Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 23 lip 2025, o 15:04




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 151 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 13 mar 2011, o 16:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2056
Lokalizacja: Nowa Zelandia
Podziękował : 779
Otrzymał podziękowań: 1679
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
Maar napisał(a):
Z dala od domy, to nie alkoholizm jest groźny, tylko syndrom zerwanej smyczy.

Nikogo nie bronię, ale można się nawalić na śmierć i nie narobić bydła. Wszystko jest kwestią osobniczego podejścia do wódy, okoliczności i trzymania zasady, żeby pić z głową a nie z kiełbasą.

Wszystko co napisałeś jest prawdą.
problem jednak pozostaje, cokolwiek nie uznamy za przyczynę. I chodzi głównie o te przypadki, gdy nawaleni jegomoście robią bydło. Nie chcę tu opisywać sytuacji, bo nie o to chodzi, wszyscy to wiemy, wszyscy widzimy.
Można udawać, że problemu nie ma i temat "zamieść pod dywan". Ale można też spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać, że jak pojawia się problem, to przeważnie obecny jest alkohol.
Jak sobie z tym radzić?
To temat rzeka.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 mar 2011, o 17:25 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lip 2006, o 18:19
Posty: 2986
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 422
Otrzymał podziękowań: 1060
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
Jeanneau napisał(a):
Jak sobie z tym radzić?


Proste... Nie pić :D :D :D Naprawdę, to się da... :D :D

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 mar 2011, o 17:54 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2056
Lokalizacja: Nowa Zelandia
Podziękował : 779
Otrzymał podziękowań: 1679
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
Jurmak napisał(a):
Proste... Nie pić

Ty to zaraz po najmniejsze linii oporu. Tak to każdy potrafi.

Uwzględnij wieloletnie przyzwyczajenia i dorobek ilości wypitego alkoholu. Przecież nie można tak sobie przestać.
Musi być jakiś inny sposób.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 mar 2011, o 18:10 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 kwi 2006, o 13:57
Posty: 3996
Podziękował : 657
Otrzymał podziękowań: 613
Uprawnienia żeglarskie: szkutnik drewkarz,motorówkarz
Jeanneau napisał(a):
Musi być jakiś inny sposób.

Doprowadzić osobnika do nieprzytomności, poprzez ekspresowe serwowanie ulubionych napitków. Zaśnie i nie będzie bydłował.

_________________
Zbyszek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 mar 2011, o 19:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 mar 2006, o 17:51
Posty: 1188
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 187
Otrzymał podziękowań: 261
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz polodowcowy
Jeanneau napisał(a):
Co robić jak kapitan jest i prowodyrem i osobnikiem najbardziej pijanym. Może warto nazwać rzeczy po imieniu. Wśród żeglarzy i załogantów są alkoholicy, którzy właśnie z dala od domu i codziennych obowiązków w szczególny sposób oddają się upajaniu alkoholem. Jeżeli zdarzy się, ze na jachcie trafi się taki kapitan dzielnie wspierany przez załogę, to nie oczekujmy przykładnego zachowania w porcie.

Niestety na taką sytuację trafiły dzieciaki moich przyjaciół. Smutne to, ale ja poleciłem im rejs na tym żaglowcu, chlubie PZŻowskiej Trzebierzy. Młodzież ta od tamtej pory, a było to już kilka lat temu, nie wejdzie na morski jacht.
Inna sytuacja, znajomy dorosły żeglarz popłynął na pierwszy, bałtycki, wymarzony rejs. Kapitan, kolega żeglarza, ani razu nie wyszedł z koi, bo albo się tam alkoholizował, albo zaalkoholizowany w sztok, dogorywał. Pan I oficer nie odbiegał poziomem od kapitana. Jacht w zasadzie prowadził młody sternik jachtowy z doświadczeniem 200 godzin na morzu.
Po dojściu z niemałymi problemami na Bornholm, mój kolega żeglarz zszedł z jachtu, ku wielkiemu zdziwieniu kapitana i I oficera. Takich kwiatków mogę sporo podać.
Ja na wodzie nie piję i nie godzę się na picie załogi. W porcie nie ma problemu, pod warunkiem,że na drugi dzień towarzystwo nadaje się do wypłynięcia.

_________________
Pozdrawiam !
Zbyszek "Zgrzyb" Przybyszewski
http://www.samoster.org.pl/index.php?dzial=7


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 mar 2011, o 19:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2056
Lokalizacja: Nowa Zelandia
Podziękował : 779
Otrzymał podziękowań: 1679
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
boSmann napisał(a):
Doprowadzić osobnika do nieprzytomności, poprzez ekspresowe serwowanie ulubionych napitków. Zaśnie i nie będzie bydłował.

Istniej niebezpieczeństwo, że mu się spodoba i będzie trzeba tak codziennie.
A tak poważnie, bardzo źle się czuję zawsze gdy mam na pokładzie wlanego do nieprzytomności delikwenta (zdarza się). Jestem wtedy bardzo czujny i o spaniu nie ma mowy.
Wyciągałem kiedyś pijanego w pień delikwenta z wody. Nie chcę tego powtarzać.

Zgrzyb napisał(a):
Ja na wodzie nie piję i nie godzę się na picie załogi. W porcie nie ma problemu, pod warunkiem,że na drugi dzień towarzystwo nadaje się do wypłynięcia.

Piękna zasada. Ja aż tak ortodoksyjny nie jestem. W warunkach kompletnego braku zagrożenia, jeżeli ktoś musi, to zimne piwo (szczególnie w upale) pozwalam.
Ale od tego roku wprowadzę Twoją zasadę.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 mar 2011, o 20:51 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2007, o 13:14
Posty: 51
Podziękował : 3
Otrzymał podziękowań: 4
Uprawnienia żeglarskie: Sternik jachtowy,
Ja również czuję się daiblo niepewnie jak mam na pokładzie delikwenta z mocnym syndromem dnia wczorajszego... A zdażało się niestety.
Sam na morzu hołduje zasadzie 1 piwa na 12h w morzu na członka załogi. ( Dając upust regulaminowości, wypada zaznaczyć że piwa nie ulegają kumulacji i nie przechodzą na kolejne 12 h żeglugi, piwa niespożyte przepadają ) i oczywiście tylko w dobrych warunkach.

W portach jak to w portach, wytłumaczenie żeby nie robić bydła pomaga, tak w 99% przypadków..(ludzie to dosyć rozumne istoty) na ten 1% niestety, po za opieprzem dnia następnego ( taka niewinna tortura ) sposobu mi sie nie udało znaleść.


boSmann napisał(a):
Doprowadzić osobnika do nieprzytomności, poprzez ekspresowe serwowanie ulubionych napitków. Zaśnie i nie będzie bydłował.

To dosyć ryzykowne, powiedział bym że osobnik może znacznie uprzykrzyć życie na jachcie następstwami akcji, ale za to wstyd dnia następnego mogą mu dać do myślenia:)

_________________
Gdzie? Co? Jak? Płynę!
Szymon Bierowiec


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 mar 2011, o 21:12 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2056
Lokalizacja: Nowa Zelandia
Podziękował : 779
Otrzymał podziękowań: 1679
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
hood napisał(a):
W portach jak to w portach, wytłumaczenie żeby nie robić bydła pomaga, tak w 99% przypadków..

Właśnie takie postępowanie powinno być normą. To kapitan tłumaczy, co wolno, czego nie wolno itd., i to on odpowiada za zachowanie załogi.
hood napisał(a):
ale za to wstyd dnia następnego mogą mu dać do myślenia:

Tego już nie byłbym taki pewny. Panuje coś w rodzaju bohaterstwa. Delikwent na drugi dzień oczekuje współczucia i uznania, że dał radę tyle wypić.
Kiedyś stałem na Ikarii burta w burtę z Anglikami. Był miły wieczór, załogi się zaprzyjaźniły i wyglądało na to, że złamaliśmy kilka stereotypów o Polakach.
Na koniec jeden z moich załogantów nie wiedzieć czemu złożył wizytę na jachcie sąsiadów (na drugi dzień twierdził, że był zaproszony). Jak się zorientowałem, to był już prawie nieprzytomny. Wynoszenie go z jachtu Anglików było niebezpieczne i żenujące.
Jeden z nich powiedział, że nie widział jeszcze nikogo, kto potrafiłby wypić trzy szklanki Whisky jedna po drugiej i poróżnić pół butelki.
Nasz załogant nie pamiętał nawet, że to zrobił, ale najsmutniejsze było to, że nie dało mu to nic do myślenia, rozpierała go jakaś dla mnie niezrozumiała duma i bohaterstwo.
To był jego ostatni rejs ze mną.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 mar 2011, o 21:40 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 mar 2006, o 17:51
Posty: 1188
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 187
Otrzymał podziękowań: 261
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz polodowcowy
Jeanneau napisał(a):
Panuje coś w rodzaju bohaterstwa. Delikwent na drugi dzień oczekuje współczucia i uznania, że dał radę tyle wypić.

Właśnie, miałem też kiedyś w załodze podobnego bohatera. Najczęściej zapomina taki, że na drugi dzień płyniemy, że potem za niego ktoś musi pełnić robotę.
Szczytem wszystkiego było podlanie masztu przez narąbanego delikwenta, oczywiście nic nie pamiętającego na drugi dzień.
Z takimi żyglarzami nietrudno mi się rozstać, nie zapraszam na następny raz.

_________________
Pozdrawiam !
Zbyszek "Zgrzyb" Przybyszewski
http://www.samoster.org.pl/index.php?dzial=7


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 mar 2011, o 21:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2007, o 13:14
Posty: 51
Podziękował : 3
Otrzymał podziękowań: 4
Uprawnienia żeglarskie: Sternik jachtowy,
mogą ale nie muszą. Niestety zabawa w wychowywanie dorosłych ludzi to kiepski pomysł, jak sie nie naumieli za młodu to raczej już niczym tego sie nie zmieni(metody umożliwiające zmiany są podobno nie humanitarne).

_________________
Gdzie? Co? Jak? Płynę!
Szymon Bierowiec


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 mar 2011, o 22:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 mar 2006, o 17:51
Posty: 1188
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 187
Otrzymał podziękowań: 261
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz polodowcowy
Jeanneau napisał(a):
Piękna zasada. Ja aż tak ortodoksyjny nie jestem.

W wyjątkowych sytuacjach też taki ortodoks nie jestem. Miałem na pokładzie załoganta, miał on problemy z nerkami, do tego kawał chłopiska. Wiedziałem, że lekarz nawet zalecał mu picie piwa (kiedyś, gdy był w szpitalu, to żona na polecenie lekarza przynosiła mu piwo, bo wiadomo - moczopędne). Trudno mi było zabronić mu wypicia, do obiadu, jednego małego piwa.

_________________
Pozdrawiam !
Zbyszek "Zgrzyb" Przybyszewski
http://www.samoster.org.pl/index.php?dzial=7


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 14 mar 2011, o 00:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Zgrzyb napisał(a):
Ja na wodzie nie piję i nie godzę się na picie załogi. W porcie nie ma problemu, pod warunkiem,że na drugi dzień towarzystwo nadaje się do wypłynięcia.


Mam tak samo.
Raz czy drugi trafiłem takiego, co nie mógł tego zrozumieć. Ale mu wytłumaczyłem :evil: :DD
Stosuję czasem odstępstwo od tej drobnej ortodoksji podczas pływania - czyli jedno, słownie jedno piwo na jeden dzień na jedną twarz, a i to pod warunkiem, że nic się z jachtem czy pogodą złego nie dzieje i nie ma zamiaru dziać...

Myślę, że u podstaw zdecydowanej niechęci do miksowania alkoholu i morskiej wody leżą u mnie nieprzyjemne doświadczenia nabyte w młodości, podczas pływań klubowych...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 14 mar 2011, o 09:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
kiedyś odważyłem się publicznie skrytykować zachowanie załóg jachtów, konkretnie jachtów JKMW KotWICA.
poczytajcie, a potem poczytajcie komentarze jak mi się dostało od "żeglarzy" :)

http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=1244&page=0

i tyle w temacie kultury kolegów żeglarzy w czasie postojów w portach. :)

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2011, o 11:05 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10509
Podziękował : 1308
Otrzymał podziękowań: 4197
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
Sam alkohol problemem nie jest. Problemem jest, oczywiście, alkoholizm. Kiedyś z ciekawości odszukałem definicję tej choroby i okazało się, że wiele osób mogłoby się załapać pod odpowiednie stadia (początkowe) alkoholizmu. Najgorsze - kiedy człowiek nie wyobraża sobie wypoczynku bez alkoholu - to jest uzależnienie. Różne wymówki "zimne piwka w czasie upału nie zaszkodzi", "rybka musi pływać" czy podobne tylko udowadniają uzależnienie, niestety. Oczywiście tylko w przypadku, gdy ZAWSZE w czasie upału i rejsu to jedne czy dwa zimne piwka być muszą.
Drugi problem - buractwo nie związane z alkoholem. Tego nie da się zwalczyć u osoby dorosłej, niestety. Alkohol nasila ten problem.

skipbulba napisał(a):
a potem poczytajcie komentarze jak mi się dostało od "żeglarzy"


Poczytałem. Nie znałem tej historii. Czemu napisałeś o odpowiadających Ci żeglarzach w cudzysłowiu? Wątpie, by sternik MusashiM był żeglarzem w cudzysłowiu - widziałem ten jacht i zawsze jak widziałem - był perfekcyjnie sklarowany lub prowadzony bez zastrzeżeń.
Skrytykowałeś i dostałeś krytykę w odpowiedzi. Za tą krytykę ich autorów postawiłeś w cudzysłów, choć ewidentnie pokazali, że nie wszystko w Twoim tekście było prawdą. Krytykę pod swoim adresem odebrałeś jako "dostało się".
Fakt: Twoja siła rażenia w internecie jest mocniejsza - masz spore "plecy", więc i mi się dostanie za ten komentarz. Godzę się z tym.

Pamiętam sytuację w Grecji - byilśmy z Markiem (Jeanneau) w porcie i załoga Niemców dużą bawarką nie radziła sobie. Zamiast uszczypliwych komentarzy po uzyskaniu zgody sternika wskoczyliśmy z Markiem na pokład tej bawarki, Marek za ster, ja na kotwicę i po chwili Marek perfekcyjnie zaparkował jacht gdzie trzeba. Załoga podziękowała, Skipper popatrzył na Marka w czasie manewru i napewno czegoś tam się nauczył, inny załogant był ze mną na kotwicy i też mu pokazałem sztuczę z zrzucaniem kotwicy z wysprzęglenia. Byli zadowoleni, podziękowali, uścisk ręki i po sprawie.
Nie pisaliśmy później z Markiem o tym jaka to zła i niedoświadczona załoga i jacht to omal nam i innym jachtów nie zniszczyli, nie komentowaliśmy ich na głos. Poprostu pomogliśmy i po sprawie. Sądzę, że po tamtej sytuacji Marek jako kapitan naszej łódki dostał kolejną kropelkę szacunku ze strony naszej załogi i innych załóg w porcie. Gdyby nie pomógł a opisał zdarzenie w satyrycznym tonie na forum - tej kropelki by nie było.
Tutaj zacytuję słuszne słowa:
skipbulba napisał(a):
i tyle w temacie kultury kolegów żeglarzy w czasie postojów w portach.


Wszystko totalne IMHO.



Za ten post autor plitkin otrzymał podziękowanie od: elektryczny
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2011, o 11:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
plitkin napisał(a):
też mu pokazałem sztuczę z zrzucaniem kotwicy z wysprzęglenia

Mógbyś to rozwinąć ?

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2011, o 11:37 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10509
Podziękował : 1308
Otrzymał podziękowań: 4197
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
Hm.. Podpuszczasz? :-) Bo nie przypuszczam, że nie wiesz o co chodzi, chyba że źle się wyraziłem ;)

Generalnie: nie opuszczasz kotwicy poprzez naciskanie "down" na pilocie, tylko wysprzęglasz windę i kotwica idzie w dół. Oczywiście należy manewr przygotować i kontrolować łańcuch na rolce. A i w ogóle uważać (jak zresztą i przy zwykłym opuszczaniu kotwicy z pilota).

Nie wiem - może ta metoda jest niepoprawna politycznie, skoro tak pytasz, więc jakby co - co złego to nie ja! :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2011, o 11:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2056
Lokalizacja: Nowa Zelandia
Podziękował : 779
Otrzymał podziękowań: 1679
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
Technika, którą rzadko obserwuję na jachtach czarterowanych. Łańcuch wydawany jest dużo szybciej i spada precyzyjnie w pożądanym miejscu. Zaleta bardzo ważna w porcie.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2011, o 11:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
plitkin napisał(a):
Sam alkohol problemem nie jest. Problemem jest, oczywiście, alkoholizm.
W kontekście tytułu wątku jest akurat odwrotnie.
Alkoholik - tak sądzę - to sobie pociągnie z flaszeczki i jest OK znaczy się pójdzie spać albo będzie siedział cicho myśląc o następnej dawce, natomiast bydło robią ludzie, którzy wakacje traktują jako moment na odrzucenie wszelkich hamulców.
Że niby muszą odreagować całoroczny stres w pracy czy na uczelni - na co dzień przykładni obywatele, po zrzuceniu garniturów, wraz z t-shirtem wstępuje w takich szał odreagowywania i... mamy bydło w porcie.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2011, o 11:53 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2056
Lokalizacja: Nowa Zelandia
Podziękował : 779
Otrzymał podziękowań: 1679
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
Maar napisał(a):
Alkoholik - tak sądzę - to sobie pociągnie z flaszeczki i jest OK znaczy się pójdzie spać albo będzie siedział cicho myśląc o następnej dawce, natomiast bydło robią ludzie, którzy wakacje traktują jako moment na odrzucenie wszelkich hamulców.

Jedno nie wyklucza drugiego. Alkoholik, po spożyciu, również odrzuca wszelkie hamulce (tak działa alkohol) i robi bydło.
Myślę jednak, że problem alkoholizmu, jest częścią problemu poruszanego w tym temacie.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2011, o 12:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
plitkin napisał(a):
Generalnie: nie opuszczasz kotwicy poprzez naciskanie "down" na pilocie, tylko wysprzęglasz windę i kotwica idzie w dół. Oczywiście należy manewr przygotować i kontrolować łańcuch na rolce. A i w ogóle uważać (jak zresztą i przy zwykłym opuszczaniu kotwicy z pilota).

Nie wiem - może ta metoda jest niepoprawna politycznie, skoro tak pytasz, więc jakby co - co złego to nie ja! :

Chłopie, o czym Ty mówisz?
Normalną metodę rzucania kotwicy opisujesz jako coś ekstra-super-deluxe dla wtajemniczonych!

Znam tylko dwie sytuacje, kiedy opuszcza się kotwicę metodą "klik-klik":
1. Wchodzę do portu o 3 w nocy. Cisza, wszyscy na jachtach śpią. Chcę być uprzejmy i nie budzić innych załóg, więc mówię do kolegi na dziobie: - Opuść kotwicę pilotem.
2. Paręnaście lat temu chciałem stanąć Zawiasem na kotwicy pod Sycylią. Sprzęgło się właśnie zdupczyło i nie było innej metody, jak "klik-klik" ogniwo za ogniwem na orzechu. Wyjątkowo wkurzające.

Ech, czego to ludzie nie wymyślą!

PS. Skąd wiesz, gdzie rzucisz kotwicę, jeśli opuszczasz ją "klik-klik"?

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2011, o 12:12 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10509
Podziękował : 1308
Otrzymał podziękowań: 4197
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
Maar - to o czym piszesz to też alkoholizm, o dziwo. Sam byłem w szoku kiedy poczytałem o tej chorobie.

Objawy ostrzegawcze alkoholizm: twierdzenie, że alkohol odpręża i daje ulgę, redukuje napięcie i niepokój, osłabia poczucie winy, ośmiela, ułatwia zaśnięcie itp.; Picie alkoholu w miejscach, gdzie nie powinno się tego robić; Możliwość wypicia większej niż uprzednio ilości alkoholu tzw. mocną głową; Reagowanie rozdrażnieniem w sytuacjach utrudniających dostęp do alkoholu;

To ostatnie pasuje mi do agresywnych komentarzy na jachcie typu "bo co, nie mogę jednego piwka w upalny dzień się napić? Mam twardą głowę (dużą masę) i nic mi nie będzie".
Alkoholizm - to zarówno zależność fizyczna, jak i psychiczna. Jeżeli więc człowiek nie wyobraża sobie wypoczynku jakiejkolwiek dawki bez alkoholu - jest to zależność psychiczna i taki człowiek może być agresywny czy to po spożyciu, czy z powodu braku spożycia. Brak odpowiedniego głębokiego wyhowania i puszczone hamulce w jednym i drugim przypadku dają nam "bydło".
Cichy alkoholik szkodliwy nie jest, nawet jak wypije dużo. Szkodliwy jest agresywny alkoholik nawet jak nic nie wypije lub wypije mało. Jeżeli każdy urlop wiąże się z "odreagowaniem" (poszukiwanym w alkoholu) - mamy przykład alkoholika. Nawet jeżeli pija on rzadko.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2011, o 12:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Jeanneau napisał(a):
Myślę jednak, że problem alkoholizmu, jest częścią problemu poruszanego w tym temacie.
Jeżeli zdefiniujemy alkoholizm jako konieczność napicia się piwa w upalny dzień, to masz rację :-)

BTW uważam, że alkohol jest dla ludzi, nie jestem żadnym antyalkolowym radykałem, nie mam wielkich zahamowań żeby po wachcie wypić piwo, ale w portach nie znoszę jak ktoś się drze, rozwala kosze na śmieci, tłucze butelki, urządza szantowe koncerty w kokpicie i generalnie - robi bydło.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2011, o 12:15 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10509
Podziękował : 1308
Otrzymał podziękowań: 4197
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
Zbieraj - żadnej tajemniczej mega-hiper metody nie opisałem. Napisałem jedynie, że ten koleś na bawarce jej nie znał. Zdziwiłem się pytaniem Cape i potraktowałem go jako podpuchę, bo też ta metoda wydaje mi się oczywista (choć sam się jej nauczyłem niedawno - właśnie od Marka). Skąd wniosek, że opisuję jako hiper-mega-tajemniczą metodę?

*****

Maar napisał(a):
uważam, że alkohol jest dla ludzi, nie jestem żadnym antyalkolowym radykałem, nie mam wielkich zahamowań żeby po wachcie wypić piwo, ale w portach nie znoszę jak ktoś się drze, rozwala kosze na śmieci, tłucze butelki, urządza szantowe koncerty w kokpicie i generalnie - robi bydło.


Popieram w całej rozciągłości, choć sam nie piję, to nie mam nic przeciwko alkoholowi i nie znoszę jak ktoś się drze niezależnie czy po alkoholu czy nie :-)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2011, o 12:25 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13873
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1632
Otrzymał podziękowań: 2382
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
plitkin napisał(a):
Sam byłem w szoku kiedy poczytałem o tej chorobie.


Czy ten z ptaszkiem w spodniach...to potencjalny gwałciciel ?

Jeżeli ktoś strzeli sobie piwko* bo lubi to nazywanie go alkoholikiem jest jak przypadek posiadania ptaka dla celów karalnych. :roll:

* Muszę dodać, że nie chodzi o dwie skrzynki piwa.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2011, o 12:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2056
Lokalizacja: Nowa Zelandia
Podziękował : 779
Otrzymał podziękowań: 1679
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
Zbieraj napisał(a):
Normalną metodę rzucania kotwicy opisujesz

Niby metoda jest normalna. Pływałem z wieloma żeglarzami i szkolenie z rzucania kotwicy jest niemal stlałym programem. Robię to, bo nie chcę, żeby komuś paluchy poturbowało.
Zwróć uwagę na fakt, że ludzie którzy pływają głównie po Bałtyku nie zaprzyjaźniają się z kotwicą bliżej.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2011, o 12:49 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10509
Podziękował : 1308
Otrzymał podziękowań: 4197
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
Wojciech1968 napisał(a):
Czy ten z ptaszkiem w spodniach...to potencjalny gwałciciel ?


Poczytaj o chorobie i lekarzom i autorom prac naukowych zadaj te pytania. Ja nie jestem fachowcem ani praktykiem.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2011, o 13:01 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
plitkin napisał(a):
skipbulba napisał(a):
a potem poczytajcie komentarze jak mi się dostało od "żeglarzy"


Poczytałem. Nie znałem tej historii. Czemu napisałeś o odpowiadających Ci żeglarzach w cudzysłowiu? Wątpie, by sternik MusashiM był żeglarzem w cudzysłowiu - widziałem ten jacht i zawsze jak widziałem - był perfekcyjnie sklarowany lub prowadzony bez zastrzeżeń.


ten cudzysłowem oznaczyłem z rozpędu MarWojowców.
Gdzie zostało wykazane, że nie wszystko było prawdą? 100% była prawdą, a Musashiego wcale tam wtedy nie było :) tzn był i wczesnym popołudniem wypłynął :) nie był swiadkiem sytuacji.

Dla jasności nic nie mam do Musashiego i jego skipera jako żeglarza.

PS. Przeceniasz mnie pisząc, że mam większą siłę rażenia niż Marynarka Wojenna RP.

Ale to stare, chodziło mi włąsnie o przykład wywijania kota ogonem, nie o same zachowania.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Ostatnio edytowano 15 mar 2011, o 13:03 przez skipbulba, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2011, o 13:01 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2056
Lokalizacja: Nowa Zelandia
Podziękował : 779
Otrzymał podziękowań: 1679
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
Maar napisał(a):
Jeżeli zdefiniujemy alkoholizm jako konieczność napicia się piwa ...)

Jeżeli jest to konieczność - to tak. Jest to jakiś stopień uzależnienia.

Maar napisał(a):
uważam, że alkohol jest dla ludzi, nie jestem żadnym antyalkolowym radykałem ...

Ja też nie jestem, ale tylko do pewnego stopnia. Jeżeli czyjeś picie w istotny sposób rujnuje moje i innych uczestników rejsu, rozkoszowanie się żeglarstwem, to zaczynam stawać się antyalkoholowym radykałem.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2011, o 13:04 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10509
Podziękował : 1308
Otrzymał podziękowań: 4197
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
skipbulba napisał(a):
Gdzie zostało wykazane, że nie wszystko było prawdą?


Moment wypadnięcia za burtę członka załogi (harcerza?). Ale nie ma co ciągnąć tematu. Dostało Ci się trochę, ale i im się dostało, więc remis :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2011, o 13:12 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lip 2006, o 18:19
Posty: 2986
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 422
Otrzymał podziękowań: 1060
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
Jeanneau napisał(a):
Zwróć uwagę na fakt, że ludzie którzy pływają głównie po Bałtyku nie zaprzyjaźniają się z kotwicą bliżej.


No chyba, że popłyną w szkiery wtedy w trybie przyspieszonym zdobywają wiedzę:-))))

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 151 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 73 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL