To jeszcze podsumowanie po sezonie. Jacht na brzegu, dno umyte, można było zerknąć na łączenie balastu z kadłubem. Zerknąłem.
Wygląda wszystko idealnie, sikaflex wszędzie trzyma jak powinien, gładko i równo.
W środku ani jednego pęknięcia, nawet farby. Zęza sucha, w pyle i włosach jednej załogantki
Wokół podkładek nic się nie dzieje. W trakcie sezonu dla spokoju ducha brałem klucz i kilka razy próbowałem dokręcać nakrętki na sworzniach balastowych. Na początku kilka (na 12) dało się ruszyć o kilka stopni (ułamek obrotu), potem już nie. Wszystkie sworznie suche, zero wody.
Co prawda jacht nie pływał długo w ciężkich warunkach, ale dobre kilka dni bardzo ostrej żeglugi ma za sobą. W tym kilka potwornych uderzeń podczas spadania z fali (zwłaszcza jedna noc na Sailbook Cup dała popalić).

Dodatkowy bonus remontu - przez to, że jacht praktycznie nie cieknie (jest kilka drobych miejsc na pokładzie, dwóch jeszcze nie mogę namierzyć, wrrr), w środku zrobilo się o wiele przyjemniej. Czerpaki/butelki stały się zbędne, wystarczy gąbka do wybierania wody. Czasami tylko używana!

Zimą jest w planach pomalowanie zęzy i ścianek bocznych na jakiś ładny kolor (pomarańczowy poliuretan Olivy może być?) no i wypada zrobić nową podłogę. Będzie łatwo, bo wszystkie denniki są równe i w płaszczyźnie.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Niezły z Ciebie Gagatek! ... cicha woda
MJS

ps
Porada:
pomaluj zęzę pod kolor jej włosów.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Fajnie, że Twój projekt się powiódł

Ja na wiosnę muszę poszukać dwóch drobnych przecieków. Jeden jest na dziobie prawdopodobnie na połączeniu burt i pokładu za/pod listwą odbojową.

Drugi na rufie pojawia się na sporej fali gdy pawęż głęboko moczy się w wodzie.
Prawdopodobnie jest to skutek przecięcia przez poprzedniego właściciela rury kokera sterowego celem zamontowania kwadrantu do koła sterowego - zbyt blisko dna. Na razie nie mam dobrego pomysłu jak to uszczelnić. Jedyny pomysł na to jaki mi się nasunął to demontaż całości, dopasowanie simmeringu pasującego średnicą zewnętrzną do rury kokera a wewnętrzną do trzonu sterowego.
Z drugiej strony przeciek nie jest duży więc można się nim nie przejmować.
Ale mnie wrukwia...

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Na czarno?!


* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Przecieki są wredne i trzeba je likwidować. Te u mnie, na pokładzie, spadły z planu robót, bo są mikre i nie wiadomo gdzie. Ale teraz je namierzę i zlikwiduję przed następnym sezonem.

P.S. Kurczak, co do przecieku na rufie, to wiesz... zawsze można wywalić kwadrant, koło i zamontować rumpel. Oczywiście z nowym, pełnym kokerem...

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Nie podoba Ci się czarne ? Fortepiany są takie i wszystkim się podobają

Zawsze mi się podobały czarnookie brunetki a ożeniłem się z zielonooką blondynką. Ot ironia losu

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Kolor dowolny, pod warunkiem, że będzie biały. Bosman epoxy.

Racja.
Ostatecznie kobiecie o wiele łatwiej jest przefarbować włosy na platynowy blond niż Waliantowi pomalować zęzę.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Tyle, że wtedy i zęza i kobieta stracą na wyrazistości.
MJS

ps
A co macie (jakie zarzuty) do czarnej zęzy?
Miałem już: mahoniowe, sosnowe, czarnodębowe i nie widzę zasadniczej różnicy w odbiorze.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Zęza jest pomalowana jasnym szarym Bosmanem, epoxy.
Ale chodzi o te boki od koi (były brązowe). Ponieważ to na widoku, to raczej poliuretan. Biały mi nie pasuje, więc może jednak pomarańczowy?

Z tym pomarańczowym to żart jeszcze z Pallasa, nie będę opisywał skąd się wzięło.

Pewnie skończy się na jasnym szarym, już tak serio mówiąc.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Dokładnie to przylaminówki boków koi, które "wystają" nad podłogę. Pomaluj Bosmanem na biało (lub szaro) i przykręć (na blachowkrety nierdzewne) cienką sklejkę lub masyw 4-5mm pod kolor boków + lakier, tzw. maskownice przylaminówek.

W połowie lat 80tych z kumplem zostaliśmy opiekunami akmowskiego nefryta "Rzepicha". Ciekła nam ta Rzepa jak cholera więc zimą w hangarze zrobiliśmy kapitalkę łączenia kadłuba z pokładem , wszystkie gniazda stójek wylaminowane i mocowane od nowa itd itp. Efekt:po sezonie pływania w zęzie zamieszkały pająki i miały się dobrze. Pozdrawiam ,Krzychu Wożniak.

U mnie pająki w zęzie mieszkają od zawsze

Przeciek jest gdzieś z połączenia kadłuba z pokładem i troszkę wody zbiera się na laminacie koi dziobowej podciekając pod materac...

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Eeee, to zbędny ciężar i praca dodatkowa, jeżeli ma być równo i ładnie.
Pomaluję od listew górnych do dolnej krawędzi tych przylaminówek, tak żeby krawędź farb znikła pod podłogą.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

I tak się stało (no, zobaczymy efekt, różnie bywa).
Mając przerwę technologiczną w odnawianiu dna, odkręciliśmy i przykręciliśmy na nowo szyny szotowe. Faktycznie, po ich odkręceniu od razu było widać, którędy wchodziła woda. Oby teraz było lepiej.
Praca dość niewdzięczna, bo każda szyna to 21 śrub, plus dwie końcówki. A od dołu kątownik aluminiowy, do którego przykręcone są wewnętrzne uchwyty na dłonie. Wszystko w krzywiźnie kabiny.
Ale będzie lepiej i tym się należy pocieszać
Wodowanie 10 maja.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

PS po dwóch latach.
Stojak do trzymania balastu, tak dobrze mi znany, na szczęście nie został pocięty, ale gdzieś w kącie czekał sobie. I się doczekał. Nowy balast do klubowego jachtu przyjechał, i trafił właśnie do stojaka. Metoda podnoszenia (paleciak), podniesienie łoża jachtu na podstawach pod łapy dźwigu - wszystko już było, aż mam wrażenie deja'vu. I cieszę się, że nie jest to moja praca, tym razem

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl