Zaczynam.
Będzie to zmaganie się ze znanymi ułomnościami i odkrywanie tych jeszcze nieuświadomionych, a w wyniku tej walki powstać ma malutka łódeczka według projektu Radosława Werszki i o mało wdzięcznej nazwie Tender 3.1. Zakupione kilka lat temu plany odkurzyłem i mam zamiar je zmaterializować. Zacząłem od przekonania się, że to co miało być w założeniu proste i tanie w szczególnych okolicznościach takie nie będzie. Te okoliczności to moje wciąż bytowanie w krainie deszczowców, gdzie ceny są równie nieprzewidywalne jak pogoda. Nabyłem odpowiednie arkusze sklejki meranti prosto z Chin, małą puszkę żywicy epoksydowej i już miałem zaopatrzyć się w kawał rury aluminiowej na maszt, ale mi przeszło... Nie wiedziałem, że aluminium należy do metali szlachetnych...
Maszt zatem będzie z pięknej daglezji zielonej. Będzie też o kilka metrów krótszy, a żagiel dzięki koledze Robertowi zyska dodatkowy róg. Ale to wszystko w przyszłości. Tymczasem udało mi się uprzątnąć garaż na tyle, że mogłem rozpocząć pracę.
Zacząłem od ukosowania sklejki. W tym celu skonstruowałem narzędzie, które w połączeniu z ręczną frezarką ma sprawić, że ten etap będzie czystą przyjemnością. Użyłem do tego kątownik aluminiowy, kawałek rurki i kilka śrubek.

W połączeniu z frezarką wygląda tak:

A tak po chwili:

Proces ten muszę dopracować, ale wygląda obiecująco.

Ciąg dalszy nastąpi.
Porady odnośnie klejenia mile widziane.

Nie żebym siał defetyzm, ale czy ta aluminiowa rurka nie jest za cienka i nie ugina się?

_________________
Pozdrawiam
ŁJ

Się ugina. Coś się wymyśli, ale jutro

Poczyniłem niewielkie postępy. Uginanie się zwalczyłem klinem i gwoździem. Okazało się przy okazji, że ukosowanie to wspaniały sposób na poznanie nierówności stołu...

Piękne zafalowanie.

Plan jest taki, żeby frezarką zbliżyć się do kreski, a resztę załatwić szlifierką. Dobry?

No to powodzenia w budowie.
Ukusowania bałem się najbardziej zaczynając swoją budowę no i w moim przypadku skończyło się na nakładkach.
Co do żagla, domyślam się że będzie lugrowy? Myślę, że w takich małych łódkach ożaglowanie bermudzkie, to tylko niepotrzebne komplikacje i koszty.

_________________
https://www.youtube.com/watch?v=XyKOyCsCMZU _- Jak powstało Quick Canoe

Tak właśnie.

Ja najpierw wyciąłem płaty na burty a dopiero potem węższe kawałki ukosowałem i kleiłem.Potem z tych mniejszych kawałków wycinałem kształty. Chyba łatwiej o równomierny docisk na mniejszej powierzchni ale najlepiej jak wypowiedzą się Ci co łódek zrobili wiele.Jeżeli konstrukcje pod frezarkę masz stabilną i nic się nie chyboce to nie trzeba będzie nic szlifierką poprawiać ot papierem ściernym przed klejeniem w ramach odtłuszczenia.

Z własnego doświadczenia myślę, że lepiej jednak trasować już na połączonych arkuszach. Ukosując już dokładnie wycięte elementy, zawsze jest ryzyko, że nie wyjdzie nam idealnie prosto i element po sklejeniu straci linię. Chociaż z reguły kilka milimetrów w tą czy tamtą nie robi takiej różnicy .

_________________
https://www.youtube.com/watch?v=XyKOyCsCMZU _- Jak powstało Quick Canoe

Z arkuszami na burty też może tak zrobię, ale z tego na zdjęciach ma być dno. Niestety moja konstrukcja nie jest zbyt sztywna a przy tym opiera się o rant stołu, który okazał się niezbyt równy, stąd niedoskonałości.

Na szczęście łódka, to nie rakieta kosmiczna i pewne niedokładności nie będą miały znaczenia.

Trzymam kciuki!

____
PS: Żagielek, to będzie luger stojący bez bomu. Sam jestem bardzo ciekaw, co z tego wyjdzie.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Nie zrozumieliśmy się. Jak zobaczyłem jakie szerokie płaty ukosujesz tzn cały arkusz.Ja wyciąłem z całego arkusza pas szerszy od burty do tego mniejszy kawałek który miał być doklejony,zukosowałem skleiłem i na tym wytrasowałem a potem wyciąłem burtę.Miałem na myśli że łatwiej równo doćisnąć pas o szerokości np. 50 cm. niż 122cm.W study planach Tendera nie widziałem rozrysowanego schematu rozmieszczenia elementów na arkuszu ale domyślam się że doklejana część dna od dziobu i tak będzie szeroki kawałek.Robhosailer masz racje nikt tego nie zauważy tylko Ty będziesz wiedział że w którymś miejscu jest odchyłka 1mm czy 5mm ale............

Ależ zrozumielismy się doskonale.

Dojechałem prawie do kreski. Resztę mam nadzieję załatwić szlifierką, ale to dopiero w weekend.

Dokończyłem ukosowanie. Najpierw papierem P40, a później poprawione P80 wygląda tak:




Teraz będę ukosował arkusze 6mm, ale ponieważ nieuchronnie zbliżam się do klejenia, to poproszę o kilka praktycznych wskazówek. A mianowicie ile na raz mieszać żywicy? Jak się z tym obchodzić, czyli na przykład jak oczyścić pojemnik do mieszania po użyciu?
W garażu mam jakieś 6 stopni i mam obawy, że to może za zimno, a przy tym zbyt wilgotno, bo pora deszczowa właśnie nastała.

Trochę mało tych Celcjuszów, utwardzacz tff chyba by pomógł.Pięęękne ukosowanie.

Im cieplej tym mniejszą porcję mieszaj. Ja za czyjąś poradą robiłem porcje ok 100-120g. Proporcje w zależności od utwardzacza.
Co do pojemników, ja kupiłem jednorazowe kubki i tacki, mieszałem w kubku, następnie przelewałem na tackę, żeby się za szybko nie zagotowało. Po wykorzystaniu porcji kubek do wywalenia i do ręki następny.

Co do ukosowania to na prawdę świetna robota, tylko praco i czasochłonna, a w przypadku tej łódki miejsce łączenia i tak znikną pod pokładem dziobowym.

_________________
https://www.youtube.com/watch?v=XyKOyCsCMZU _- Jak powstało Quick Canoe

może i znikną ale satysfakcja z dobrze zrobionej roboty zostanie.

Ukosowanie drugiego arkusza poszło znacznie sprawniej. Arkusz przeciąłem na pół przed robotą, bo mają z niego być burty.


Jutro może za klejenie się zabiorę.

Skleiłem pierwszy kawałek. Odmierzanie 5ml utwardzacza nie było łatwe, ale mam nadzieję, że proporcje wyszły w miarę jak trzeba. Do garażu wstawiłem dwa grzejniki, przez co termometr pokazuje całe 10 stopni.

W Internecie podpatrzyłem sposób na nie-rozjeżdżanie się sklejki z użyciem gwoździków.

Całość ścisnąłem, zebrałem nadmiar żywicy i pozostaje czekać na efekty.

Zbyszku nastepnym razem proponuje wybrac sie do apteki.
Kupic strzykawke 50ml do zywicy i kilka mniejszych do utwardzacza
Wyczytalem, ze zywica West wiaze nawet w ujemnej temp. jednak trwa to troche

_________________
Pawel Kalicinski
S/Y Sparrow, Hallberg Rassy P28
MMSI 257905990 Call sign.LE7595

https://www.youtube.com/watch?v=SnkZGN_xIVs

Pomysł dobry, ale czy w tym kraju można to legalnie kupić?

Jeśli u mnie można, to u Ciebie na pewno.
Inna sprawa, ze trzeba sie nieco naszukać....

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Ja tam taki pewny nie jestem, ale sprawdzę.

Mozna mozna, ja sam przerabialem temat west system, kupujac strzykawki 50ml z dlugim szerokim "dziubkiem". Cos po 25koron za szt.
Dostaniesz w kazdej aptece.
Najlepsze sa takie

_________________
Pawel Kalicinski
S/Y Sparrow, Hallberg Rassy P28
MMSI 257905990 Call sign.LE7595

https://www.youtube.com/watch?v=SnkZGN_xIVs

Mater Nostra de Perpetuo Succursu... toć une tu po złoty czterdzieści

Rysku nie przeliczaj bo mija sie z celem, woda mineralna tez kosztuje i 25NOK za 0.5l
widzialem jak znajomek placil blisko 100 za fajki jakies malaboro czy cus.
Kon jaki jest kazdy widzi hihihi
Zbyszek a pomysl zaiste wart wykorzystania No mozna kupic pompki do WS takie fajne dedykowane........

_________________
Pawel Kalicinski
S/Y Sparrow, Hallberg Rassy P28
MMSI 257905990 Call sign.LE7595

https://www.youtube.com/watch?v=SnkZGN_xIVs

Pompki? Wiem! 260 kr

Wiem, że to policyjne państwo, ale bez przesady....
Kupowałem w Norwegii strzykawki w sporej ilości - w pierwszej z brzegu aptece w Trondheim.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Strzykawki rzeczywiście można bez problemu kupić i nawet w przyzwoitej cenie 14 koron za trzy sztuki. Bardzo się przydały.
Wszystkie arkusze mam już sklejone, choć nie całkiem równo. Patent z gwoździkami wymaga dopracowania, bo mimo ich użycia troszkę się rozjechały. Zamiast 9 cm łączenia wyszło 8, ale to raczej nie zrobi różnicy.

Jestem właśnie w trakcie trasowania i tytułem przestrogi spieszę donieść, że z trzech miarek, które mam w posiadaniu, każda pokazuje co innego. Na długości trzech metrów różnica wynosiła ponad centymetr. Oczywiście to nie jest jeszcze nic niezwykłego, bo tanie miarki do domowego użytku z natury nie grzeszą dokładnością, ale bardziej niepokojące jest to, że pół metra odmierzone drewnianą składaną miarką z Jula na różnych jej odcinkach, miały różną długość! Uważajcie zatem czym mierzycie, a najlepiej wszystkie pomiary robić tą samą miarką.

Zaczyna się coś wyłaniać...