Żagle 8/2011 str.74-75Wiele osób (chyba większość z tego forum) zarzuca mi, że tematy, które poruszam są oderwane od rzeczywistości i nie mają nic wspólnego z praktyką żeglowania. Nie chce mi się walczyć z wiatrakami i udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Choć 90% tematów miałem wziętych z moich rejsów. Z praktyki. Ale dobra! Jeszcze bardziej niż dotychczas będę korzystał z doświadczeń innych żeglarzy a nie moich. Takie doświadczenia oczywiście najczęściej dadzą się przypisać do jakiegoś konkretnego działu merytorycznego. A swoje komentarze w takich wątkach ograniczę do minimum. Może na początek moje komentarze będę pisał kursywą aby łatwiej było Wam je pomijać?
W tym roku miałem rejs z trójką małych dzieciaków. Bardzo mocno przejąłem się i długo przygotowywałem się. Także na tym forum zadawałem pytania, tak jak tylko najlepiej potrafiłem. Po rejsie opisywałem swoje doświadczenia. Spotkało się to z dużą i ostrą krytyką. Pewnie nieumiejętnie zadawałem pytania. A przecież temat jest ważny i interesuje jak sądzę coraz większą grupę żeglarzy. Niech więc wypowie się w tym temacie nie jakiś amator - jak ja - lecz profesjonalista.
Autorkę tekstu (i zdjęć) w "Żaglach" Agnieszkę Olszewską znam o tyle, że kilka razy rozmawiałem z Nią na stoiskach targów żeglarskich. Często też zostawałem dłużej po zadaniu swoich pytań, bo odpowiedzi na pytania innych żeglarzy były bardzo interesujące. Wiadomo było, że ma dużo doświadczeń żeglarskich (w tym z dziećmi) i potrafi o tym wspaniale opowiadać. Gorąco zachęcam więc Was do przeczytania artykułu w najnowszych Żaglach.
Cytuj:
Jak to jest z dziećmi i żeglowaniem? Da się? Da! Fajnie jest? Pewnie, że fajnie! To jest przeżycie innego rodzaju niż tradycyjnie pojęta "przygoda morska". Z dziećmi żeglujemy intensywniej na poziomie wrażeń, a na poziomie mil morskich za rufą - zdecydowanie mniej. Mamy to wiedzą, a tata sternik zaraz się dowie!
Cytuj:
Warto wybierać akweny, które gwarantują małe przebiegi (15-20Mm). Doskonale sprawdzi się Chorwacja (ale uwaga! Od Sukosanu do Sibenika - poniżej już większe wyspy i większe przebiegi) i Grecja (Zat. Sarońska i Morze Jońskie).
Cytuj:
Dzieci przeżywają wszystko intensywniej, wszystkim się interesują - jak włącza się silnik? jak działa GPS? - wszystko sprawdzić (da się wejść do bakisty czy się nie da?)
Cytuj:
Patrząc na to jak na przygodę i wdrażanie w życie małego odkrywcy, może to być przeżycie bardzo pozytywne i uczące.
Następnie autorka zajmuje się dziećmi w wieku 0-5 lat, bo ten okres stawia na baczność całą rodzinę.
0 lat:Cytuj:
Niemowlęciu wystarczy mama, kołysanie,jedzenie i jego uczestnictwo w rejsie na tym się raczej kończy.
1 rok:Cytuj:
Dzieci w wieku około roku są już niezwykle ruchliwe. Czasem jeszcze raczkują, ale ciągnie je w świat, czasem już biegają i tym bardziej trudno za nimi nadążyć. A ich poznawanie świata następuje organoleptycznie. Dosłownie!
2 lata:Cytuj:
już tak nie rwą przed siebie na oślep, ale ich ciekawość świata jest bardzo silna. Można im czasem przetłumaczyć co nieco i nawet, jak zechcą, to zrozumieją. Zaczynają zadawać trudne pytania, jeszcze nie czekając na odpowiedź.
3 lata:Cytuj:
biegają i reagują na słowo "stój". Ciekawość otaczającego świata połączona jest nierozerwalnie z pytaniami grupy "dlaczego"? I uwaga! Z oczekiwaniem na odpowiedź. Sprawdzają się książeczki do czytania, oglądania i rysowania, plastelina, kredki i płyty z ulubionymi bajkami i piosenkami.
4 lata:Cytuj:
mają już pewne wyobrażenia co do rejsu. Wymyślają historie, szukają skarbów, rysują pirackie mapy. W grupie (wystarczy dwójka maluchów) potrafią bawić się razem. Proste gry planszowe z łatwymi do zapamiętania zasadami są jak najbardziej na miejscu, kredki obowiązkowo, książki z bajkami na dobranoc oraz płyty z piosenkami.
5 lat:Cytuj:
to już wytrawni towarzysze żeglarskich eskapad. Poza tym ich bystrość, spostrzegawczość, pokrętna logika połączona z niezwykłą fantazją urozmaicą każdy rejs.
Dalej autorka (czuć, że kocha dzieci) zachwyca się tym, że dzieci pochylą się nad biedronką i zachwycą! I dorośli mogą też skorzystać - wskrzeszając w sobie tę często zapomnianą ciekawość świata.
Potwierdzam. Tak to właśnie jest!Dalej autorka porusza inne aspekty rejsu. Np. jedzenie. Knajpy czy gotowanie na jachcie? Plusy i minusy. Może słoiczki? Auto czy samolot? Plusy i minusy? A może tatusiowie z żywnością autem a reszta samolotem?
Co autorka sądzi o autokarze nie przytoczę. Ale źle sądzi. Jak się spakować? Jaki transfer lotnisko-marina?
No i kolejna sprawa. Jaki jacht?
Agnieszka preferuje tak czy owak katamarany, więc nie jest tu obiektywna. Nie będę Wam psuł przyjemności czytania tego artykułu i nie podam wszystkich ich zalet. Ale jedną tak:
Cytuj:
Kokpit - na katamaranie nie ma schodów na trasie mesa - kokpit. Duży plus.
Co jeszcze? To co najważniejsze! Bezpieczeństwo. Co kupić? Że warto poprosić dziecko, aby próbnie popływało w kamizelce. Agnieszka stwierdza fakt (nie mówi, że trzeba na to zwrócić uwagę), że na jachcie jest toaleta z ciepłą wodą.
Tu nie mogę oprzeć się komentarzowi. Ostatnio pływałem na jachcie bez ciepłej wody i nikt temu (poza mną) się nie dziwił. Dla mnie zaś było to bardzo, bardzo dziwne!!Co jeszcze? Co warto wziąć do zabawy w wodzie dla dzieciaków? A może wziąć płetwy - dla ... siebie? Bo z trzymaną pociechą będzie nam łatwiej! Wózki czy nosidełka? A może nosidełka dla mniejszych a wózki dla większych milusińskich? A w końcu i tak trafia przy zwiedzaniu miasta "na barana" u tatusia.
Zakończenie artykułu jest dość długie ale muszę przytoczyć cały akapit, bo warto!!
Cytuj:
Żeglowanie z dziećmi to kategoria wakacji "inne niż wszystkie". My, rodzice, uczestniczymy w odwiecznym dylemacie świata: z dziećmi ciężko, bez dzieci jeszcze gorzej. Jak tu się byczyć, gdy w domu zostawiliśmy naszą pociechę - dziesięć sprawdzających telefonów do rodziny dziennie nie świadczy o wakacyjnym wyluzowaniu. Weźmy więc dzieci ze sobą. Rodzina będzie razem, dzieci zyskają nowy poligon naukowy, a my zaoszczędzimy na telefonach.
Podpisuje się pod tym ostatnim obiema rękoma i nogami!! Z resztą podpisuje się pod całością poglądów Agnieszki (z wyjątkiem jednej trochę dyskusyjnej sprawy).
I na koniec kilka uwag:
* Żagle uważają powyższe sprawy za ciekawe, ważne dla żeglarzy. Na tej grupie te same moje pytania były traktowane jako wyimaginowane, oderwane od praktyki żeglowania.
* Agnieszka jest trochę seksistowska. Przyjęła założenie, że to tata jest skiperem.
* Pewnie czytając ten tekst pomyślałaś/eś sobie to samo - co ja teraz: dlaczego nie zaprosić Agnieszki na Korsarzowe Poniedziałkowe Spotkania? No właśnie! Dlaczego?
* A w ogóle dlaczego tego wszystkiego nie napisała mi na tej grupie? Łatwiej byłoby mi poprowadzić rejs! Prośba do Moderatorów: zaproście Agnieszkę na tą grupę!!
* A tak w ogóle to przygotowanie rejsu dziecięcego wymaga trochę więcej czasu i energii ale nie bójcie się! Pływajcie częściej z dziećmi. To jest normalne. Póki co na zachodzie ale wierzę, że coraz częściej i u nas...
pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/