Hehe, niestety ta wersja szanty jest "zle" przyjmowana przez osoby podrozujace z dziecmi na Mazurach ;) Coz - z reszta nie tylko z dziecmi: niektorzy po prostu nie doceniaja tworczej passy autora tego tekstu

_________________
"I am sailing, I am sailing, home again cross the sea.
I am sailing, stormy waters, to be near you, to be free..."

Zaobserwowany przeze mnie paradoks mazurski polega na tym, że wcześniej nauczyłem się tej wersji niż oryginału

_________________
www.samoster.org.pl

A swoją drogą nie mogę nigdzie potwierdzić autora tekstu 'Wersji B'.
Słyszałem (ale nie wiem czy nie jest to 'urban legend'), że kiedyś Romek Roczeń zaśpiewał to na poważnym festiwalu szantowym w Wrocławiu (jest jednym z 3-4 o największym prestiżu) i wywołał skandal i nigdy potem Go nie zapraszano na 'poważne' festiwale.
Mam na myśli Tego Romka Roczenia, którego wielu z Was zna z rejsu niewidomych na 'Zawiszy'.

Ale czy to Romek jest autorem tekstu? Raczej chyba to taka 'ludowa' twórczość jak 'morskie opowieści'. Mnóstwo anonimowych autorów dodaje kolejne zwrotki.

Szanowany przeze mnie znawca szant podaje jednak, że ten 'incydent' miał miejsce na festiwalu w Kędzierzynie Koźlu.
I podobno 'Stare Dzwony' na czele z Szurawskim mocno się wściekli:

http://tiny.pl/hdg4n

Więcej opinii i początek tematu tu:

http://tiny.pl/hdg42

No i oczywiście znam też wykonanie Piotrka Kostki Godeckiego i mnóstwa jego uczniów (Fajer itd.).
Ale z tego co wiem to Piotrek nie wymyślił żadnego utworu (poza drobnymi zmianami w aranżacji) więc nie podejrzewam Go o autorstwo.

A zatem kto jest autorem?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/

Nie tylko na tym Takiego stężenia piosenek o wielorybach i sztormach nie spotka się nawet w najbardziej sztormowym zakątku świata

Po wodnemu też nie wypada W ogóle kląć nie wypada a jeśli już musisz, to najlepiej klnij po swojemu.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Jest jeszcze jedna zwrotka, które występuje tylko w niektórych śpiewikach, a jej autorem jestem ja:

Darliśmy pod nordowy wiatr,
Gdy sterociągi padły.
O,q***, zaklął Stary nasz,
A wszystkim twarze zbladły.

A bosman do achteru wpadł,
Ster wyjął zapasowy.
Musimy wracać, q*** mać,
Rejs mamy wahadłowy.

PS. W dzienniku było potem wpisane "w drodze z Borkum do Borkum".

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Szanta wersji B dała mi dobre 5 minut szczerego śmiechu, przydatna sprawa.
Ja wiem, że nie wypada i w ogóle ale jak wytłumaczyć załodze, że mają wybrać szota foka szybko bo im coś zrobię w poprawnej polszczyźnie w mniej niż 5 słów? Szanowny załogancie czy mógłbyś wybrać tego szota czyli pociągnąć do siebie sznurek, który trzymasz w ręku tak by fok pracował a nie łopotał?? Wyobrażacie sobie taką mowę podczas zwrotu, bo ja nie. Prościej jest powiedzieć Ty *** twoja mać, ciągnij szota bo Cię ******. Ale, że nie wypada kląć po lądowemu to lepiej robić to jak etykieta nakazuje... Więc chyba zostanę przy do czorta i na szoty by wzmocnić komendę będę używał następującego zwrotu:
Ty do czorta, wybierz szota bo Cię wyślę do 100 diabłów.
Muszę spróbować...

Zdecydowanie protestuję przeciwko używaniu nazwy "wersja B".!!!
Jest to jedyna prawdziwa wersja!
Pływam już dość długo, miałem do czynienia z różnymi bosmanami, ale żaden z nich nigdy nie używał tak straszliwych przekleństw jak np. "do czorta"

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Ogólnie nie znoszę nadmiaru wulgaryzmów.
Jednak tam gdzie trza, nie widzę przeciwwskazań, a nawet wręcz przeciwnie. Zwłaszcza, że ma być miło! Jak mawiał mój ulubiony guru od literatury Janusz Terakowski: "Wszystko można co nie można, byle z wolna i ostrożna".
Dziś, niestety, zaczęło o tem prawo decydować. Tak jakby wlepiający mandaty, filmu "Psy" nie widzieli. Coś mnie się widzi, że przeregulowali.

PS
"Hamstwu w życiu (jak piszesz Jasiu... no może i dobrze) musimy się przeciwstawiać siłom i godnościom osobistom"
Wężykiem ich, k...rwa, wężykiem... O!

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."

Ja przesądy wykorzystuję praktycznie. Ponieważ pływam głównie po Mazurach a tam szkwali rzadko. Gdy na środku (szlaku) Śniardw jest totalna flauta i nie zanosi się (z obserwacji), na cokolwiek napędowego naturalnego - gwiżdżę. To zawsze(!) daje napęd co najmniej przez ok. 75,5 sekundy!

_________________
Włodek Woźniak

Można jeszcze maszt poskrobać, by Neptuna zgniewać. To też daje popęd na parę minut.

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

Dzięki. Spróbuję!

_________________
Włodek Woźniak

To świetny pomysł

_________________
Włodek Woźniak

Statki chroni się srebrnymi monetami podłożonymi pod grotmaszt. Zwyczaj pochodzi z antycznych czasów, od makabrycznego wkładania monety w usta zmarłym jako należności za przewiezienie zwłok przez rzekę Styks. Egipscy żeglarze uważają że doskonałą inwestycję w bezpieczeństwo jest malowanie wszechwidzącego oka na dziobie. Nie powinno się wodować w środę albo w piątek, a także nazwa statku nie może pochodzić od gada i absolutnie nie powinna kończyć się na literę "a", bo przynosi pecha.

Czy napisałem wystarczającą ilość postów uprawniających do członkostwa "Tawerny"?

Czy przeczytałeś wystarczającą ilość postów, by pisać we właściwym temacie?

_________________
Marcin "Cypis" Kantorek - http://www.dino.merigold.pl