Tylko odebrać ośrodek

w lutym 1960 r., decyzją Ministerstwa Żeglugi przejął statek Związek Harcerstwa Polskiego celem przebudowy na żaglowiec szkolny

10//tygodnik WYDARZENIA Głos Polic
Piątek, 29 maja 2015
To był tylko sen o marinie

Jednostki w większości nie nadają się do użytkowania, wiele z nich można jedynie zezłomować
Dotychczasowy dzierżawca w konflikcie z Polskim Związkiem Żeglarskim, w perspektywie procesy

Odwiedziliśmy Centralny Ośrodek Żeglarski w Trzebieży. Naszym przewodnikiem był kpt.
Jan Dryl, pracownik spółki Smart, która jeszcze jest tu gospodarzem.
- To betonowa czapa, pod którą znajdują się drewniane palisady. Są w bardzo złym
stanie -mówi kapitan o nabrzeżu.
- Tak naprawdę należałoby wszystko wyburzyć, i zbudować nowe keje i pirs.
Kapitan pokazuje jednostki, które stanowią majątek ośrodka.
- Tak naprawdę w tej chwili z kilkunastu jednostek do pływania nadają się „Kapitan Głowacki”, „Śmiały”, „Zbigniew Boliński”, „Ina”. Na łożach znajduje się wiele innych jednostek. Wymagają jednak generalnych remontów.
Kapitan wskazuje jedną z większych. Praktycznie cały dziób jest skorodowany. Należy
go wyciąć, wstawić nowy. Ale to bardzo kosztowne. Kto się tego podejmie? - pyta retorycznie.
Budynek ośrodka to jedyny element, który napawa optymizmem. Został odremontowany,
wymieniono stolarkę, zainstalowano centralne ogrzewanie na gaz. Efekty widać gołym
okiem.

PZŻ zarzucił plany
Już w 2007 roku pisaliśmy o planach uczynienia z trzebieskiej mariny prawdziwej perły Zalewu Szczecińskiego i ważnego elementu zachodniopomorskiego szlaku żeglarskiego.
Plany zdawały się być realne. Stworzenie infrastruktury tego szlaku marszałek wpisał
do najważniejszych inwestycji regionu. Były na to pieniądze w unijnej kasie. Gmina Police
pomagała w przygotowywaniu koncepcji Polskiemu Związkowi Żeglarskiemu (właściciel
ośrodka i portu jachtowego w Trzebieży). PZŻ zapowiadał rozbudowę portu jachtowego.
Związek zobowiązał się do współfinansowania przebudowy mariny, basenów portowych,
modernizacji przystani i zaplecza socjalnego. Był już gotowy projekt, którego realizacja
opiewał na 6mln zł.
- PZŻ miał mieć pieniądze ze sprzedaży swoich nieruchomości w Gdyni - mówił wówczas Jakub Pisański, wiceburmistrz Polic.
Nie udało im się sprzedać, PZŻ odstąpił więc od ubiegania się o fundusze na przebudowę.
Sen o marinie prysł.

Nowy gospodarz
W marcu 2011 r. PZŻ podpisał umowę z gdyńską spółką Smart. Wiązano z nią duże nadzieje na przywrócenie ośrodkowi dawnej świetności. W tej chwili obie strony są
w ostrym konflikcie. PZŻ zerwał umowę, i znalazł już następcę. Przekazywanie majątku przebiega jednak bardzo opornie.
- Podpisując umowę zostaliśmy zmuszeni do kupienia spółki COŻ - mówi Zdzisław Uherek,
prezes spółki Smart. - Przejęliśmy ją z długami rzędu 350 tys. zł, zaległościami w opłatach, należnościach dla pracowników itd. Z 20 jednostek, którymi dysponował przejmowany przez nas COŻ, nawet połowa nie kwalifikowała się do żeglugi.
Prezes przypomina, że w ub.r. Kapitan Głowacki wygrał w swojej klasie The Tall Ships Races.
-Wcześniej przeprowadziliśmy generalny remont żaglowca za prawie 300 tys. zł -
dodaje. Uherek zapewnia, że zgodnie z umową z PZŻ, Smart miał inwestować we wszystko, co na lądzie natomiast związek - w nabrzeża, infrastrukturę hydrotechniczną
itd.
- Nie zainwestował ani złotówki - podkreśla prezes. - Północne nabrzeże, najważniejsze
grozi wręcz katastrofą budowlaną. Co gorsza, po jakimś czasie okazało się, że umowa dzierży jest nieważna, bo brakuje zgody ministra SP.

PZŻ dementuje
Jerzy Domański, dyrektor Wydziału Majątkowo-Inwestycyjnego Polskiego Związku Żeglarskiego dementuje zarzuty.
Weryfikacja zadeklarowanych przez Smart remontów i inwestycji wykazała, że zakres
prac był znikomy w stosunku do tego jaki ustalono określając zasady współpracy jeszcze
w 2011 r. -wyjaśnia dyrektor. W październiku ub.r. PZŻ zerwał współpracę z firmami Smart i COŻ.
- Podjęliśmy działania formalno-prawne zmierzające do wyegzekwowania wszelkich zobowiązań tych firm wobec PZŻ - dodaje Domański.
Obecnie w Trzebieży trwa przejmowanie majątku. Dyrektor zarzuca obstrukcyjne
działania prezesowi Smartu. Ten z kolei oczekuje zwrotu zainwestowanych pieniędzy, ponad 2mln zł.

Całkiem przypadkowo i niespodziewanie odnalazłem chyba najstarsze zachowane filmy (kolorowe!!!) z obozów szkoleniowych w Trzebieży?
https://www.youtube.com/watch?v=HKT6YKIO3vs

[ Dodano: 2015-06-17, 10:50 ]
Toaleta znów jest otwarta. Woda tez jest - w Zalewie. W toalecie jest wiaderko ze sznurkiem - a oto instrukcja:
1. Wchodzimy do toalety.
2. Bierzemy wiaderko ze sznurkiem.
3. Energicznie podchodzimy do brzegu Zalewu.
4. Rzucamy wiaderko do wody, drugi koniec sznurka trzymając w ręce.
5. Wyciągamy wiaderko z wodą.
6. Wracamy do toalety.
Żarty, żartami - wczoraj wytłumaczyłem to dwóm parom niemieckich kajakarzy. U nich musi być jeszcze gorzej, bo wcale się nie zdziwili.

To niech PZŻ wystawi te jachty na sprzedaż, póki jeszcze mają wartość nieco wyższą od cen skupu złomu.

Ale sprecyzuj, czy chodzi Ci o jacht z aktualnie wymalowaną nazwą ŚMIAŁY na burcie, czy o ten, któremu takie imię nadano przy wodowaniu w gdańskiej stoczni? Bo... to niekoniecznie są te same jachty

widziałem w 2013 roku i nie wyglądał tak źle.

mial wlany w dziobowej czesci zezy beton.