhosailor, tomasz piasecki, Wojciech, Wrona
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 wrz 2025, o 19:43 

Dołączył(a): 5 gru 2009, o 21:40
Posty: 1393
Podziękował : 174
Otrzymał podziękowań: 494
Uprawnienia żeglarskie: jachtowy sternik morski, m.s.morski.
Dostałem tyle łapek za kilka słów o przygotowaniu jachtu to jestem Wam winien trochę więcej informacji. W A24,4 kokpit jest otwarty to założyłem wypinane linki stalowe od rufy. Na pokładzie zrobiliśmy lifeliny. To liny 8mm przeciągnięta od kosza rufowego do dziobowego. Idąc do masztu zawsze staraliśmy się w nie wpinać wąsem. W nocy za rufą widać dwa metry, dalej czarno, jak ktoś wypadnie w nocy to będzie miał małe szanse przeżyć. Kapok nie pomoże w zimnym Bałtyku, a szelki zapięte owszem. Standardowo jachty śródlądowe mają miejsce na jedno koło ratunkowe, dodałem uchwyt i drugie koło z liną na koszu rufowym. Światła nawigacyjne oczywiście na maszcie, dziobowe mają małe szanse przetrwać częste kąpiele morskie na tak małym jachcie. Lepsze by były ledowe, aby oszczędzać prąd. Kable z masztu pod pokład poprowadziłem tzw. Fajką i łączenia we wnętrzu jachtu. Zwykłe wtyczki często stosowane na Mazurach szybko skorodują. Oczywiście radiostacja z anteną na topie masztu. Miałem założony nad salingiem reflektor radarowy. Zdjąłem założone kosze na odbijacze bo przeszkadzały linom genakera. W komorze kotwicznej jest na nie dość miejsca. Na kieszeni suwklapy był zamontowany solar 120wat i był przydatny. Brakowało mi poręczy na dachu kabiny, było by czego się trzymać i stojąc przy maszcie by było oparcie dla nóg. Pomyśle jak to zrobić. Masztu się raczej nie kładzie to można linę z bramki wywlec na rejs. Kokpit i ławki mieliśmy wyklejone vendeckiem, Milej na tym siedzieć i mniej śliskie niż laminat. Pokrywy bakist kokpitowych miały linki z karabińczykiem do blokady w pozycji otwartej. Flagsztok z banderą obowiązkowy. Uszka i linka pod prawym salingiem na banderki krajów odwiedzanych też konieczne \ i komplet banderek\ Były zamontowane dodatkowe knagi cumownicze pod półkoszami, przy każdym cumowaniu z nich korzystaliśmy do szpringów. Cumy się szybko zużyły i warto mieć zapas lin bo się przecierają. Staliśmy przez kilka dni z liną rufową przełożoną nabiegowo przez bojkę z uchem, po trzech dniach się przetarła nowa lina 12mm. Całe szczęście, że byliśmy na jachcie. W jachcie było radio i tv, ani razu nie włączyliśmy. Ploter Lowrans 7cali był stale włączony podczas płynięcia, podobnie wiatromierz. Kompas był tylko jako zapas, gdyby gps mocno kłamał. Wtedy byśmy zaczęli płynąć na kompas i mapy papierowe. Faktycznie nie zauważyłem zakłóceń i wielokrotnie wpływałem do portów w nocy patrząc na ploter. Mapy papierowe mieliśmy, ale nie były rozkładane. Miałem kilka prętów stalowych do cumowania w skałach. W jachcie jest zamontowana toaleta morska ze zbiornikiem i systemem opróżniania za burtę lub odsysania i to chyba jedyne rozsądne rozwiązanie. Na otwartych wodach spuszczaliśmy do morza. Nie bardzo umiem sobie wyobrazić toaletę chemiczną i konieczność jej opróżnienia podczas płynięcia. W portach też nie widziałem możliwości. Na szafce w toalecie była poręcz, stale wykorzystywana podczas siedzenia. Zbiornik wody 70 l zazwyczaj starczał do następnego portu, ale bywała potrzeba mycia naczyń w wiadrze w kokpicie. Lodówka w blacie kambuza była stale włączona bo była pełna wędlin. Wędliny własnoręcznie robił Kazik z załogi, trochę przesadził z ilością… Niemniej były próżniowo zapakowane w małe porcje i nadal je dojadam… Tak wygląda różnica między wędliną sklepową a własnoręcznie robioną. A ta kiełbaska podsuszana to i bez lodówki by wytrzymała, pyszna. Taki załogant to skarb. W kambuzie była kuchenka gazowa na kardanie i garnki nie spadały. Kambuz ma kilka rączek to można się trzymać przy pracy. We wnętrzu dużo lampek i listew ledowych, ale najbardziej jestem dumny z malutkiej lampki pod schodami. Była zapalana podczas pływań nocnych, nie oślepiała a można było zobaczyć schody. Na grodzi był zawieszony barometr i zegarek, były przydatne. Teraz chyba jest kompletny opis. Najważniejszą rzeczą jest dokładne sprawdzenie wszystkich punktów takielunku i steru, byle słaba zawleczka może zniweczyć plany.

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze



Za ten post autor Michal otrzymał podziękowania - 3: michal55, Wojciech, Wrona
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
cron
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL